[AKTUALIZACJA] Mieszkańcy powiatu masowo ruszyli na stacje paliw. Orlen apeluje o nieuleganie panice
Atak Rosji na Ukrainę wzbudził w Polakach nie tylko solidarność z napadniętym narodem, ale także obawy o sytuację gospodarczą w naszym kraju. Objawiło się to m.in. masowym tankowaniem paliwa na stacjach paliw.
[AKTUALIZACJA godzina 11.45]
W piątek na stacjach paliw w powiecie ząbkowickim nadal obserwuje się wzmożony ruch i kolejki. Na przykład pojazdy ciężarowe i osobowe blokują już pas do zjazdu na stację paliw przy ul. Kłodzkiej na drodze krajowej nr 8. Na stacjach paliw z powodu ogromnego popytu zaczynać brakować paliwa.
Mieszkańcy powiatu ząbkowickiego, tak jak i większości kraju, obawiając się drastycznych podwyżek lub reglamentacji paliwa, chcieli jak najszybciej zrobić zapasy ropy i benzyny. Stąd już od czwartkowego popołudnia na stacjach paliw zaczęły tworzyć się kolejki, a na niektórych ceny rosły z godziny na godzinę. Jak podaje spółka Orlen, w czwartek odnotowano skokowy wzrost sprzedaży paliwa nawet o 400%. Na części stacji zaczęło brakować paliwa, inne wprowadziły limity sprzedaży.
Zarówno Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego oraz Polska Izba Paliw Płynnych, jak i Orlen uspokajają, że Polska ma wystarczające rezerwy paliw i ropy naftowej.
- Jeszcze w 2013 roku rafineria w Płocku przerabiała 98% rosyjskiej ropy. Dzisiaj jej udział w przerobie to mniej niż połowa. Jesteśmy bezpieczni, ponieważ z dywersyfikacją nie czekaliśmy na obecny kryzys. W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw - mówił prezes Orlenu, Daniel Obajtek.
W piątkowy poranek na stacji Orlen na ulicy Kłodzkiej był wzmożony ruch, ale nie było "kilometrowych" kolejek do dystrybutorów.
.
Przeczytaj komentarze (10)
Komentarze (10)