Lasy Państwowe mają „złą prasę”? Na pewno nie w Międzylesiu. Tak tam wcinaliśmy dziczyznę, że aż nam się uszy trzęsły [FOTO]
Dawno tak się nie bawiliśmy... „Święto Lasu” zorganizowane w niedzielę, 2 lipca, przez Nadleśnictwo Międzylesie, nie dość, że było pełne atrakcji dla małych i dużych, to jeszcze po prostu było mądre. Ileż można było dowiedzieć się o lesie i żyjących tam istotach, o pszczołach, po prostu najeść się do syta rzadkich specjałów, a do tego posłuchać jeszcze „na żywo” niezłego rocka.
Nadleśniczy Krzysztof Rusinek, choć jednoznacznie kojarzony z obozem PiS, na imprezę jakoś specjalnie polityków nie zapraszał. – Robimy to dla ludzi – przekonywał nas pan Krzysztof. Gościem specjalnym był Kazimierz Kimso, szef dolnośląskiego regionu NSZZ „Solidarność”, ale i on nie przyjechał do Międzylesia otwarcie uprawiać propagandę, za to wywiózł stąd słoik „Miodu Nadleśniczego”. My jedynie uścisk dłoni, ale i tak o samej imprezie pisać będziemy tylko dobrze.
„20 lat dbania o wizerunek leśnika spuszczone w kiblu” – takie zdanie umieściła 4 lipca w swym tytule wyborcza.pl [cały tekst TUTAJ]. Chyba jednak nie w Międzylesiu. Leśnicy z tutejszego nadleśnictwa, ich koledzy z Bystrzycy Kłodzkiej, Lądka-Zdroju, Henrykowa, Lwówka Śląskiego czy Żmigrodu, na „Święcie Lasu” o swój wizerunek nie musieli się martwić. Tyle rzeczy ważnych rzeczy o przyrodzie usłyszały od nich dzieci, ich rodzice czy dziadkowie [także my!]... Potem za zaliczenie przez nas zadania – pieczątka.
Wycinanie lasów na potęgę? Zapewne. Nadleśniczy Rusinek mówił nam jednak, że rąbie 70 proc. z tego, co mógłby. I tak za dużo? Być może. Ale gdzie odbywa się rzetelna dyskusja na ten temat? Strony sporu przerzucają się jedynie ideologicznymi manifestami. „Polityka miała zawsze wpływ na Lasy Państwowe” – przytacza te słowa... wyborcza.pl. Dodajmy, że na ich krytykę również wpływa. Ale popatrzcie tylko na zdjęcia w naszej galerii: czy w Międzylesiu o politykę chodziło?
Napiszmy prowokacyjnie: byliśmy pod wrażeniem myśliwych z kół łowieckich, a zwłaszcza ich umiejętności kulinarnych. Dzik smakował wyśmienicie! A ile musieliśmy zapłacić za ten przysmak? Co łaska. Datek na dom dziecka. A zwróćcie uwagę, jakie choćby nasi „Indianie” proponowali zabawy dzieciom: wyścigi w workach, przeciąganie liny, a małym pannicom stylowy makijaż. Starsze dzieci musiały błysnąć wiedzą czy umiejętnościami, by dostać niezliczone nagrody od nadleśniczego.
Osobny rozdział to „pszczółki” i prawdziwy truteń, który na chwilę się zapodział. Gdy jurorzy nie mogli się zdecydować, jak ocenić ich wdzięk czy przebranie, rezolutna 7-latka zaproponowała rozwiązanie: dla wszystkich pierwsze miejsce. I tak się stało. A pani, która specjalnie przyjechała z Kłodzka na rowerze, trochę ponad 30 kilometrów, by wziąć udział w biegu organizowanym przez stowarzyszenie „Wilki Międzylesie”, a potem wrócić do domu, oczywiście na rowerze, a uśmiech nie schodził z jej twarzy?
Był też sport ekstremalny: zawody w jedzeniu wielkich burgerów z dzika. I tu rozczarowanie... W finałowej rozgrywce wystartowało trzech rywali, ale dwóch poddało się i nie skończyło konsumpcji dania! Zwycięzca potrzebował przeszło 16 minut, by sobie poradzić z zadaniem. Za rok rzucimy mu wyzwanie! A co było w tle? Kiedyś mówiło się, że można „grać do kotleta”. Tym razem rolę taką odgrywał naprawdę dobry zespół Kapela Bożków. Cóż, takie czasy, że muzyka rockowa, żeby przeżyć, musi grać do burgerów z dzikiem...
Skąd na takiej imprezie zespoły rockowe? Nadleśniczy Rusinek najpierw stwierdził, że warto je promować, a wiedział, kto ma zagrać na jego imprezie [oprócz uznanej już Kapeli Bożków bardzo obiecująca grupa Na Skrzydłach], potem wyznał nam, że „w młodości” słuchał punka i reggae. Publicznie zaś powiedział, że jego pierwsze płyty to krążki amerykańskiej grupy Metallica i bieszczadzkiego KSU. Czy tylko nas to bawiło? Muzyka Na Skrzydłach urzekła partnerkę przewodniczącego Kimso, a nadleśniczy poprosił, by muzycy zagrali na koniec coś naprawdę ostrego...
Czy w naszych, kłodzkich lasach dobrze się dzieje? Nie jesteśmy fachowcami. Leśnicy są jednak dla nas autorytetami, choć w Międzylesiu dostaliśmy od nich tylko wodę [Dziękujemy!] i – co bezcenne – świetną zabawę, którą dzieliliśmy z setkami, a może więcej niż tysiącem uczestników imprezy. „Polityka to harwester”? Jeśli tak jest i u nas, a my tego w redakcji nie widzimy, piszcie na adres: dkl@doba.pl. [kot]
Komentarze (26)
https://poufnarozmowa.top/czabanskiego-j
utro-zalatwie-mam-nadzieje-ze-skutecznie
/
Może sprzedawczyk Kimso pomoże?
Ubywa drewna w polskich lasach. Eksperci: Czas na debatę o zmianach w gospodarce leśnej:
https://300gospodarka.pl/new
s/ubywa-drewna-w-polskich-lasach-eksperc
i-czas-na-debate-o-zmianach-w-gospodarce
-lesnej