Kłodzko: Zdecydowana większość pracowników opowiedziała się za strajkiem
Zdecydowana większość pracowników szkół podstawowych i przedszkoli (poza Przedszkolem nr 3) prowadzonych przez Gminę Miejską Kłodzko opowiedziała się w referendum za strajkiem. Obecnie nie znamy jeszcze szczegółów ewentualnego protestu.
- W najbliższy piątek dowiemy się, czy strajk się odbędzie. Z kolei o tym, jak ewentualnie będzie on wyglądał, będziemy wszyscy wiedzieć dopiero w poniedziałek – będzie wiadomo ilu nauczycieli rzeczywiście przystąpi do strajku. Pamiętać trzeba, że każdy dzień strajku może wyglądać inaczej – każdego dnia może w nim udział wziąć inna ilość nauczycieli. Dyrektor nie ma prawa żądać od nauczycieli wcześniejszej deklaracji udziału w proteście, stąd też nie ma możliwości ustalenia, jak strajk będzie przebiegał. Jednocześnie dyrektor ma obowiązek zapewnić uczniom i przedszkolakom bezpieczne warunki pobytu w placówce, jednak w przypadku strajku może dysponować jedynie nauczycielami, którzy nie biorą w nim udziału (jeśli tacy będą). Można zatem spodziewać się, że w danej szkole (przedszkolu) nie będą odbywać się zajęcia lub będą się one odbywać w ograniczonym zakresie. Jeżeli placówka nie będzie mogła zapewnić opieki uczniom, nie będą oni mogli w niej pozostać - wyjaśnia Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. - Rodzice będą na bieżąco informowani przez dyrektorów o przebiegu strajku. Postaramy się także zamieszczać aktualne informacje na stronie internetowej miasta i profilu fb burmistrza Kłodzka Michała Piszko. Prosimy o wyrozumiałość i cierpliwość w tej trudnej dla wszystkich sytuacji - dodaje.
Przeczytaj komentarze (83)
Komentarze (83)
a dwójka idzie na strajk
Kasjerzy na nauczycieli!
"Karta Nauczyciela jest krytykowana ze względu na demotywujący i kosztowny dla Skarbu Państwa system wynagrodzeń, liczne przywileje oraz obszerność definicji zawodu „nauczyciela” (w myśl ustawy nauczycielami są też np. bibliotekarze czy logopedzi).
Według Związku Miast Polskich największymi problemami Karty są roczne urlopy „na poratowanie zdrowia”, długie urlopy (łącznie 79 dni), niskie pensum przy nieweryfikowalnym czasie pracy poza szkołą, praca nauczycieli na kilku etatach, odpisy na doskonalenie nauczycieli, demotywująca i nieweryfikowana ścieżka awansu nauczycielskiego, jednorazowe zasiłki w wysokości dwóch miesięcznych pensji"
Krótko mówiąc - darmozjady
.
Komuna się skończyła i nie powinno być karty nauczyciela i przywilejów.
W szkołach nie podlegających budżetówce nauczyciele zarabiają dużo mniej na normalne umowy o prace i jakoś nie strajkują.
Nie chcą pracować? To zwolnić dyscyplinarnie i znaleźć innych ludzi do pracy.
Nie każdy nauczyciel załapał się do dobrze płatnej budżetówki. Znam takich, co pracują w Czechach na produkcji, chętnie poszliby do pracy w szkole.