Awantura i przepychanka na sesji
Sesja obrad rady miejskiej rozpoczęła się nerwowo, bo od awantury, która skończyła się przepychankami pomiędzy pracownikiem Urzędu a kandydatem na prezydenta Świdnicy - Robertem Garsteckim.
Radny PiS przyszedł na obrady 30 września uzbrojony w baner o treści: "Prezydent Miasta Wojciech Murdzek umorzył dług swojej koleżance z PO radnej Joannie Gadzińskiej na kwotę 2000 zł kosztem Świdniczan. Kolesiostwo?" i ten rozwiesił na stole, przy którym siedzi.
Oburzenie Garsteckiego wynika ze sprawy umorzenia przewodniczącej Rady Miejskiej w Świdnicy Joannie Gadzińskiej prowadzącej biznes w centrum Świdnicy, długu w kwocie 2 tys. zł. z tytułu odsetek od niezapłaconego podatku. Niektórzy uznali zachowanie prezydenta za nieetyczne i nieprzyzwoite, inni jednak reakcję na tę sytuację uznają za chwyt wyborczy.
Obecność banera na ławie, w której zasiada kandydat na prezydenta, wywołała sprzeciw obecnych na sali. Dorota Puć-Pietrzykowska, sekretarz miasta powołując się na argumenty prawne i zarzucając radnemu przedwyborcze zagrywki, prosiła o usunięcie banera. Niestety, radny PiS nie dostosował się do tej prośby. Wówczas poproszono o interwencję konserwatora budynku Urzędu Miejskiego, któremu drogę zagrodził sam Robert Garstecki doprowadzając do przepychanek.
Po 10-minutowej przerwie, baner opuścił salę.
Czytaj: 2 tysiące na rzecz hospicjum, czyli pokłosie banera Garsteckiego
MM
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)