Jest pierwszy wyrok w sprawie zajść w Twierdzy Kłodzkiej i obrony prawa przed urzędnikami. Oskarżony uniewinniony!
Sąd Rejonowy w Kłodzku uniewinnił Remigiusza R. z Akademii Przygody, oskarżonego o użycie przemocy w stosunku do funkcjonariuszy publicznych. Pełnomocnik urzędników domagał się kary roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Sam oskarżony – uniewinnienia. Sąd przyznał zatem rację tym, którzy uważają, że urzędnicy egzekwowali przepisy w sposób nieuprawniony, a oskarżony nie chciał nikomu zrobić krzywdy.
Przypomnijmy, w jakiej sprawie zdecydował sąd w poniedziałek, 13 listopada. Jeszcze 20 października 2022 roku na teren Twierdzy Kłodzkiej weszli urzędnicy burmistrza Kłodzka w towarzystwie czterech strażników miejskich i chcieli dostać się do pomieszczeń zajmowanych przez stowarzyszenie Akademia Przygody. Doszło do przepychanki. Finał był taki, że jeden z obrońców twierdzy, Remigiusz R. [rocznik 1974], trafił do policyjnego aresztu. Został mu postawiony zarzut użycia przemocy w stosunku do funkcjonariuszy publicznych.
Burmistrz Michał Piszko w mediach społecznościowych tak komentował te wydarzenia: „Tak, dzisiaj ‚osoba’ [wcześniej burmistrz użył słowa „zwyrodnialec”, ale się zreflektował i poprawił swój wpis] z Akademii Przygody napadła na strażnika miejskiego uderzając go łokciem z wyskoku w głowę, kolejno pchnął pracownika twierdzy, który obsługiwał gumówkę, o mały włos nie przeciął sobie klatki piersiowej. Przy okazji ucierpiały dwie kobiety z komisji inwentaryzacyjnej” [więcej o tej historii pisaliśmy TUTAJ]. Czyli miało niemalże dość do krwawej jatki...
O co idzie w sporze między stowarzyszeniem i miastem? Akademia Przygody od 2005 roku gospodarzy w części Twierdzy Kłodzkiej na mocy umowy użyczenia terenu, która obowiązuje do 2036 roku. Miasto Kłodzko chce skupić tereny fortyfikacji w jednym ręku. Nie rozstrzygamy, kto ma tu rację. Burmistrz w wydanym 21 października 2022 roku oświadczeniu jednoznacznie stwierdził, że – jego zdaniem – umowa między jej podmiotami już nie obowiązuje. Jak jest naprawdę? O tym zdecyduje sąd w odrębnym postępowaniu.
Pozostają pytania: Czy burmistrz może używać siły w sytuacji, gdy uzna, że to on ma rację? Czy przy rozwiązywaniu sporów nie liczą się już wyroki sądów, bo władza w sporze z obywatelem może ich nie pytać o zdanie? Sąd na podstawie zapisów z wydarzeń sprzed przeszło roku ocenił, że WIDAĆ na nich, iż Remigiusz R. nie miał zamiaru nikomu zrobić krzywdy. Wyrok w pierwszej sprawie tego dotyczący nie jest prawomocny, ale znamienny. Czy kłodzki ratusz się teraz odwoła? [kot]
Przeczytaj komentarze (10)
Komentarze (10)