"Miejcie odwagę, nie tę kruchą, marną...”

środa, 5.6.2019 09:02 1096 1

Na dzień 4 czerwca 1989 roku czekał każdy, kto chciał poczuć wiatr wolności po latach panowania komunistów. Pierwsze wolne wybory w Polsce przyniosły ogromne zmiany.

Stały się symbolem pragnienia wolności i pokonania komunizmu. Były jednak również początkiem niełatwej drogi i pokonywania wielu trudności. Od tamtych wydarzeń minęło 30 lat. Zmieniły się czasy i zmieniła się Polska. O tą wolną Polskę walczyli również Żarowianie. Ci najbardziej aktywni, odważni, którym nie było obojętne, co dzieje się w naszym kraju. Zapisali się na kartach historii Żarowa jako bojownicy walczący o lepszy byt i lepsze życie dla mieszkańców swojej gminy. Jak wspominają tamte czasy? Jak wyglądało zwyczajne życie mieszkańców po pierwszych demokratycznych wyborach w Żarowie w 1990 roku? I wreszcie, jak bardzo, od tamtego okresu zmienił się Żarów? Pytamy o to Helenę Słowik, pierwszą Przewodniczącą Komitetu Obywatelskiego w Żarowie, założonego w latach 1988-1990.

27 maja 1990 roku odbyły się pierwsze demokratyczne wybory do samorządu gminnego. Towarzyszyły im wielkie emocje. Kogo mieszkańcy gminy Żarów obdarzyli największym zaufaniem? Jak wtedy wyglądało życie w gminie?

– Pierwsze wolne wybory to było wydarzenie historyczne. Poprzedził je w naszej gminie czas działania Komitetu Obywatelskiego, który rozpoczął swoją działalność w 1988 roku i w którym działali wizjonerzy, ideowcy, ludzie odważni i ambitni, chcący odmienić los mieszkańców na lepsze. Od marca 1990 roku miałam zaszczyt być przewodniczącą tej organizacji, która nie tylko organizowała spotkania z mieszkańcami i wystawy. Współpracowaliśmy wówczas z Wolnymi Związkami Zawodowymi „Solidarność” i „Solidarność Rolników Indywidualnych”, wydawaliśmy również Biuletyn Komitetu Obywatelskiego Ziemi Żarowskiej i przygotowywaliśmy się do wyborów w 1990 roku. Żarowianie obdarzyli nas zaufaniem, wygraliśmy te wybory i rozpoczęliśmy prace w samorządzie terytorialnym. Zostałam wybrana przez radnych na przewodniczącą Rady Miasta i Gminy Żarów i pełniłam tę funkcję przez trzy kadencje. Dziś, być może wielu z nas nie pamięta, jak to wtedy było, ale razem z wybranymi radnymi zmienialiśmy naszą gminę na lepsze.

Od tamtych pamiętnych chwil minęło 30 lat. Jak po latach wspomina Pani pierwszą kadencję przewodniczącego Rady Miejskiej w odrodzonym samorządzie? Czy z dzisiejszej perspektywy można ją określić jako okres wykorzystanych szans?

– Jedyną naszą szansą był nasz zapał, nadzieje, zachwyt nad możliwością samodzielnego decydowania o swojej Małej Ojczyźnie. Pracowaliśmy intensywnie, sesje rady odbywały się co dwa tygodnie, tworzyliśmy prawo lokalne i wreszcie planowaliśmy rozwój gminy. To, co udało nam się zrobić w ciągu pierwszych 12 lat zaowocowało zmianami cywilizacyjnymi. W 1990 roku, na terenie gminy Żarów były tylko trzy wsie, które miały wodociąg, zadzwonić można było od sołtysa, bo tylko tam był telefon, a sanitariaty w szkołach i budynkach komunalnych znajdowały się na podwórkach. Brzmi to niewiarygodnie, ale tak właśnie było.

Czy Żarowianie angażowali się w działalność odradzającej się Polski? Którzy społeczni działacze dążyli do tego, żeby mieszkańcom żyło się lepiej i łatwiej?

– Odpowiedź na to pytanie mogłoby zająć nawet kilkaset stron. Dlatego, żeby nikogo nie pominąć i nie przeoczyć odważnych działań społeczników, wspomnę tych, których nie ma już wśród nas. Moich odważnych przyjaciół i mentorów z Komitetu Obywatelskiego: Romana Kaspurę, Edwarda Sypniewskiego, Edwarda Nieradka, Jerzego Chodynieckiego i Bolesława Rzeszowskiego. Ci, co jeszcze żyją i pamiętają, mają szansę opowiedzieć swoim dzieciom i wnukom nasze działania z tamtych lat.

Rozmawiała Magdalena Pawlik

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Odpowiadasz na komentarz:
Historyk
czwartek, 01.01.1970 01:00
To nie były pierwsze wolne wybory. Trzeba troszeczkę poczytać dokumenty historyczne. To były pół wolne wybory. Wolne były tylko do Senatu, gdzie 99% mandatów uzyskała Solidarność. Do Sejmu ponad 60% mieli zagwarantowane ówcześni przedstawiciele władzy komunistycznej. Większość zatem mieli w Sejmie komuniści. Pierwsze wolne wybory odbyły się w październiku 1991 r. Pierwszym rzeczywiście wolnym rządem był rząd Jana Olszewskiego, który został rozwiązany przez TW Bolka, czyli ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę przy współudziale D. Tuska. Panowie ci podczas tzw. nocnej zmiany obalili rząd Olszewskiego, który miał na celu dokonanie lustracji w wolnej Polsce. Wałęsa się wystraszył, stąd w dniu 4 czerwca 1992 r. rozwiązał rząd. Dlatego warto pomyśleć co tak naprawdę świętujemy. Poprawność polityczna niestety nie pozwala być w tym względzie szczerym.
Historyk środa, 05.06.2019 19:50
To nie były pierwsze wolne wybory. Trzeba troszeczkę poczytać dokumenty historyczne. To były pół wolne wybory. Wolne były tylko do Senatu, gdzie 99% mandatów uzyskała Solidarność. Do Sejmu ponad 60% mieli zagwarantowane ówcześni przedstawiciele władzy komunistycznej. Większość zatem mieli w Sejmie komuniści. Pierwsze wolne wybory odbyły się w październiku 1991 r. Pierwszym rzeczywiście wolnym rządem był rząd Jana Olszewskiego, który został rozwiązany przez TW Bolka, czyli ówczesnego prezydenta RP Lecha Wałęsę przy współudziale D. Tuska. Panowie ci podczas tzw. nocnej zmiany obalili rząd Olszewskiego, który miał na celu dokonanie lustracji w wolnej Polsce. Wałęsa się wystraszył, stąd w dniu 4 czerwca 1992 r. rozwiązał rząd. Dlatego warto pomyśleć co tak naprawdę świętujemy. Poprawność polityczna niestety nie pozwala być w tym względzie szczerym.