Kilkadziesiąt mandatów za łamanie nowych zasad walki z pandemią koronawirusa
Pięć wniosków do sanepidu o ukaranie i kilkadziesiąt nałożonych mandatów - to bilans z kilku dni, o którym informuje świdnicka policja. Wszystkie kary dot. złamania przepisów związanych z walką z epidemią koronawirusa w Polsce.
Mundurowi wlepiają mandaty m.in. za wejścia do parku, place zabaw czy przebywania poza miejscem zamieszkania w chwili odbywania kwarantanny. Niefrasobliwość może nas sporo kosztować.
W przypadku kary od policji jej kwotę reguluje art.54 Kodeksu Wykroczeń. Grozić nam może do 500 zł mandatu. Za złamanie kwarantanny można dostać karę w wysokości od 5 do nawet 30 tys. zł, a za wejście do parku albo lasu od 10 tys. do 30 tys. zł.
Warto też wiedzieć, że kary mogą się sumować.
- Najbardziej dolegliwe kary za naruszenie zakazów epidemicznych nakładane są jako kary pieniężne w trybie administracyjnym, a nie w trybie prawa wykroczeń. Jeśli złamiemy trzy zakazy, za każdy z nich możemy dostać przewidzianą za niego karę. Przykład: wejście do parku w celu nielegalnego spotkania bez zachowania 2-metrowej odległości to czyn, który może nas kosztować nawet 90 000 zł - wyjaśnił z rozmowie z Wyborczą dr Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.
Czym różni się zatem mandat od kary administracyjnej?
Mandat może zostać nałożony przez policję w trybie przepisów postępowania w sprawach o wykroczenie. Kara administracyjna to kara nakładana w trybie administracyjnym, czyli przez właściwy organ np. Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny. Wniosek o ukaranie z tego tytułu wnosi policja.
Przeczytaj komentarze (7)
Komentarze (7)
A poza tym jeżdżę na rowerze i nie dostałem żadnego mandatu, a wiele razy mijały mnie patrole. Wystarczy do lasu i do parku nie wjeżdżać. Kumasz to, czy do łba zbyt daleko?