Zmarł proboszcz parafii w Henrykowie

czwartek, 9.11.2023 08:34 3009 2

Po ciężkiej chorobie zmarł proboszcz parafii w Henrykowie, o. Wiesław Rymarczyk. Od 2016 roku proboszcz parafii cysterskiej pw. Wniebowzięcia NMP w Henrykowie. Pozostanie w  pamięci jako dobry gospodarz, dbający o henrykowską wspólnotę, zawsze otwarty na współpracę, inicjator m.in. Rodzinnych Festynów Parafialnych.

O. Wiesław urodził się w 1959 roku w Szczyrzycu. Jego droga kapłańska od młodości związana była z zakonem cysterskim. Po nowicjacie i studiach filozoficzno – teologiczych w Oliwie (1979-1985) przyjął święcenia kapłańskie w 1985 roku. Jako duszpasterz pracował w rodzinnym Szczyrzycu, Mogile, Nowej Hucie, Wąchocku, Gdańsku – Oliwie i na Dolnym Śląsku. Zmarł 8 listopada w wieku 64 lat.

 

Przeczytaj komentarze (2)

Komentarze (2)

Odpowiadasz na komentarz:
Cna
czwartek, 01.01.1970 01:00
Dobry człowiek, świetny gospodarz, prawdziwy ksiadz. Pojawił się z daleka i od razu zaczal działać. Zrobil wierzę w Henrykowie, Starym Henrykowie, dach w wadochowicach i pewnie wiele innych rzeczy też o których noe wiem. Cmentarz w Henrykowie zyskał alejki, nowa kaplicę oraz podjazd. Potrafił dizlac i osiągać sukcesy. Był wymagający od siebie i innych, ale gdy trzeba było załatwić sakrament, nigdy nie oczekiwał pieniędzy.. można było nie dać nic i też było dobrze. Powtarzał.ze ofiarą zawsze jest dobrowolna gdy pytałem ile się nalezy za chrzciny. Przykro że tacy ludzie odchodzą. Mimo trudności zdrowotnych organizował imprezy i renowacje. Nie poddawal się do końca w swoich postanowieniach. Niech spoczywa w pokoju.
Cna czwartek, 09.11.2023 18:47
Dobry człowiek, świetny gospodarz, prawdziwy ksiadz. Pojawił się z daleka i od razu zaczal działać. Zrobil wierzę w Henrykowie, Starym Henrykowie, dach w wadochowicach i pewnie wiele innych rzeczy też o których noe wiem. Cmentarz w Henrykowie zyskał alejki, nowa kaplicę oraz podjazd. Potrafił dizlac i osiągać sukcesy. Był wymagający od siebie i innych, ale gdy trzeba było załatwić sakrament, nigdy nie oczekiwał pieniędzy.. można było nie dać nic i też było dobrze. Powtarzał.ze ofiarą zawsze jest dobrowolna gdy pytałem ile się nalezy za chrzciny. Przykro że tacy ludzie odchodzą. Mimo trudności zdrowotnych organizował imprezy i renowacje. Nie poddawal się do końca w swoich postanowieniach. Niech spoczywa w pokoju.
Poo piątek, 10.11.2023 05:10
Bez jaj sam robił wieże i cmentarz no po prostu...