Oszukiwali, że go leczą, by potem stwierdzić, że pogodzili się z jego śmiercią

6-letni Fuks kiedyś ważył 20 kg, dziś waży zaledwie 7 kg. Jego właściciele nie poradzili sobie z chorobą psa i w ostatnim czasie tylko biernie przyglądali się, jak ten znika kawałek po kawałku. Pogodzili się z tym, nie podjęli nawet próby leczenia. Podczas pierwszej wizyty interwencyjnej wprowadzili wrocławską Ekostraż w błąd twierdząc, że pies znajduje się pod stałą opieką lekarza weterynarii i jest leczony na chorobę metaboliczną. Ponieważ twierdzenie to nie wytrzymało konfrontacji z rzeczywistością, druga wizyta interwencyjna zakończyła się odebraniem im psa.

Wskazany przez nich lekarz weterynarii podniósł, że właściciele przerwali diagnostykę i leczenie psa 1.5 miesiąca temu, otwarcie informując go, że nie zamierzają go leczyć. Więcej nie pojawili się w jego gabinecie z cieżko chorym wyniszczonym psem. Nie pojawili się zresztą z nim także w żadnym innym gabinecie weterynaryjnym. W rozmowie z Ekostrażą wskazywali na brak środków finansowych na leczenie psa, próbowali także bronić dziwacznego poglądu, że kiedyś psów się nie leczyło, chore psy po prostu umierały, a oni już się pogodzili z umieraniem własnego psa. Na ich oczach, każdego dnia. Właściciele nie potrafili za to wskazać powodu, dla którego oszukali Ekostraż podczas pierwszej wizyty i dlaczego po prostu wtedy nie oddali skrajnie chorego psa, którego choroby nie są w stanie ogarnąć, skazując go na koszmarne cierpienie w czterech ścianach.

Dziś pies po 1.5 miesięcznej zwłoce w diagnostyce i leczeniu jest w stanie dramatycznym. To skóra i kości, jest wyniszczony i skrajnie odwodniony, ma fatalne wyniki badań krwi, które wskazują m.in. na anemię i poważną chorobę wątroby.

Psina znajduje się pod opieką wrocławskiej Ekostraży. Jego diagnostykę i leczenie można wspomóc poprzez wpłatę darowizny na konto bankowe Ekostraży: BOŚ BANK S.A. 78 1540 1030 2103 7774 4098 0001 (z dopiskiem "Fuks"). 

Fot. wrocławska Ekostraż