Sprzątanie sali i inne kary za drożdżówkę w szkole

czwartek, 5.11.2015 09:02 11169 13

Ministerstwo zdrowia walczy z nadwagą i otyłością u dzieci. Od 1 września 2015 r., czyli od początku nowego roku szkolnego, zaczęły obowiązywać przepisy, zgodnie z którymi firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać w nich tzw. śmieciowego jedzenia, czyli zawierającego znaczne ilości składników niezalecanych dla rozwoju dzieci. W tym popularne wśród uczniów wszelakiej maści drożdżówki.

Print screen ze strony kwejk.pl

Do serca rozporządzenie ministra wzięła sobie  nauczycielka jednej z podstawówek w Strzegomiu. Za przynoszenie do szkoły niezdrowego jedzenia lub słodzonych napojów uczniowie dostają minusy. Żeby je anulować muszą m.in. posprzątać salę lekcyjną.

O takim sposobie kontrolowania śniadań przynoszonych z domu nic nie wie dyrektorka szkoły, Elżbieta Smyk.

 - Nikt nie ingeruje w żadne śniadania i w to, co dzieci przynoszą. To jest sprawa rodzica. Nie mam zupełnie pojęcia, czy rzeczywiście taka sytuacja ma miejsce. Nie wyobrażam sobie, żeby miała mieć miejsce. Oczywiście sprawdzimy, zbadamy sprawę i na pewno będzie pozytywnie rozwiązana dla dobra dzieci i ich rodziców - mówiła dla PRW.

1 października minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska poinformowała, że minister zdrowia przychylił się do jej prośby i  drożdżówki wrócą do sklepików szkolnych. Jak jednak potwierdził minister zdrowia Marian Zembala, mają to być wypieki wysokiej jakości, zdrowe, takie jak domowe.

- Nie sprzeczajmy się o troszkę soli, to nie o to chodzi. Zadbamy też, żeby przysłowiowa drożdżówka - zdrowa, niskokaloryczna - była. Ona w jakiś sposób jest ważna i nie będzie trzeba sięgać po inne formy. To, że batoniki zniknęły, wszyscy się cieszą, to że zdrowe jedzenie wróciło do szkół i zdrowe kanapki - cieszą się, a to co przeszkadza, poprawimy - powiedział minister na konferencji prasowej w Bytomiu. 

***

Masz problemy z urzędnikami, szkołą, nierzetelną firmą? Coś Cię niepokoi, denerwuje? Chcesz podzielić się z nami swoimi opiniami? Czekamy na Wasze mejle pod adresem: dsw@doba.pl. 

Przeczytaj komentarze (13)

Komentarze (13)

czwartek, 05.11.2015 09:18
Nauczycielka ma rację, ale co może zrobić szkoła skoro rodzice nie widzą problemu? Rosną nam małe tłuścioszki wychowane na chipsach i drożdżówkach, które są drożdżówkami tylko z nazwy.
Sprawiedliwy czwartek, 05.11.2015 09:41
Intencje nauczycielki w porządku tylko metody niewłaściwe. Kary powinni ponosić rodzice a nie ich dzieci.
czwartek, 05.11.2015 16:00
No pewnie najlepiej wychować społeczeńswo anemiczne, chude, które wiatr będzie przewracał...
Dachówa czwartek, 05.11.2015 10:19
Wyjątkowo "durna" ta pseudo nauczycielka ; niech szybko idzie na urlop na poratowanie zdrowia , jeszcze karta obowiązuje , tylko nie wiem czy ją poratują.
Nie ma takich lekarstw.
Mamuśka czwartek, 05.11.2015 10:09
Jakaś masakra z tym jedzeniem. NAUCZYCIELE ścigają, dzieci mają 2 sniadaniowki jedna dla Pani nauczycielki aby dostać plusa druga dla siebie, aby ze smakiem zjeść po kryjomu. I legalne jedzenie pyszności w domu z rodzicami. Poraszka Pani minister, porażka.
jola czwartek, 05.11.2015 09:54
a wezcie sie uspoujcie a co to buleczki zjesc dziecko nie moze?nie 5 sztuk a jedna ,raz na kilka dni .Nie mamy zdrowego zadnego jedzenia a te niby ekologiczne to sciema ,a ta nauczycielka to jakas niedorobiona ,ona niech lepiej uczy dzieci za to ma placone a nie za grzebanie w plecakach ,oj zeby to na mnie trafilo
czwartek, 05.11.2015 09:49
Co ma jakaś nauczycielka do wyżywienia mojego dziecka! Niech pilnuje swoje dzieci
czwartek, 05.11.2015 09:54
No i przez takie debilne myślenie wszyscy będziemy musieli płacić wyższe składki zdrowotne na leczenie tego schorowanego pokolenia które wyrośnie
jola czwartek, 05.11.2015 09:56
no nawiedzony[a]jestes?to co ty zresz?patrz na siebie a nie na cudze dzieci ,a pokolenie da sobie rade juz niech cie glowa o to nie boli
czwartek, 05.11.2015 15:58
Schorowany to ty masz w tej chwili mózg...
czwartek, 05.11.2015 09:48
Okej rozumiem to podejście nauczycielki. Tylko niech ona zrobi to inaczej: poprzez edukację, warsztaty. A tak dzieci karane są za rodziców najczęściej
czwartek, 05.11.2015 09:43
to chyba jakies zarty! dlaczego niby dzieci nie moga jesc drozdzowek? to sprawa kadego rodzica jak wychowuje swoje dziecko...moj syn je drozdzowki ale sporadycznie...idlaczego niby gdybym mu dala taka do szkoly mialby dostawac kare....chore to jest!!!!!! owszem trzeba walczyc z otyloscia dzieci ale organizujcie im (mam na mysli szkoly) wiecej ruchu i zabaw na swierzym powietrzu na w-fie a nie spacery...widzieliscie w naszych czasach tzw "tluscioszkow"? gralismy w pilke,w dwa ognie w gume w klasy skakalismy na skakankach w kabel sie gralo....wiecej ruchu!!!! a nie zakazy!!! Ciekawe czy do kawki ta pani nauczycielka nie je ciasteczka czy pączusia tylko kiszonego ogórka czy sałate....trochę zdrowego rozsądku!
czwartek, 05.11.2015 09:46
No jest zdrowy rozsądek. Zjadłeś kalorie to wyrzuć kalorie podczas sprzątania sali lekcyjnej na przykład