Tysiące osób straciło pracę. Na przejściu granicznym zorganizowano kolejny protest [Foto]
Pomimo zapewnień rządu dotyczących otwarcia od 4 maja granic dla pracowników transgranicznych, na przejściu granicznym Kudowa Słone - Nachod, zorganizowany został kolejny protest. 1 maja zebrało się tam kilkanaście osób, w tym również te, które otrzymały już informacje o zwolnieniu z pracy.
- Odebrałem wczoraj telefon od mojej koordynatorki z Czech, która powiedziała mi, że nie mam pracy i ona też jej nie ma. Mamy mieć zapłacone do końca kwietnia, a od maja zaczną rozsyłać nam wypowiedzenia i świadectwa pracy. Pracę stracił również mój tato, a moja mama póki co ma miesiąc bezpłatnego urlopu i nie wie co będzie dalej - mówi Doba.pl pan Kacper.
O tym, iż od 4 maja pracownicy i uczniowie, którzy pracują lub uczą się u naszych sąsiadów, czyli w Niemczech, na Litwie, na Słowacji i w Republice Czeskiej będą mogli wrócić do pracy i nauki, 30 kwietnia poinformował premier Mateusz Morawiecki.
- Od dnia 4️ maja będą mogli wrócić do pracy i nauki. Nie będą musieli przechodzić obowiązkowej, 14-dniowej kwarantanny. Po analizach epidemiologicznych i we współpracy z rządami wspomnianych krajów oraz po konsultacjach z samorządami podjęliśmy wspólnie tę ważną decyzję, na którą czekali pracownicy transgraniczni i ich rodziny. Przyrost nowych zakażeń jest relatywnie niski i stabilny. Nie wygraliśmy z epidemią, ale mamy ją w coraz większym stopniu pod kontrolą. Możemy więc działać bardziej zdecydowanie, aby życie gospodarcze mogło znowu zacząć nabierać tempa. Jednocześnie musimy pamiętać, że przedwczesne otwarcie granic to duże ryzyko. Dlatego wyważenie interesu ekonomicznego pracowników transgranicznych i bezpieczeństwa waszych wspólnot samorządowych to spacer po linie. W żadnym wypadku nie możemy stracić równowagi. Priorytetem jest bezpieczeństwo ludzi. Jeśli dopuścimy do reaktywacji wirusa na terenach przygranicznych zaprzepaścimy to co udało się dotychczas osiągnąć. Musimy nadal z żelazną konsekwencją przestrzegać zasad bezpieczeństwa sanitarnego i jednocześnie być w ciągłym dialogu z mieszkańcami - to pozwoli obniżyć napięcie. To kwestia odpowiedzialności za mieszkańców poszczególnych powiatów i moi rozmówcy świetnie to rozumieją - poinformował Mateusz Morawiecki, Prezes Rady Ministrów.
- To są tylko słowa ze strony rządu. Nic nie jest podpisane, więc równie dobrze jutro mogą powiedzieć, że jest nagły przyrost pandemii i to im nie pozwoli na podpisanie dokumentów. To i jak jest o tydzień, dwa za późno dlatego, że wczoraj nie przedłużono kontraktów agenturom i tysiące ludzi zostało bez pracy. Zastanawiamy się nad pozwem zbiorowym przeciwko państwu - mówi pan Krzysztof, uczestnik protestu.
Podobnie jak poprzednim razem, uczestnicy protestu spacerowali przez pasy, co jakiś czas przepuszczając pojazdy. Na miejscu pojawili się również funkcjonariusze policji, którzy wylegitymowali zebrane osoby.
Przeczytaj komentarze (106)
Komentarze (106)