Były ksiądz skazany za pedofilię cieszy się wolnością. Czy i kiedy trafi do "ośrodka dla bestii"?
Paweł K. warunkowo wyszedł na wolność, po odsiedzeniu wyroku za gwałt na nieletnim i molestowanie ministrantów. Były ksiądz 7 września ubiegłego roku wyszedł warunkowo z więzienia. Teraz Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatrzy wniosek Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy i zdecyduje czy były ksiądz trafi do ośrodka dla bestii.
Przypomnijmy:
Świdniczanin Paweł K., był duchownym od 1996 roku. Swoją posługę kapłańską realizował w kościele w Miliczu, Bydgoszczy, oraz we Wrocławiu. We wszystkich trzech parafiach uwodził nastoletnich chłopców z biednych rodzin. Wpadł w 2012 roku kiedy to zameldował się we wrocławskim hotelu z 13-letnim chłopcem. Zachowanie i spoufalanie się z dzieckiem zaniepokoiło gości hotelowych i obsługę, która zawiadomiła policję. Jak się okazało w pokoju duchownego odkryto dziecięcą pornografię.
Śledczy w trakcie pracy uzyskali materiał pozwalający na stwierdzenie, że były ksiądz podczas swojej posługi obcował z kilkoma młodymi chłopcami wykorzystując ich seksualnie. Wyszło na jaw również to, że duchowny został już wcześniej skazany za posiadanie dziecięcej pornografii. To jednak w żaden sposób nie wpłynęło na jego pracę z młodzieżą jako katechety.
W filmie dokumentalnym braci Siekielskich pojawia się informacja, że w 2006 roku Paweł K. otrzymał od biskupa Jana Tyrawy (w latach 1973–1974 pracującego jako wikariusz i katecheta w parafii św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy) imienną misję kanoniczną, której przedmiotem było nauczanie religii w bydgoskim gimnazjum, jednocześnie obejmując funkcję opiekuna ministrantów.
W styczniu 2015 roku Paweł K. został skazany na 7 lat pozbawienia wolności. Ksiądz od wyroku się odwołał, jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w czerwcu podtrzymał wymierzoną karę. W marcu rozpoczęto kolejne postępowanie wobec pedofila, który tym razem nękał swoją ofiarę, wysyłając do niej wiadomości przez portal społecznościowy i SMS'y, próbując tym samym nakłonić chłopca do zmiany zeznań. List poparcia pedofilowi wystawił wówczas proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego z Oławy, w której kiedyś pracował duchowny.
Warto wspomnieć, że tylko w 2017 roku wrocławski Sąd Okręgowy dwukrotnie opiniował wniosek Pawła K. Oba negatywnie. Duchowny, miał źle znosić warunki odosobnienia.
Nie wypełnił warunków swojego wyjścia na wolność
Paweł K. 7 września ubiegłego roku wyszedł warunkowo z więzienia po siedmiu latach wyroku, jaki usłyszał za gwałt i molestowanie nieletnich ministrantów. Pomimo, że biegli sądowi uznali, że mężczyzna może stanowić zagrożenie dla społeczeństwa, ten nie poddał się terapii. Były ksiądz po wyjściu z więzienia miał zamieszkać u swojej matki, w Świdnicy. Paweł K. wyszedł na wolność obarczony warunkami, których nie wypełnił. Gdzie teraz przebywa?
Jak podaje portal Onet.pl najważniejszym z warunków było poddanie się terapii mieszanych osobowości w Centrum Psychiatrii Środowiskowej w Zabrzu, w warunkach wolnościowych. Według dziennikarzy portalu nie wypełnił warunków swojego wyjścia na wolność, czyli do dzisiaj nie odbył specjalistycznej terapii. Onet.pl skontaktował się z Pawłem K., a ten potwierdził, że po wyjściu z więzienia nie poddał się terapii: Terapii w Zabrzu nie ma. Dzwoniłem, pisałem, zero odpowiedzi. Totalny olew — napisał były ksiądz.
Były ksiądz chętnie udziela się w mediach społecznościowych - Piszą do mnie różni psedodziennikarze" – poinformował. "Niech piszą. A książka, za którą proponowane honorarium to 300.000 tys. złotych to jak najbardziej za MILION. Poniżej nie zejdę. Oczywiście na rękę. Wiedza kosztuje. Ta oferta jest tylko chwilowa. Później 4 razy tyle. I oczywiście pokrycie wszystkich kosztów. Nawet jeśli nie podpiszę umowy. Jak na razie tylko jeden dziennikarz stracił, bo był głupi. Oszukał mnie. Ale też 99 procent stracił. Moja wiedza nie jest dla oszustów. Zwłaszcza z pseudo źródeł. Przez pazerność i brak cierpliwości jeden Pan stracił całe moje zaufanie. A byłem gotów z nim, jako uczciwym dziennikarzem rozmawiać. Dziś wiem że nie warto. Podłych ludzi lepiej omijać - pisze Paweł K. na jednym z portali społecznościowych.
Kolejnym istotnym warunkiem czasowego opuszczenia więzienia jest nadzór policji nad pedofilem. Nadzór ten miała pełnić świdnicka policja. Każdorazowe opuszczenie miasta przez byłego księdza powinno zostać bacznie obserwowane. Paweł K. miał obowiązek informowania o każdorazowej zmianie miejsca zamieszkania, zatrudnienia, terminach oraz miejscach wyjazdów. Sąd Okręgowy we Wrocławiu nakazał, by DNA byłego księdza, jego odciski linii papilarnych i zdjęcia trafiły do policyjnej bazy danych.
Zapytaliśmy więc świdnicką policję o podjęte działania.
- W dniu 27 kwietnia bieżącego roku do Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy Sąd Okręgowy we Wrocławiu przesłał postanowienie o zastosowaniu wobec Pawła K. nadzoru prewencyjnego, w myśl ustawy z dnia 22 listopada 2013r o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy zrealizowali czynności zgodnie ze wspomnianym postanowieniem podejmując w stosunku do wskazanej osoby czynności policyjne o charakterze jawnym oraz niejawnym. Z wyżej wymienionym mężczyzną cyklicznie spotykają się funkcjonariusze Wydziału Prewencji tj: dzielnicowy rejonu oraz funkcjonariusze pionu kryminalnego. W okresie sprawowanego nadzoru policyjnego, Paweł K nie opuszczał miejsca stałego zamieszkania. Z uzyskanej przez Komendę Powiatową Policji w Świdnicy informacji wynika iż mężczyzna nie podjął leczenia terapeutycznego o tym fakcie został poinformowany Sąd Okręgowy w Świdnicy – właściwy, co do miejsca zamieszkania osoby nadzorowanej. O dalszym losie Pawła K. będzie decydował właściwy Sąd - informuje sierż. sztab. Rzepecki Michał z KPP w Świdnicy.
Pismo wpłynęło najpierw do Sądu Okręgowego w Świdnicy, który przekierował sprawę do wrocławskiego Sądu Okręgowego, gdzie Paweł K. wcześniej usłyszał wyrok. Ten z kolei zwrócił się do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu o rozstrzygnięcie, który sąd powinien zajmować się postępowaniem. Ostatecznie sprawa wróciła do Świdnicy.
O komentarz w sprawie nadzoru sprawowanego nad byłym księdzem poprosiliśmy również Sąd Okręgowy w Świdnicy. -Uprzejmie informuję, że w Sądzie Okręgowym w Świdnicy zarejestrowano sprawę z wniosku Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy przeciwko Pawłowi K., sygn. I Ns 251/22. W sprawie w dniu 16 sierpnia 2022 roku wydano postanowienie o przekazaniu sprawy do rozpoznania Sądowi Okręgowemu we Wrocławiu. Postanowienie nie jest prawomocne i nie zawiera uzasadnienia - informuje Bogumiła Matras Kierownik Oddziału Administracyjnego Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Teraz Sąd Okręgowy w Świdnicy rozpatrzy wniosek Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy przeciwko Pawłowi K. i zdecyduje czy były ksiądz trafi do ośrodka dla bestii. Do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie, zwanym ośrodkiem dla bestii, trafiają przestępcy, którzy zakończyli odbywanie kary więzienia, ale wciąż stanowią zagrożenie dla społeczeństwa. Największą liczbę stanowią pedofile.
W środę, 26 października odbyła się rozprawa w Sądzie Okręgowym w Świdnicy, gdzie były ksiądz pojawił się ze swym obrońcą. Paweł K. twierdzi, że zgłaszał gotowość podjęcia terapii, ale ośrodek w Zabrzu nie odpowiedział na jego podania. Rozprawa została odroczona, termin kolejnej nie jest znany. Były ksiądz nadal cieszy się wolnością.
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)