Nowy rok szkolny w gminie Stoszowice w poszerzonym gronie nauczycieli mianowanych

wtorek, 5.9.2023 10:16 2530 1

Końcem sierpnia w Urzędzie Gminy Stoszowice odbyły się egzaminy dla nauczycieli ubiegających się o awans zawodowy na stopień nauczyciela mianowanego. 4 września wręczono akty nadania stopnia awansu zawodowego nauczyciela mianowanego Małgorzacie Cwek i  Dorocie Marcińczyk.

- Raz jeszcze życzymy satysfakcji z wykonywanej pracy, satysfakcji z osiągnięć podopiecznych i radości na co dzień z nauczania naszych młodych pokoleń - mówi wójt gminy Stoszowice Paweł Gancarz. 

 

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

Odpowiadasz na komentarz:
Artur
czwartek, 01.01.1970 01:00
... i jak zwykle: zarówno krajowo ministerstwo, jak i lokalnie urzędy miejskie czy powiatowe nie dadzą tym nauczycielom porządnej stawki, żeby życzenia "satysfakcji z wykonywanej pracy, satysfakcji z osiągnięć podopiecznych i radości na co dzień z nauczania naszych młodych pokoleń" mogły być prawdziwie spełnione. A stawki są dość proste za etat (czyli ogólnie za 18 godzin samych zajęć szkolnych w tygodniu): 4553 brutto dla nauczyciela dyplomowanego PLUS 20% za pracę gdziekolwiek przez 20 lat, ale tylko na etacie (czyli przedsiębiorczy ludzie tego nie dostaną) PLUS wypłaty w czasie wakacji (czyli trochę dłuższy urlop od przeciętnych ludzi, którzy mają około 5 tygodni rocznie, ale wtedy kiedy chcą). Razem to około 65,5 tysiąca rocznie PLUS ewentualne premie, trzynastki po latach bez zmiany szkoły i drobne dodatki dla wybranych. To śmieszne pieniądze zwłaszcza w dużych miastach lub dla najlepszych nauczycieli. Jednak, gdy ktoś zaczyna lub nie pracował 20 lat na etacie, to stawki są już dramatycznie niskie, bo czasem w okolicy 40-45 tysięcy rocznie za cały etat, więc nie ma się co dziwić, że nikt nie chce wykonywać tej pracy. Z takiej selekcji wynikającej z niskich stawek i potrzebnych papierków tworzy się kiepski stan szkolnictwa i brak szacunku rodziców i uczniów do nauczycieli. W Ząbkowicach lub na Podkarpaciu takie 40 tysięcy czyli najniższa krajowa wystarczają, ale w innych miejscach inżynierowie, informatycy, fizycy czy matematycy mają ogromną ilość alternatywnych miejsc pracy.
Artur wtorek, 05.09.2023 16:53
... i jak zwykle: zarówno krajowo ministerstwo, jak i lokalnie urzędy miejskie czy powiatowe nie dadzą tym nauczycielom porządnej stawki, żeby życzenia "satysfakcji z wykonywanej pracy, satysfakcji z osiągnięć podopiecznych i radości na co dzień z nauczania naszych młodych pokoleń" mogły być prawdziwie spełnione. A stawki są dość proste za etat (czyli ogólnie za 18 godzin samych zajęć szkolnych w tygodniu): 4553 brutto dla nauczyciela dyplomowanego PLUS 20% za pracę gdziekolwiek przez 20 lat, ale tylko na etacie (czyli przedsiębiorczy ludzie tego nie dostaną) PLUS wypłaty w czasie wakacji (czyli trochę dłuższy urlop od przeciętnych ludzi, którzy mają około 5 tygodni rocznie, ale wtedy kiedy chcą). Razem to około 65,5 tysiąca rocznie PLUS ewentualne premie, trzynastki po latach bez zmiany szkoły i drobne dodatki dla wybranych. To śmieszne pieniądze zwłaszcza w dużych miastach lub dla najlepszych nauczycieli. Jednak, gdy ktoś zaczyna lub nie pracował 20 lat na etacie, to stawki są już dramatycznie niskie, bo czasem w okolicy 40-45 tysięcy rocznie za cały etat, więc nie ma się co dziwić, że nikt nie chce wykonywać tej pracy. Z takiej selekcji wynikającej z niskich stawek i potrzebnych papierków tworzy się kiepski stan szkolnictwa i brak szacunku rodziców i uczniów do nauczycieli. W Ząbkowicach lub na Podkarpaciu takie 40 tysięcy czyli najniższa krajowa wystarczają, ale w innych miejscach inżynierowie, informatycy, fizycy czy matematycy mają ogromną ilość alternatywnych miejsc pracy.