Byliście kiedyś na uroczystym przekazaniu karetek, których nie było? My tak. Zwiedziliśmy za to kłodzki szpital [FOTO]
W najbliższych dniach w powiecie kłodzkim pojawią się trzy nowe karetki pogotowia, które zastąpią najbardziej wysłużone ambulanse. Nadal nad nami czuwać więc będzie jednocześnie nie więcej niż 8 zespołów ratowniczych. To najważniejsza wiadomość z konferencji prasowej zorganizowanej w kłodzkim ZOZ? Naszym zdaniem jest coś więcej: ten szpital żyje.
Jesteśmy dorośli, więc oczywiste dla nas było, że „uroczyste przekazanie ambulansów dla Ratownictwa Medycznego w Kłodzku”, na które dostaliśmy zaproszenie, mające nastąpić w przedostatnim dniu kampanii wyborczej, ma nie tyle nawet kontekst, co cel polityczny. Zwłaszcza, że dyrektor ZOZ, Jadwiga Radziejewska, kandyduje do sejmiku wojewódzkiego.
Na uroczystość przybyli wojewoda dolnośląski, cały zarząd powiatu, przewodniczący i wiceprzewodnicząca rady powiatu, burmistrzowie trzech miast i miasteczek z ziemi kłodzkiej, kandydaci do samorządów różnych szczebli. W sumie ze 30 osób. Nie dojechały tylko nowe karetki. Ponoć przez rolników nie można było do nich noszy zamontować czy czegoś tam. Mają być tu za kilka dni.
Uroczystości jednak nie odwołano [choć w ostatniej chwili nie przyjechały na nią także – oprócz ambulansów – minister zdrowia i wicemarszałek Sejmu], a dyrektor Radziejewska postanowiła pochwalić się sukcesami szpitala z ostatnich miesięcy. I... naszym zdaniem wygrała! Cóż bowiem ciekawego byłoby w oglądaniu karetek? Informacja, że trzy kosztowały 1,9 miliona złotych?
Zobaczyliśmy za to nowoczesny sprzęt diagnostyczny, który działa od kilku miesięcy, a nawet lat w szpitalnym laboratorium oraz jak się rozwija i przekształca oddział psychiatryczny, na którym dziś wszystkie miejsca są zajęte. Nie będziemy zanudzać nazwami tych dziwnych urządzeń, które z punktu widzenia pacjentów nic przecież nie znaczą. Mamy coś ciekawszego.
Oba urządzenia to dar Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wart od 2,4 do 3 milionów złotych. Dyrektor Radziejewska twierdzi, że wyposażonych w taki sprzęt jest tylko 5 szpitali klinicznych i właśnie zarządzany przez nią szpital powiatowy w Kłodzku. Służy on do automatyzacji posiewów oraz szybkiej diagnostyki sepsy. Pracować może 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
I sprawa, co do której ciągle w towarzystwie zapada wstydliwe milczenie, choć na szczęście coraz rzadziej. To opieka psychiatryczna. Od 1 stycznia w kłodzkim ZOZ funkcjonuje Centrum Zdrowia Psychicznego. W Nowej Rudzie i w Kłodzku jest tam po 16 łóżek. Powtarzamy: wszystkie zajęte... Już teraz można jednak przez całą dobę skorzystać w obu miastach z bezpłatnego wsparcia specjalistów.
Uwaga, w charakterze cudu traktujemy fakt, że nie brakuje tu psychiatrów [choć może to racjonalne działania szefostwa szpitala?]. Niestety, tylko dla dorosłych. Na oddziale w grudniu skończono remont, pacjenci mają więcej miejsca, jest teraz jak oddzielić tych z lżejszymi zaburzeniami od tych, którzy mogą być agresywni. A w czerwcu ZOZ ma dostać dotację z ministerstwa na rozbudowę oddziału do 50 łóżek.
Szkoda, że podczas tej lustracji nie było krytyków kłodzkiego szpitala, a przynajmniej tacy się nie objawili [choć na oddziale zamkniętym, tuż przy izolatce, byliśmy i z wojewodą, i z burmistrzem Kłodzka]. Daj Boże, niech zamiary optymistów się ziszczą i za kilkanaście lat powstanie nowy, nowoczesny budynek szpitalny. Jednak w tym, który jest, pacjenci muszą być leczeni już teraz. I są w zaskakująco nowoczesny sposób.
A wracając do feralnych ambulansów... Będą to karetki marki Volkswagen Crafter z pełnym wyposażeniem. Trafią do podstacji pogotowia w Dusznikach-Zdroju, Kłodzku i Kudowie-Zdroju i będą jeździć razem z pięcioma „starymi”. Ponoć to wystarczy, a – jak nas zapewniono – z pewnością jest ponad średnią krajową. Jest szansa, że w sezonie zimowym wesprą je nawet dwie karetki „sezonowe”. [kot]
Komentarze (15)
W dzisiejszych czasach bareja byłby bezrobotny albo czerpalby garściami z politycznej rzeczywistości.
Chcemy mieć dostęp do szybkiej i skutecznej pomocy, a nie odliczać czas do śmierci, bo pomoc dojechała za późno...