Afera na linii Strzegom-Torgau: incydent będzie omawiany na radzie
Na 17 grudnia zwołano sesję rady miasta Strzegomia, podczas której omawiane mają być wydarzenia do jakich doszło w Torgau w Niemczech. Po ponad 20 latach niemieckie miasto zakończyło współpracę a powodem były zniszczenia w hotelu dokonane przez polską delegację.
Skandal wybuchł w ubiegły poniedziałek kiedy to w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie burmistrz Torgau.
- Polska delegacja, w tym burmistrz, nie tylko zniszczyła część wyposażenia pokoi hotelowych, ale także pozostawiła wszelkie możliwe odchody(np.kał) w kilku pokojach hotelowych, w miejscach nie do pomyślenia. Wyjście z hotelu nastąpiło bez żadnej informacji. Czuję się w obowiązku poinformować naszych obywateli o tym nieludzkim, niewłaściwym postępowaniu, a przede wszystkim chronić nasze dzieci, które na naszą prośbę i inicjatywę kultywowały dotychczas to partnerstwo miejskie. Większość naszych radnych miejskich głosowała za uchyleniem uchwały dot. partnerstwa, a nie tylko ja. Pytanie dotyczyło w szczególności tego, czy moglibyśmy nadal zapraszać nasze dzieci do takiego miasta, w którym najwyżsi przedstawiciele władzy tak się zachowują - napisała Romina Barth.
W październikowej delegacji brał udział burmistrz Zbigniew Suchyta oraz dwóch radnych: Roman Asynger i Cezary Włodarczyk. Rachunek za powstałe szkody zapłacił jeden z radnych.
- Byliśmy tam jedną noc. Po kolacji odwiedziłem radnych w jednym z pokojów, ale nie było tam żadnej imprezy. Rano dowiedziałem się, że jeden z nich miał w nocy problemy żołądkowe i musiał po sobie posprzątać – powiedział włodarz Strzegomia dziennikarzom Gazety Wyborczej.
Rachunek w kwocie 1500 euro za powstałe szkody zapłacił jeden z radnych.
- Na Strzegom wylano wiadro pomyj. Opluto. Zwulgaryzowano ohydnymi memami, w których można dostrzec okrucieństwo jednego człowieka wobec drugiego. Zasypano miasto prymitywnymi, obrzydliwymi żarcikami i porównaniami. Strzegom jest dzisiaj wizerunkowo poraniony, ale to jest nadal ten sam Strzegom, z którego jestem bardzo dumny i zapewne dumnych jest wielu mieszkańców - napisał na facebooku przewodniczący rady, Tomasz Marczak.
Sami mieszkańcy Torgau chcą jednak powrotu do współpracy. Zwłaszcza, że trwała ona ponad 20 lat. Postanowili więc zebrać podpisy pod listem otwartym i przesłać je do władz Torgau i Strzegomia. Jego treść przedstawiona została przez inicjatorów w kościele.
- Nie możemy się zgodzić z decyzją naszych władz, zwłaszcza, że strona polska za szkody zapłaciła. Zwłaszcza, że odbyło się tyle przyjaznych spotkań między mieszkańcami obu miast. Decyzja naszych władz jest nie do przyjęcia, dlatego apelujmy o jej zmianę. Miasto powinno całość rozważyć ponownie - napisali w liście opublikowanym przez gazetę Torgau Zeitung, Hildegard Saretz i Renate Küchenhoff.
Pomimo wielu prób nie udało nam się uzyskać komentarza burmistrz Rominy Barth. Hotel, w którym doszło do incydentu odmówił komentarza, odsyłając nas do miasta.
Do sprawy wrócimy.
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)