„Po moim trupie. I mojej żony” – ocenił pomysł budowy suchego zbiornika w jego wsi mieszkaniec Wilkanowa. Dobre, prawda?
„Dziękuję za uwagę” – taki slajd widzieliśmy po każdej prezentacji prof. Janusza Zaleskiego firmowanego przez niego tzw. „Programu redukcji ryzyka powodziowego w zlewni Nysy Kłodzkiej”. W związku z planami dotyczącymi powiatu kłodzkiego widzieliśmy ich sześć. I z każdą kolejną dowiadywaliśmy się... mniej. To, 8 kwietnia w Bystrzycy Kłodzkiej, było jednak szczególne: nie dowiedzieliśmy się niczego.
Będą budowane suche zbiorniki? Jeśli tak, to gdzie? Czy wiąże się to z wysiedleniami? Jeśli tak, to warto się teraz odbudowywać? A może czekać, jak mieszkańcy Młotów, przeszło pół wieku na decyzję władz państwowych? To pytania, które zadają sobie mieszkańcy gmin Bystrzyca Kłodzka i Międzylesie. To oni we wtorek przed południem wypełnili salę BOKiS. I... z każdą minutą było ich mniej. To najlepsza recenzja tego, co usłyszeli od przedstawicieli Wód Polskich. – Po to są te konsultacje, aby różne propozycje padały – oznajmił ze sceny prof. Janusz Zaleski.
Oto co usłyszał od burmistrza Międzylesia Tomasza Korczaka: – Ludzie muszą wiedzieć, o co chodzi! Choćby o budowie zbiornika Długopole Górne, który nie jest „rekomendowany”, ale w tzw. programie jest i budzi niepokój. A Goworów? A Domaszków zalewany co 2-3 lata? – Niech se burmistrz radzi... – powiedział, gdy instytucje państwa odsyłają mieszkańców gminy do diabła, czyli do niego. I zebrał oklaski. Burmistrza Korczaka trudno nazwać marudą, przecież to za jego kadencji powstały suche zbiorniki w Boboszowie i Roztokach. Wspierał ich budowę!
Burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma mówiła, że na sali są państwo, którzy nie chcą przeżywać kolejnej powodzi i gotowi są się wyprowadzić, ale są też tacy, którzy nie wyobrażają sobie porzucić swoje domy [nieco później jeden z mieszkańców Wilkanowa oświadczył właśnie: – Po moim trupie. I mojej żony]. Pani burmistrz wymieniła nawet numery budynków, które miałyby być wysiedlone pod ewentualny zbiornik Wilkanów. Może być ich 17 z czego 6 niezamieszkałych. Pytała też o los zapory w Międzygórzu czy wsi Gorzanów. Co usłyszała?
„Z pewnością” ma powstać ESP Młoty. – Będziemy to wspierać – mówił prof. Zaleski. Bogu dzięki, że PiS przygotował tę inwestycję planowaną jeszcze za realnego socjalizmu! Nic to, że w ostatniej kampanii wyborczej do parlamentu przedstawiciele obecnie rządzącej koalicji określali ten projekt „złodziejstwem”. Teraz ma to być wybawienie, także przed powodzią. I nikt tam nie mówi już o „konsensusie”, przecież trzeba wysiedlić z wioski około 50 mieszkańców. Jest jednak już tzw. specustawa, pisowska oczywiście, i kto by tam się nimi teraz przejmował. Paszli won!
Inni, z sąsiednich wiosek, będą wołać „Po moim trupie” i wzruszać swoim losem media. Niech wysiedlają tamtych, byle nie mnie. A pani sołtys wsi Młoty Bożena Szymczak tylko się uśmiechała i kiwała głową... Nam powiedziała, że żeby w końcu zapadły te decyzje... Słyszeliśmy to od niej rok temu, dwa, trzy... A mieszkańcy wsi żyją w niepewności ponad 50 lat! Tak działała komuna i tak działa nasze, demokratyczne państwo. Wszystkim z tym dobrze, dopóki ich bezpośrednio nie dotyczy. Solidarność? A co to takiego? – Minister Kierwiński pracuje... – wracało na spotkaniu.
Skoro na temat przyszłości niczego konkretnego nie mogli się dowiedzieć, mieszkańcy zaczęli pytać o całkiem bieżące sprawy. Sołtys Wilkanowa Mariusz Lis m.in. o sytuację w naszych lasach. – Kiedy przestaną rżnąć drzewa? W Masywie Śnieżnika jest rzeź! Co usłyszał w odpowiedzi od prof. Zaleskiego? – My też stawiamy takie pytanie... Nie, rzecz nie dotyczy czasów „słusznie minionych”, czyli rządów PiS, ale każdego kolejnego dnia TERAZ, w 2025 roku. Jak to szło? – Minister Kierwiński pracuje... – powtarzamy. A o retencji w Lasach Państwowych ani myślą myśleć.
Sołtys Międzygórza Marek Krytak zwrócił uwagę na podmyte fundamenty domów w jego przepięknej wsi, bo Wody Polskie nie radzą sobie z bieżącymi remontami. Na to Jacek Drabiński, zastępca Dyrektora RZGW we Wrocławiu, że tama jest po kontroli i będzie przetarg na jej remont. Ale to nie o stareńką tamę na Wilczce w tym wypadku chodzi, ale o mury oporowe, które ciekną. Zresztą, jak przyznał prof. Zaleski, problemem tamy jest jej wiek. Może zatem zbudować dodatkowy zbiornik powyżej? Jest problem: to teren w zarządzie Lasów Państwowych.
Robert Duma z Towarzystwa Miłośników Gorzanowa deklarował pełną współpracę społeczności lokalnej. – Wiele rzeczy w korycie rzeki możemy wykonać sami – podkreślał. Nie dość jednak, że owa społeczność nie otrzymuje żadnego wsparcia od Wód Polskich, to jeszcze grożą jej konsekwencje karne, gdyby sama posprzątała to, czego państwo nie daje rady sprzątnąć. Robert Duma pytał się o przebudowę mostu we wsi, który przeżył już trzy wielkie powodzie. Co usłyszał? Niczego nie usłyszał. A co z uszkodzonym jazem? Nic. Państwo go dzierżawi i tyle.
Burmistrz Korczak wrócił do sprawy zbiorników: – Będę drążyć to Długopole... Ludzie odbudowują się, kupują kanapy, chcą tam żyć! Zareagował prof. Zaleski: – Panie burmistrzu: od ogółu do szczegółów. Na razie Młoty. I podzielił się swoją – co pokreślił – prywatną opinią, że tego zbiornika nie będzie, ale – znowu podkreślił – ta opinia nie będzie wiązać rządzących. – Potrzebne jest kompleksowe profesjonalne studium. To powstanie w ciągu kilku miesięcy – zakończył wątek. A sala pustoszała z minuty na minutę. Nasza – też prywatna – opinia jest taka: po co to spotkanie?
Usłyszeliśmy nieco o „historycznych” pomysłach, nieco więcej o sytuacji wzdłuż Białej Lądeckiej, ale dla mieszkańców gmin Międzylesie i Bystrzyca Kłodzka został jedynie floodproofing, czyli legenda o uszczelnianiu domów w USA czy Austrii. Burmistrz Korczak zaproponował, żeby pokazać, jak to wygląda nie tylko na rysunkach, ale przecież konsultacje się skończyły... Podziwiamy cierpliwość burmistrz Surmy, bo ani od gości, ani – z czasem – od mieszkańców, nie słyszała niczego sensownego. Rząd ma jednak sukces: program. – G***o, a nie program – słyszeliśmy. [kot]
Przeczytaj komentarze (27)
Komentarze (27)