W urzędzie miejskim i USC zamontowano kamery. Urzędnicy są zniesmaczeni
37 tysięcy złotych - tyle kosztowała urząd instalacja monitoringu wizyjnego, który od niedawno został zamontowany w magistracie i Urzędzie Stanu Cywilnego. Urzędnicy są tą decyzją zaskoczeni i... zniesmaczeni.
Rzeczniczka twierdzi, że celem monitoringu jest podniesienie bezpieczeństwa w zakresie ochrony klientów, mienia, przechowywania dokumentów, danych bieżących, archiwów urzędowych oraz budynków Urzędu Miejskiego i Urzędu Stanu Cywilnego.
- Zainstalowane zostały 32 kamery, w tym: kamery zewnętrzne wokół budynku UM i USC, kamery na korytarzach, w kasie i innych istotnych miejscach obu budynków - komentuje Magdalena Dzwonkowska.
Cała sytuacją zniesmaczeni są pracownicy urzędu, którzy w takich warunkach czują się po prostu obserwowani.
- Praca pod czujnym okiem kamer jest bardzo krępująca - mówi proszący o anonimowość pracownik urzędu. - Nikt nas nie zapytał o zdanie, zostaliśmy jedynie poinformowani o tym fakcie.
Jak się okazuje interesu pracowników oraz petentów nie chroni w tym zakresie Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Urząd nie musi bowiem występować o wyrażenie zgody na zainstalowanie monitoringu wizyjnego. Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt. 5 Ustawy o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 roku, przetwarzanie danych osobowych (w tym przypadku monitoring) jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów realizowanych przez administratorów danych.
- W tym przypadku jest to prawnie usprawiedliwiony cel - ochrony bezpieczeństwa pracowników. Nie narusza to dóbr osobistych pracowników, gdyż kamery zainstalowane są na korytarzach, a nie w pokojach. Jedyne pomieszczenia, w których są kamery, to kasa i kancelaria. Kamery nie są tam skierowane na pracowników, tylko na miejsca, w których mogą przebywać interesanci. Pracownicy zostali również poinformowani, że monitoring został uruchomiony. Budynki UM i USC zostały oznaczone, że są monitorowane - dodaje rzeczniczka.
Czy naprawdę istnieje jakieś zagrożenie? Urzędnicy twierdzą, że nie. - Odkąd tu pracuję, nie zdarzyły się żadne niebezpieczne sytuacje - podkreśla nasza rozmówczyni. - Nigdy nie doszło w urzędzie do sytuacji, w której bylibyśmy zagrożeni.
Komentarze (15)