Kto pamięta tę wielką bitwę na ulicach Kłodzka? 41 lat temu demonstranci skandowali: „Skończyć stan wojenny!”
W 41. rocznicę wydarzeń, 31 sierpnia na kłodzkim rynku, a potem pod Mostem Gotyckim, będziemy wspominać wielką demonstrację na rzecz zakończenia stanu wojennego, która zakończyła się bitwą z milicją. Na spotkanie zaprasza m.in. Mirosław Awiżeń, po 13 grudnia 1981 roku współzałożyciel i koordynator podziemnej Międzyzakładowej Komisji Koordynacyjnej „Solidarność” Ziemi Kłodzkiej, czyli uznawanych przez komunistów za nielegalne struktur związku.
„Rzecz to dziś zapomniana, na co słusznie i nam zwraca uwagę Kłodzkie Stowarzyszenie Społeczno-Historyczne. 40 lat temu w Kłodzku doszło do wielkiej manifestacji przeciwników stanu wojennego. Skończyła się ona bitwą z milicją. Ofiar nie było, ale zatrzymano 40 osób” – tak rozpoczęliśmy tekst, który na portalu doba.pl pojawił się rok temu. Historię zrekonstruowaliśmy wówczas na podstawie książki Jerzego Kordasa: „Wydarzenia 31 sierpnia 1982 r. na Dolnym Śląsku. Geneza, przebieg, skutki”, wydanej we Wrocławiu w 2010 roku. Teraz liczymy na wspomnienia uczestników.
29 sierpnia 1982 roku KW PZPR, czyli komitet wojewódzki partii komunistycznej w Wałbrzychu, pisał do swej centrali, że ekstrema Solidarności nie planuje na dzień następny organizowania antypaństwowych ekscesów. Podawał jednak, że 31 sierpnia „Solidarność”, w drugą rocznicę podpisania porozumień w Gdańsku, zamierza organizować przemarsze uliczne. W Kłodzku manifestacja na ulicach Starówki miała się rozpocząć o godzinie 16:00. Poprzedziła ją zmasowana akcja ulotkowa.
Źródła partyjne tak opisują, co się działo później: Ok. godz. 16.00 w Rynku zebrało się ok. 600 osób. Wznoszono okrzyki, m.in.: Uwolnić Lecha, skończyć stan wojenny!. W grupie tej znajdowała się część znanych, miejscowych działaczy „Solidarności”. Po bezskutecznych apelach i wezwaniach do rozejścia się, wobec zdecydowanie agresywnej postawy tłumu, służby porządkowe przystąpiły do akcji przywracania porządku, która trwała do godziny 19-tej. Zatrzymano 40 osób.
Jerzy Kordas zaznacza, że co do zajść w Kłodzku istniały różnice w relacjach. Władze podawały, że milicja zaatakowała po wezwaniach do rozejścia się wobec zdecydowanie agresywnej postawy tłumu. Działacze podziemia wspominali z kolei, że wielka bitwa z oddziałami ZOMO była skutkiem brutalności funkcjonariuszy. Milicja wkroczyła do akcji na kilka minut przed zakończeniem manifestacji, gdy ludzie zaczynali się rozchodzić – taką relację przytacza w swojej książce Kordas. I dalej: Wszystkie drogi z Rynku zostały zablokowane przez oddziały milicji, a podstawieni prowokatorzy zaczęli rzucać kamieniami.
Działacze podziemia wspominali też godne zapamiętania starcie z ZOMO-wcami jezuity, księdza Ludwika Ryby, gdy ci próbowali się wedrzeć w pogoni za manifestantami na teren kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny przy Placu Kościelnym. Podczas kazania ks. Ryba, który w latach 1982-1989 był przełożonym, czyli superiorem, rezydencji jezuitów w Kłodzku, mówił m.in.: Ubolewam, że Polak staje przeciwko Polakowi i młodzież musi walczyć o swoje prawa.
Podczas mszy ks. Ryba poprosił obecnego na niej działacza „Solidarności”, Piotra Brüsta, urlopowanego z internowania, o wygłoszenie intencji. Opozycjonista wezwał wiernych do modłów o powrót internowanych do swoich rodzin. Po kazaniu ks. Ryba zaintonował Boże coś Polskę, kończąc ją słowami Ojczyznę wolną racz przywrócić Panie oraz wznosił modły za Lecha Wałęsę. Po mszy miał zaś wzywać wiernych do wychodzenia z kościoła w skupieniu i spokoju obok stojącej milicji.
Kto pamięta więcej? Kto chciałby podzielić się z nami swoimi wspomnieniami? Piszcie na adres: dkl@doba.pl. A wszyscy spotykamy się w Kłodzku 31 sierpnia, czyż nie? [kot]
PS W archiwach IPN pojawiają się teczki pracy nielegalnego pracownika wywiadu ps. Sony, który w latach 70. XX wieku pracował w Austrii. Jego data i miejsce urodzenia są identyczne z tymi, jakie „Encyklopedia Solidarności” podaje w biogramie jednego z działaczy kłodzkiej opozycji antykomunistycznej. Sławomir Cenckiewicz nie ma wątpliwości, że chodzi o tę samą osobę. Historyk przytacza jednak opinię kontrwywiadu PRL, że miał on „przygotowywać się do zdrady ojczyzny”, czyli... komunistów. I tak pogmatwana jest ta nasza historia.
Komentarze (31)