Historia zakończona happy endem
Pamiętacie Państwo dramatyczną sytuację pani Stanisławy z ulicy Kliczkowskiej w Świdnicy, która samotnie przemierzała ulice Zarzecza stwarzając dla siebie zagrożenie? Po naszej publikacji ruszyła urzędowa machina i wiadomo już, że starsza pani lada dzień trafi do Domu Pomocy Społecznej.
Dramat 90-letniej kobiety trwał ponad dwa lata. Przez ostatnie zimowe miesiące chodziła po ulicach, niekompletnie ubrana, krzycząc i wołając swojego zmarłego męża. Wtedy starsza pani nie chciała zgodzić się na umieszczenie jej w domu opieki. MOPS w takiej sytuacji nie mógł nic zrobić. Jedyną drogą była droga sądowa, która niestety jest czasochłonna. W tym wypadku po 3 miesiącach zapadła w końcu decyzja dzięki, której pani Stanisława trafi do ośrodka, nawet gdy zgody nie wyrazi.
- Ponad tydzień temu sąd wydał wreszcie decyzję o skierowaniu pani Stanisławy do ośrodka bez potrzeby wyrażenia przez nią zgody. Niestety takie mamy prawo, że nawet w sytuacji gdy ktoś jest zagrożony a zgody nie wyrazi, mamy niejako związane ręce. To droga była dosyć długa, ponieważ czekaliśmy na opinię biegłych - komentuje Violetta Kalin, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Starsza pani po uprawomocnieniu się decyzji natychmiast trafi do Domu Pomocy Społecznej.
Czytaj także:
Starość bywa podła-dramat 90-letniej świdniczanki
Przeczytaj komentarze (8)
Komentarze (8)