Surowszy wyrok dla 29-latka, który zamordował ojca
ŚWIDNICA. Nie 9 lat, a 11 za kratami będzie musiał spędzić 29-letni Mariusz W., który w maju 2018 roku zamordował swojego ojca. Zbrodnia o mały włos nie ujrzałaby światła dziennego, ponieważ zwłoki ofiary miały zostać skremowane. Wyrok zapadł przed Sądem Apelacyjnym.
Na pozór zdarzenie to nie różniło się od tych jakich wiele każdego dnia w policyjnych statystykach. Do mieszkania przy ulicy Długiej został wezwany lekarz rodzinny, aby stwierdzić zgon 54-letniego mężczyzny. W karcie medyk napisał, że śmierć denata nastąpiła bez udziału osób trzecich, więc nazajutrz zwłoki miały zostać skremowane w Jeleniej Górze.
- Na policję zgłosiła się kobieta, siostra zmarłego, twierdząc, że 54-latka zamordował jego 28-letni syn, który miał się tym chwalić dzwoniąc zaraz pod zdarzeniu do swego kuzyna. Na dowód przekazała funkcjonariuszom nagranie tej rozmowy. Policjanci niezwłocznie skontaktowali się z zakładem pogrzebowym i w ostatniej chwili udało się wstrzymać kremację - mówił szef świdnickiej Prokuratury Rejonowej, Marek Rusin.
Przeprowadzona sekcja zwłok nie pozostawiła złudzeń: 54-latek doznał obrażeń głowy, które zaskutkowały wylewem podpajęczynówkowym krwi do mózgu. Obrażenia wskazywały także na duszenie przy użyciu poduszki.
- Podejrzany Mariusz W., nie przyznał się do zarzucanego czynu dot. duszenia, zeznał, że ojca uderzył kilkakrotnie w głowę, ale nic ponadto. Twierdził także, że feralnej nocy zmarły kłócił się z nim i go wyzywał i w ten sposób chciał go uciszyć. Skierowaliśmy w tej sprawie akt oskarżenia do sądu, stawiając oskarżonemu zarzut zabójstwa - mówił prokurator Rusin.
Śledczy w akcie oskarżenia żądali dla 29-latka, 15 lat pozbawienia wolności zarzucając mu zabójstwo. Innego zdania był sąd, który w trakcie rozprawy zmienił kwalifikację czynu na art.156 p.3: "Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu a jego następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12".
Finalnie Mariusz W., został skazany na 9 lat pozbawienia wolności. Prokuratura złożyła apelację od tego wyroku, nie zgadzając się z postanowieniem sądu.
Sąd apelacyjny wyrok zmienił i wymierzył świdniczaninowi karę 11 lat więzienia zmieniając po raz kolejny kwalifikację czynu na zabójstwo w zamiarze ewentualnym.
Przeczytaj komentarze (2)
Komentarze (2)