Łączą siły i zbierają pieniądze dla chorej na białaczkę 11-letniej Julki. Przed nami Wakacyjny Piknik Charytatywny

środa, 24.7.2024 08:49 1124 0

Trwa walka o życie i zdrowie 11-letniej Julki Łukomskiej. Mieszkańcy z całego powiatu świdnickiego łączą siły, aby jej pomóc. Przed nami festyn charytatywny, z którego całkowity dochód pokryje koszty bieżącego leczenia, zakupu środków higienicznych oraz przyszłej rehabilitacji. Wpadajcie i pomagajcie!

Julka jak każda nastolatka uwielbia spędzać czas z przyjaciółmi, a w wolnych chwilach pochłania ją rysowanie. Chętnie pomaga innym. Niedawno zdecydowała, że chciałaby oddać swoje zapuszczane od urodzenia włosy dzieciom chorym na raka. Nie miałam wtedy pojęcia, że niedługo sama zmierzy się z okrutną chorobą...

 Proces leczenia rozpoczął się bardzo szybko i intensywnie, Julia od razu trafiła na Oddział Wzmożonego Nadzoru. Po kilkudniowym pobycie, nasza Wojowniczka została przeniesiona na oddział hematologii. Choć nie ma zamiaru się poddać, jest przerażona ilością lekarstw, które musi przyjmować każdego dnia oraz procedurami medycznymi. Życie w zamknięciu i odosobnieniu też daje jej się we znaki. Tęskni za życiem „po swojemu” – w końcu jest zwykłą nastolatką, która znalazła się w bardzo wymagającej sytuacji.

Zarówno Julka, jak i jej mama bardzo potrzebują teraz wsparcia. Trudna droga dopiero się dla nich zaczyna i nikt nie potrafi powiedzieć, jak długo potrwa. Pomóżmy im ją przejść i zwyciężyć!

- Nasz wspólny, poukładany świat runął w maju… Julka od kilku dni narzekała na bóle głowy i zupełnie nie miała apetytu. Lekarz rodzinny skierował ją na badania krwi. Po otrzymaniu wyników badań trafiłyśmy do szpitala, gdzie zapadła diagnoza, która rozpętała w naszym życiu piekło. Julkę zaatakowała ostra białaczka limfoblastyczna typu T - mówi mama  dziewczynki.

 Dotychczasowe życie musiało ustąpić miejsca temu nowemu, ograniczonemu do niewielkiej sali szpitalnej, gdzie głównym priorytetem stała się walka o powrót do zdrowia Julki.

- Trafiłyśmy na oddział Wzmożonego Nadzoru we wrocławskim Przylądku Nadziei. Julcia bardzo szybko rozpoczęła pierwszy cykl chemii i choć skutki uboczne nie dawały o sobie zapomnieć, córka z uśmiechem i waleczną postawą przyjmowała wszystkie niedogodności. Chemioterapia bardzo osłabiła organizm Julki, co doprowadziło do zakażenia krwi, zapalenia płuc, zapalenia jelit oraz osłabienia serca. Córka musi dostawać ogromną ilość leków i jest stale podpięta pod kroplówkę. Spustoszenia w jej przełyku i jamie ustnej uniemożliwiają przyjmowanie jakichkolwiek posiłków, musi być karmiona dożylnie. Silne leki sprawiają, że Julka większość dnia śpi i nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie - dodaje pani Oliwia. 

 Juleczka nie może oddychać bez podawanego tlenu, który dodatkowo podrażnia jej poranioną buzię i usta. Stale musi mieć przetaczaną krew, osocze i płytki krwi. Białaczka spowodowała u niej także stany depresyjne.

-Trudno opisać mi ból, który czuję, gdy widzę, jak Julka płacze z bezsilności. Mimo swojego osłabienia, córka stale zapewnia mnie, że będzie dobrze i da sobie radę. Nie wiem skąd bierze na to siły… Ja staram się przy niej uśmiechać, ale gdy zostaję sama nie potrafię powstrzymać łez. Obecnie Julka czuje się troszkę lepiej. Dzisiaj, 24 lipca, szykujemy się na blok operacyjny, córka będzie miała zakładane wkłucie centralne. Od czwartku zaczynamy nowy cykl chemii. Julka nadal nie odzyskała głosu. Córka widziała filmik z przygotowań do pikniku charytatywnego. Julka wzruszyła się. Jest ogromnie wdzięczna, że tyle osób o dobrym sercu chce jej pomóc . Na obecną chwilę lekarze nie są w stanie niczego nam zagwarantować. Wiemy tyle, że jesteśmy w grupie wysokiego ryzyka. Podczas pobytu w szpitalu Julka w ósmej i 15 dobie nie zareagowała prawidłowo na leczenie. Chemioterapia nie zadziałała tak, jak powinna. Teraz czeka nas troszkę lżejszy cykl. Nawet nie wyobrażacie sobie Państwo ile dajecie nam siły. Dziękujemy wszystkim za modlitwy, trzymanie kciuków i wszystkie wpłaty. Nie mam słów, aby opisać naszą wdzięczność  - relacjonuje naszej redakcji mama dziewczynki.

Krew dla Julki można oddać w Regionalnym Centrum Krwiodawca i Krwiolecznictwa im. prof. dr hab. Tadeusza Dorobisza we Wrocławiu przy Czerwonego Krzyża 5/9 z dopiskiem Julia Łukomska Przylądek Nadziei Borowska.

Fundacja Cancer Fighters zorganizowała zbiórkę na rzecz Julii. Zebrane środki pokryją koszty bieżącego leczenia, zakupu środków higienicznych oraz przyszłej rehabilitacji. 27 lipca w Wirkach zorganizowany zostanie piknik charytatywny, z którego całkowity dochód trafi na leczenie dziewczynki. Szczegóły na plakacie. Wpłat można również dokonywać przez portal zbiórek charytatywnych SIEPOMAGA.PL

 

 

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek