Nauczycielka nęka moją rodzinę. To jest koszmar!
- Do dnia przedstawienia nauczycielce diagnozy mojego dziecka, wszystko było w porządku. Potem nagle coś się zmieniło. Nasze życie w tej chwili to koszmar - mówi Magdalena Rataj, mama 6-letniej Oli.
Dramat rodziny zaczął się pod koniec marca tego roku kiedy to dziewczynka została zdiagnozowana. Okazało się, że choruje na epilepsję. Matka poczuła się w obowiązku poinformować o tym szkołę, dla bezpieczeństwa córki. Nie sądziła jednak, że cała niegroźna jakby się wydawało sytuacja, obróci się przeciwko jej rodzinie.
- Córka 18 kwietnia dostała pomimo brania leków lekkiego napadu na placu zabaw i spadła z huśtawki. Baliśmy, że może coś jej się stało, więc wybraliśmy się do lekarza. Tam zadecydowana, że być może zostanie na obserwacji w szpitalu. Miała więc być w szkole nieobecna. Wróciła jednak. Inne matki zwróciły mi uwagę, że nauczycielka bardzo nieładnie komentuje to co się stało i obraża mnie do innych rodziców. Zachowanie wychowawczyni nie dało mi spokoju, czułam, że coś jest nie tak. Dochodziły do mnie także niepokojące informacje od innych rodziców. Wsadziłam więc dziecku do tornistra dyktafon. Po odsłuchaniu, zamarłam. Pomijam zupełny chaos panujący na lekcjach. Usłyszałam jak wychowawczyni Oli wraz z księdzem obgadują mnie, nie przebierając w słowach. Nauczycielka powiedziała wprost, że załatwi mnie i pożałuje. Byłam zszokowana, bo zupełnie nie wiedziałam dlaczego i po co. Kilka dni później w moim domu pojawiła się pani pedagog z tzw. wizytą, ponieważ miała dostać sygnał, że coś niepokojącego dzieje się u nas w domu. Jak się okazało to był początek koszmaru. Dyrekcja szkoły mówiła, że zdobyte nagranie jest nielegalne i ma związane ręce. Nauczycielka śmiała mi się prosto w twarz, bo wiedziała, że żadnych konsekwencji nie poniesie. Nagle pojawiły się donosy także w ośrodku pomocy społecznej. Córkę przeniosłam do innej klasy i myślałam, że na tym sprawa zakończy się.
Pani Magdzie i jej mężowi nie zależało na napiętnowaniu szkoły, dyrekcji czy nauczycielki. Chcieli od wychowawczyni córki usłyszeć tylko słowo przepraszam. Te nigdy nie padło.
W rozmowie z dyrekcją szkoły usłyszeliśmy, że działanie pedagoga było rutynowe i wprowadzone zostało ze względu na nieobecności dziecka. Ile tych absencji w całym roku szkolnym było, nie potrafiono nam powiedzieć. W tym miejscu warto wspomnieć, że Ola to nie jedyne dziecko pani Magdy w tej placówce. Do starszej klasy chodzi syn kobiety.
- Jestem zaangażowana w życie szkoły. W klasie córki byłam skarbnikiem, syn bardzo dobrze się uczy. W czasie nieobecności córki, chodził normalnie do szkoły - mówi pani Magda.
Co jest powodem dziwnego działania nauczycielki, nie wiadomo. Matka sądzi, że po prostu może bać się ona dziecka z epilepsją. Poza tym Ola od czasu trwania kuracji lekami często jest albo zbyt pobudzona, albo odwrotnie, otępiała.
- Kilka dni temu poinformowano mnie, że do MOPS-u trafił kolejny donos. Tym razem dowiedziałam się, że jesteśmy narkomanami i mąż mnie bije. Kilka razy w tygodniu będą odwiedzać mnie pracownicy ośrodka z policją. Usłyszałam, że machina ruszyła i nie można jej zatrzymać. Dlatego postanowiłam przerwać tą spiralę i złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa ze wskazaniem na nauczycielkę. Chcę odzyskać dobre imię swoje i swojej rodziny. Nie może być tak, że jedna osoba z tylko sobie znanych pobudek, niszczy nam bezkarnie życie. A na czym polega działalność pani? W nagraniu słychać jak mówi do księdza, że da mi popalić. I słowa zamienia w czyny - dodaje pani Magda.
Informację o złożeniu doniesienia potwierdza prokurator rejonowy, Marek Rusin.
- Rzeczywiście wpłynęło do nas takie zawiadomienie. Czynności prowadzić będziemy w kierunku nękania. Teraz mamy 30 dni na przeprowadzenie postępowania wstępnego - mówi śledczy.
O komentarz poprosiliśmy także pochodzącego ze Świdnicy, rzecznika praw dziecka.
- Oczywiście, że każde podobne zachowanie jakiegokolwiek nauczyciela jest niedopuszczalne. W takiej sytuacji rodzic natychmiast powinien o tym powiadomić (najlepiej pisemnie) dyrektora szkoły. Jeśli nie przyniesie to efektów – kuratora oświaty, który sprawuje nadzór pedagogiczny nad szkołą - wyjaśnia rzecznik Marka Michalaka, Łukasz Sowa.
Do sprawy na pewno wrócimy.
Przeczytaj komentarze (161)
Komentarze (161)
it,article,5539 proszę sobie poczytać na temat pani Rataj jej wszyscy...