W Wojciechowicach dziewczyny urządziły „domówkę” na przeszło 200 osób. To było XXII Kolędowe spotkanie Kół Gospodyń Wiejskich [FOTO]
„Dobra gospodyni – dom wesołym czyni” – głosi stare i – trzeba przyznać – wyświechtane już nieco porzekadło. W Domu Ludowym w Wojciechowicach w piątek, 6 grudnia, naprawdę było wesoło. Po COVID-owej przerwie koła gospodyń wiejskich gminy Kłodzko wróciły do tradycji kolędowych spotkań.
Zaczęło się jak na dobrze znanych wszystkim „domówkach”: każdy coś przyniósł, aż od ciast uginały się stoły! W kuchni w piekarniku dopiekało się jeszcze co nieco, a na gazie w garnkach grzały się specjały. I nie było w tym nic z seksistowskiego stereotypu „kobiety do garów”! Na sali były niemal same panie i one tak się gościły. Nielicznym panom pozostało patrzeć na to [i na nie!] z nieskrywanym podziwem.
– Boże Narodzenie to czas, kiedy wszyscy dajemy się ponieść atmosferze pełnej duchowych wzruszeń, ciepła i harmonii – witała gości prowadząca imprezę Ewelina Ptak, szefowa gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji. Jeszcze tylko pozdrowienia dla wszystkich od zastępcy wójta Urszuli Panerałki i się zaczęło...
Kolęda to nie tylko pieśń religijna, ale – jak podaje słownik języka polskiego – „obrzęd ludowy związany z okresem świąt Bożego Narodzenia, polegający na obchodzeniu domów przez kolędników”. W pięknych Wojciechowicach kolędnikami były zespoły śpiewacze, a na ich występy trudno było się wcisnąć do sali w Domu Ludowym.
Zanim usłyszeliśmy tradycyjne kolędy i współczesne pastorałki, na scenie pojawił się utalentowany młody klarnecista Mikołaj Szewców z Boguszyna, zaraz po nim Chór Sołtysów im. Piotra Ćwichuły i Słowianki z Bierkowic. Widzieliśmy jeszcze zespoły Marzenie Gminy Kłodzko, Jaskier z Ołdrzychowic Kłodzkich, Śpiewanki ze Starego Wielisławia, chór parafialny z Wojborza, Kumy z Krosnowic, Górnianki z Jaszkowej Górnej, zespół młodzieżowy ze Starego Wielisławia. Jeśli kogoś pominęliśmy, prosimy o wybaczenie. [kot]
PS Czerwone korale to detal, który podkreśla urodę kobiet niezależnie od ich wieku. To pierwszy wniosek ze spotkania w Wojciechowicach. A drugi? Każda impreza powinna mieć taką gospodynię, jak pani Andżelika. Bo jak głosi mądrość ludowa – „Słodka twarz gospodyni – i chrzan gościom w miód zamieni”.
Przeczytaj komentarze (5)
Komentarze (5)