Sejmik Wojewódzki obradował w Kłodzku [Foto]
38. sesja Sejmiku Województwa Dolnośląskiego miała charakter wyjazdowy i odbyła się w zabytkowej Auli im. Arnoszta z Pardubic znajdującej się na terenie Zespołu Szkół Ogólnokształcących w Kłodzku. W obradach zorganizowanych 28 września wzięli udział zarówno radni województwa, jak i przedstawiciele samorządów lokalnych.
- Nie narzekam na współpracę, nie narzekam na ilość pieniędzy, które otrzymujemy za pośrednictwem Urzędu Marszałkowskiego do powiatu kłodzkiego, bo dostajemy praktycznie wszystko co chcemy. Kłopot polega na tym, że my nie możemy dostać więcej, bo nie stać nas na udziały własne. Mamy bardzo mało pieniędzy z PIT-ów i CIT-ów w przeciwieństwie do dużych aglomeracji. Nam brakuje kapitału żeby go pomnożyć - mówi Maciej Awiżeń, starosta kłodzki. - W tej chwili jesteśmy na etapie budowy strategii 2020-2030 i to są te rzeczy, gdzie będziemy rzeczywiście bardzo mocno walczyć, ale lobbing polega na tym, że trzeba pokazywać, być obecnym, widocznym, bo inaczej nie wprowadzi się swoich tematów choćby właśnie do strategii Dolnego Śląska kiedy już będzie do tego możliwość, bo nas nikt nie będzie pamiętał i o nas myślał.
Po przyjęciu protokołów z poprzednich sesji oraz przedstawieniu informacji i komunikatów przez przewodniczącego Pawła Wróblewskiego i marszałka Cezarego Przybylskiego radni przeszli do realizacji porządku obrad.
Foto. P. Bidowaniec
Przeczytaj komentarze (21)
Komentarze (21)
Trafnie nazywasz problemy jakie toczą to miasto. Ale tu racja się kończy.
Źle wskazujesz przyczyny tych problemów, a sposoby rozwiązań to już jakieś kosmiczne bzdury.
Dolny Śląsk a zwłaszcza prowincję toczy szereg problemów strukturalnych. Pokoleniowe zaszłości, sytuacja ekonomiczna, demograficzna, gospodarcza, infrastrukturalna.
To nie jest tak że Piszko czy Szyszko sprowadzi (nie wiem jak, nikt rzetelnie od lat nie podał przykładu jak to zrobić) magicznego inwestora. Powiem więcej - gdy przedsiębiorca ma ineres by rozwijać się w tym a nie innym miejscu samorządowiec nie jest mu do szczęścia potrzebny, nawet niechętny wójt czy burmistrz wiele zdziałać nie może. To nie są problemy doraźne, personalne, tylko kompleksowe. Rozwiązać je niełatwo, na pewno nie sypiąc bezmyślnie nie swoimi pieniędzmi.
Pan Szełemej dba, ale o swoje interesy. Wałbrzyskie. Jakakolwiek konkurencja w postaci ośrodka gospodarczego jest mu nie na rękę. Dlatego Nowa Ruda ciąży ku Wałbrzychowi. Wspieranie "południa" regionu kończy się na granicy powiatu.
To nie jest tak że urzędnicy marszałka nie widzą problemów regionu. Znają je doskonale. Ale do ich rozwiązania daleka droga. Tacy dynamiczni, nowocześni a prostej drogi obwodowej (wschodnia "obwodnica" Wrocławia) nie mogą skończyć.
A Szełemej to sobie może naciskać guziki w szpitalu a nie Wrocław. Nie te progi misiu, tam jest za wiele fruktów żeby ot tak wysłali Urząd na wieś. Dla gawiedzi urządza się takie jak powyższa ustawki a kasa zostaje dla swoich.
Admnistracja a samorząd to dwie historie ale ostatnimi laty więcej kompetencji leży po stronie tego drugiego. A przeciętny może nie jeździ. Ale nieprzecietni to i owszem. Niestety ciężko Ci pojąć bo do tych drugich nie należysz.