Zamordował babcię i spowodował wypadek, w którym zginął. Prokuratura zamknęła śledztwo
Do tego makabrycznego zdarzenia doszło 20 stycznia tego roku w godzinach porannych w Grodziszczu. 23-letni Martin Sz., spowodował wypadek na trasie Świdnica-Dzierżoniów. W wyniku zdarzenia kierujący poniósł śmierć. W miejscu jego zamieszkania ujawniono zwłoki 59-letniej babci mężczyzny. Jak się okazało, kobieta została w brutalny sposób zamordowana. Po blisko roku prokuratura zakończyła śledztwo.
20 stycznia tuż po godz. 4.00 rano na trasie Świdnica – Dzierżoniów doszło do wypadku drogowego spowodowanego przez 23-letniego Martina Sz., mieszkańca wsi Grodziszcze. Chłopak zmarł w szpitalu, a kierowca drugiego pojazdu, w który wjechało BMW kierowane przez Martina S. był poważnie ranny. Policjanci, którzy przyjechali chwilę po godzinie 7.00 rano, by poinformować rodzinę o tragedii, w domu w Grodziszczu, ujawnili podpalone zwłoki. Na miejsce wezwano straż pożarną. Szybko okazało się, że to 59-letnia kobieta, babcia 23-latka. Śledczy przypuszczali wówczas, że mężczyzna najpierw zabił swoją babkę, a potem popełnił samobójstwo wjeżdżając w inny samochód.
- Ustalono, że przyczyną śmierci kobiety było wykrwawienie wewnętrzne oraz zachłyśnięcie krwią na skutek szeregu ran kłutych w okolicy szyi. Podejrzewamy, że nożem - mówił w styczniu prokurator Marek Rusin. Prawdopodobnie kobieta już po śmierci została podpalona.
Prokuratura przyjęła trzy hipotezy: samobójstwa rozszerzonego, zabójstwa i nieumyślnego spowodowania wypadku oraz napaści na babcię oraz jej zabójstwo i ucieczkę Martina Sz., przed tym sprawcą. W toku prowadzonego postępowania śledczy wystąpili do biegłych różnych specjalności o wydanie ekspertyz. Pierwszą i trzecią hipotezę prokuratura wykluczyła. Najbardziej prawdopodobne wydawało się więc morderstwo. We krwi młodego mężczyzny wykryto niewielki ilości marihuany, w miejscu jego zamieszkania zabezpieczono małą ilość narkotyku. Biegły, który sporządził portret psychologiczny wskazał jednak, że 23-latek ze względu na palenie marihuany w sposób ciągły mógł mieć omamy, które doprowadziły do psychozy. I tę wersję prokuratura przyjęła jako najbardziej prawdopodobną.
Co zatem zdarzyło się w domu w Grodziszczu? Feralnej nocy doszło do kłótni pomiędzy babcią a wnukiem. Wtedy Martin Sz., uderzył kobietę a ta zaczęła przed nim uciekać. Przed domem doszło do tragedii. Mężczyzna zadał nożem Barbarze Z., aż 9 ciosów. Śmiertelnym okazał się ten zadany prosto w serce. Sprawca przeniósł ciało zamordowanej 59-latki do domu, owinął je w dywan, polał benzyną i podpalił.
W wyniku zgromadzonego materiału dowodowego śledztwo zostało zakończone umorzeniem.
Przeczytaj komentarze (13)
Komentarze (13)
Ilez bylo relacji ze uciekal przed kims, ze go nachodzili. Oczywiscie mogly byc to wymysly ale ewidentnie cos tu nie gra