Dyrektor MBP zmaga się z nowotworem. Uruchomiono zbiórkę na leczenie i rehabilitację

dzisiaj, 4 godz temu 913 0

Na początku lipca tego roku Ewa Cuban, mieszkanka Świdnicy i dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej usłyszała diagnozę, która zmieniła jej rzeczywistość w jeden z najgorszych koszmarów - rak płaskonabłonkowy przełyku. Ewa prosi o pomoc w sfinansowaniu kosztownego leczenia oraz rehabilitacji.

Na stronie zbiórki - KLIKNIJ można przekazać dowolną kwotę i wspomóc Ewę w tej trudnej drodze.
Ewa zamieściła tam poruszającą wiadomość:

Rak – słowo, mrożące krew w żyłach, szeptane w ciemnych zakamarkach umysłu. To nie tylko słowo. To potwór, cichy drapieżnik, który przychodzi bez zaproszenia. Ukryty w cieniu codziennych chwil jest gotów zniszczyć to, co kochamy najbardziej. Z początku niewidoczny, ledwie dostrzegalny. Czai się w mroku, nie dając znać o swojej obecności. Czeka na odpowiedni moment, by zaatakować. Na ofiarę wybrał mnie... 

Całe życie byłam osobą pełną energii, gotową z determinacją stawić czoła każdej przeszkodzie. Los niespodziewanie postawił mnie przed najtrudniejszą z nich. 1 lipca 2024 roku usłyszałam diagnozę, która nagle zmieniła moją rzeczywistość w jeden z najgorszych koszmarów i odebrała perspektywy rak płaskonabłonkowy przełyku. Te słowa odjęły mi mowę i w jednej chwili zburzyły doszczętnie cały świat. 

Rak w końcu ujawnił swoje prawdziwe oblicze, jest zbyt silny, by go ignorować... To bestia o wielu przerażających twarzach. Jest jak wirus, który infekuje wszystko wokół — ciało, umysł, duszę, relacje z bliskimi. Pozostawia za sobą spustoszenie, niepewność oraz ból.

Za mną szereg badań, a przede mną kolejne. Każde z nich zbliża mnie do odpowiedzi, co dalej? Czy czeka mnie chemio- lub radioterapia, a może operacja? Czas jest teraz najcenniejszy, bo to on decyduje o mojej przyszłości. Obecnie codzienność to wyczerpująca walka ze zdrowiem oraz myślami, które kotłują się wokół dwóch słów: "niewiadoma" i "śmierć". Ale to nie jest batalia, którą mogę wygrać sama. Potrzebuję Waszego wsparcia.

Rozwijający się we mnie potwór nie atakuje tylko ciała. On poluje na ducha. Każdego dnia wysysa odwagę, zasiewając wątpliwości i lęk. Zamienia radość w ból, a nadzieję w rozpacz. Nie daje spokoju ani na chwilę.

Całe życie poświęcałam się pracy i ludziom, których kocham. Przez wiele lat kierowałam redakcją lokalnej gazety, a później zostałam dyrektorką biblioteki miejskiej. Od kiedy pamiętam, starałam się inspirować i integrować naszą społeczność. Moje serce biło dla tych miejsc i ludzi. Teraz jednak muszę zrezygnować z wszelkich planów i skupić się na najważniejszym. Chcę wygrać wyścig z pożerającym mnie rakiem.

Przeraża mnie fakt, że nie wiem, co mnie czeka. Wiem jednak, że przede mną długa droga, pełna bólu, niepewności i ogromnych kosztów. Codzienne wizyty u specjalistów, dieta, specjalistyczne preparaty – wszystko to pochłania środki, których mi brakuje. Zawsze radziłam sobie sama, ale dziś jestem zmuszona poprosić o pomoc.

Marzę o tym, by znowu móc cieszyć się życiem – wsiąść na rower oraz spełniać się w pracy, którą kocham. Marzę o tym, bym miała możliwość dalej podróżować z moim ukochanym Arkiem i patrzeć, jak dorasta mały Ksawery.

Proszę, pomóżcie mi wrócić do normalnego życia i ludzi, których kocham. Każda wpłata, każde wsparcie to dla mnie nadzieja na przyszłość. Nie pozwólcie, by moja historia skończyła się przedwcześnie. Walczę o najwyższą stawkę – O ŻYCIE. Dlatego wołam do Was: RATUNKU!

Ewa

 

/źródło: zbiórka na siepomaga.pl/

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek