Piłkarski Śląsk ponownie zwycięski

sobota, 28.10.2017 11:45 1115 0

W 14. kolejce LOTTO Ekstraklasy Śląsk Wrocław pokonał Pogoń Szczecin 3:0. Spotkanie od pierwszej do ostatniej minuty przebiegało pod dyktando gospodarzy.

 fot. Śląsk Wrocław

Ofensywna wyjściowa jedenastka

Trener Jan Urban zaryzykował ustawieniem, w którym Robert Pich rozpoczął mecz na prawej obronie. W trakcie spotkania można było dostrzec fragmenty, w których Śląsk przechodził na grę trójką obrońców, a wspomniany Pich biegał wyżej na skrzydle. Trio odpowiedzialne za zdobywanie bramek stworzyli Kosecki, Piech i Robak. Od pierwszej minuty szansę dostał także Kamil Vacek. Szkoleniowiec „Trójkolorowych” dał jasny sygnał do ataku. Liczyło się tylko zwycięstwo.

Robak długo nie czekał

Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie. W 4 minucie spotkania piłka znalazła się na prawym skrzydle pod nogami Picha. Słowak precyzyjnie dośrodkował w pole karne, gdzie największą czujnością wykazał się Marcin Robak. Snajper Śląska bez trudu pokonał uderzeniem głową Łukasza Załuskę, dzięki czemu wrocławianie napoczęli rywala. Dobry początek meczu mógł szybko zostać zakłócony przez napastnika gości – Adama Frączczaka, którego strzał intuicyjnie zatrzymał Kuba Wrabęl.

Kolejne minuty to m.in.: niecelna próba Michała Chrapka z dystansu i błyskotliwy rajd Koseckiego zakończony dośrodkowaniem, po którym gospodarze domagali się od arbitra odgwizdania zagrania ręką obrońcy szczecinian. Pogoń najgroźniejszą akcję przeprowadziła w 30 minucie. Po strzale Deleva piłkę z rąk wypuścił Wrąbel, ta spadła pod nogi Murawskiego, który nie potrafił jednak umieścić jej z kilku metrów w bramce.

Drugi cios przed przerwą

Niedługo po akcji, w której „Portowcy” mogli wyrównać, to Śląsk przycisnął i podwyższył prowadzenie. Jakub Kosecki z lewej strony idealnie wypatrzył Marcina Robaka i posłał piłkę między obrońców. Robak ze stoickim spokojem przyjął futbolówkę w polu karnym, popatrzył jak stoi bramkarz i strzelił tuż obok niego. To trafienie było już dziesiątym w sezonie najlepszego strzelca WKS-u, który nie zamierza odpuszczać w walce o koronę króla strzelców. Tuż przed przerwą Robak mógł skompletować hat-trick, ale strzał zza szesnastki okazał się za słaby. Po 45 minutach WKS zasłużenie wygrywał 2:0.

Śląsk prowadzi grę

Druga połowa to całkowita dominacja gospodarzy za wyjątkiem pierwszych pięciu minut, gdy Pogoń, za pomocą dośrodkowań w pole karne, próbowała stworzyć zagrożenie. Dwukrotnie refleksem popisywał się Wrąbel i ani Drygas, ani Nunes nie mogli go pokonać. Podopieczni Jana Urbana dominowali w środku pola, gościom nie pomogły dwie zmiany przeprowadzone już w przerwie. Na swojego trzeciego gola wciąż polował Robak. Najpierw z 20 metrów uderzył bez zastanowienia w kierunku dalszego słupka, ale minimalnie chybił. Dwie minuty później wykorzystał błąd obrońcy, wpadł w pole karne, ale zamiast zakończyć akcję strzałem, to próbował kiwać się z bramkarzem, co zaowocowało stratą. Co nie udało się Robakowi, udało się jego koledze z ataku – Arkowi Piechowi. W 67 minucie Piech wziął piłkę na 30 metrze od bramki, przedryblował dwóch rywali i zdobył trzeciego gola dla Śląska Wrocław. Łukasz Załuska, golkiper gości, był bez szans.

Od tego momentu szczecinianie wyraźnie stracili chęci do gry i z rzadka atakowali, bardziej skupiając się na tym, by więcej goli nie stracić. Wrocławianie, choć także spuścili nieco z tonu, to kontrolowali przebieg gry do końca i ostatecznie zwyciężyli Pogoń Szczecin 3:0.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 3:0

Bramki: Robak 4’, 35’; Piech 67’

Śląsk: Wrąbel - Pich, Pawelec, Celeban, Čotra - Kosecki, Chrapek(87’Łyszczarz), Srnić, Vacek(90’Pałaszewski) – Piech(81’Madej), Robak

Pogoń: Załuska - Niepsuj, Rapa, Rudol, Nunes – Drygas(76’Zwoliński), Hołota – Formella(46’Gyursco), Murawski(46’Kort), Delev - Frączczak

Źródło: Wrocław.pl 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek