Świdnicka bizneswoman nie wpuściła cyrku na swój teren
Dorota Trajder, właścicielka sklepu Intermarche nie zgodziła się wydzierżawić placu koło swojego sklepu na potrzeby występu jednego z cyrku. Powodem jest wykorzystywanie przez nich zwierząt.
W połowie lutego, prezydent miasta Beata Moskal-Słaniewska wydała zarządzenie w sprawie zakazu organizowania objazdowych przedstawień cyrkowych z udziałem zwierząt. Tego typu wydarzenia nie mogą odbywać się na terenach należących do miasta, bądź przez miasto zarządzanych.
Choć występy cyrkowe na placu obok marketu odbywały się od lat, właścicielka pomimo utraty dochodu z wynajmu powierzchni umowy dzierżawy nie podpisała.
- Przeczytałam w gazecie, że prezydent miasta podjęła decyzję, by nie wpuszczać do miasta cyrków, w których występują zwierzęta - mówi Dorota Trajder. - Postanowiłam, że postąpimy w sposób spójny z tą decyzją. Gdybyśmy postąpili inaczej, byłoby to nie w porządku wobec lokalnej społeczności.
Decyzja ta spotkała się z przychylnością mieszkańców.
- Dziękuję Dyrekcji Marketu, jesteście bardzo kochani, myślący i z sercem ludzie. Zakupy w Intermarche- napisała pani Wiesława, pod postem na Facebooku.
- Polacy w mediach społecznościowych masowo mobilizują się do walki z cyrkami, które w czasie pokazów wykorzystują tresowane zwierzęta. Jako pierwsze, swoje bramy zamknęły przed cyrkami Słupsk i Kołobrzeg. Następnie do miast tych dołączyły również m.in. Ciechanów, Gorzów Wielkopolski, Bielsko-Biała, Legnica, Opole, Łódź, Wrocław, Wałbrzych, Warszawa i Poznań. Podzielam opinię włodarzy tych miast, że zmuszanie zwierząt do tego typu pracy, często niezgodnej z ich naturą, jest etycznie naganne i pozbawione walorów edukacyjnych – mówi prezydent, Beata Moskal-Słaniewska.
Jak na razie jedynym cyrkiem w kraju, który zrezygnował z występów zwierząt podczas swoich programów jest Cyrk Arlekin.
Na ręce prezydent petycję z 450 podpisami złożyła nieformalna grupa Koalicji na rzecz zwierząt. Interpelację w tej sprawie składali także radni: Marcin Paluszek, Marek Marczewski oraz Dariusz Sienko.
***
Warunki w jakich żyją zwierzęta w cyrkach nie mają nic wspólnego z ich naturalnym środowiskiem : lasem czy puszczą. Zamykane są w ciasnych, małych klatkach, przywiązywane łańcuchami na niewielkich wybiegach. W sezonie przebywają w ciągłej podróży, co dla dzikiego zwierzęcia może być powodem olbrzymiego stresu. Obecność głośnej widowni ma również wpływ na złe samopoczucie zwierzaka. Wspomnieć tu należy również o tym, że podczas tresury zwierzęta zmuszane są do nienaturalnych dla nich zachowań, takich jak skakanie przez ogniste kręgi, stanie na dwóch łapach.
Przeczytaj komentarze (30)
Komentarze (30)
niehumanitarne hodowle zwierzat, niehumanitarne ich zabijanie itd.......
potem my to wszystko jemy.... pomyslmy wtedy co czuły te zwierzęta kiedy zyły i kiedy ich zabijano. to jest powód aby sie z tego wycofac chcąc byc konsekwentnym w swych poczynaniach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!
niehumanitarne hodowle zwierzat, niehumanitarne ich zabijanie itd.......
potem my to wszystko jemy.... pomyslmy wtedy co czuły te zwierzęta kiedy zyły i kiedy ich zabijano. to jest powód aby sie z tego wycofac chcąc byc konsekwentnym w swych poczynaniach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!
Podobny przekręt jest z tymi petycjami. Kilkaset osób z całej Polski robi za mieszkańców kolejnych miast. A włodarze nawet nie sprawdzają, kto podpisuje, nie sprawdza norm, które dotyczą cyrków. Byle tylko populizm mógł rosnąć w siłę.