Dolny Śląsk niechlubnym liderem w liczbie wypadków na mieszkańca wśród województw
Dolny Śląsk jest województwem z największą ilością wypadków przy pracy na mieszkańca. W 2018 roku, zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, poszkodowane zostało około 8 osób na 1000 mieszkańców, czyli średnio 2 razy więcej niż w województwie Mazowieckim.
Mniej wypadków to większa wydajność
– Nie można bezpieczeństwo pracy traktować jako wydatku, to jest inwestycja – mówi Wojciech Browarny, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, kandydat Lewicy Razem do Parlamentu Europejskiego. – W zeszłym roku na Dolnym Śląsku wypadki były przyczyną 287 tys. dni niezdolności do pracy. Należy dofinansować Państwową Inspekcję Pracy i zadbać o większą współpracę w zakresie bezpieczeństwa pracy ze związkami zawodowymi, które tworzą Społeczne Inspekcje Pracy. Dostosujmy się do wysokich warunków i wysokiej jakości pracy w Unii Europejskiej. Dzięki temu podniesie się wydajność naszej gospodarki.
Oszczędności kosztem życia i zdrowia pracowników
– Nie możemy wciąż być montownią Europy i konkurować tanią siłą roboczą – mówi Anna Stabrowska, kandydatka Lewicy Razem z Wałbrzycha, przedsiębiorczyni. – Cięcia kosztów odbijają się na zdrowiu i życiu ludzi. Pracodawcy nie zgłaszają drobnych wypadków, co powoduje brak działań korekcyjnych, które prowadzą do ciężkich wypadków. Gdy przez kilka lat pracowałam tutaj, na Dolnym Śląsku, w zakładzie wydobywczym kopalin i surowców skalnych. Tylko w jednym zakładzie wydarzyły się w tym czasie aż 2 wypadki śmiertelne. Pracodawcy w Polsce zbyt często ignorują opinie ekspertów, oszczędzają na bezpieczeństwie pracowników.
– Mój znajomy, który uległ ciężkiemu wypadkowi jako kierowca, wywalczył odszkodowanie i rentę. Ale za kulisami usłyszał od przedstawicieli ubezpieczyciela, że oszczędzają na wypłacie odszkodowań – opowiada Stabrowska – Liczą na to, że poszkodowani w wypadkach nie będą mieli czasu, sił i pieniędzy, aby dochodzić swego w sądach.
Czas na zmiany na poziomie Unii Europejskiej
Z raportu Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wynika, że Polacy pracują rocznie o 200 godzin dłużej niż Czesi i Słowacy.
– Dzięki rozwojowi technologii pracujemy coraz lepiej i wydajniej. Nie musimy pracować już tyle, ile nasi pradziadkowie 100 lat temu – mówi Filip Chudy, wykładowca na Uniwersytecie Wrocławskim, kandydat Lewicy Razem z 10. miejsca. – Krótsza praca to już dziś norma w wielu krajach zachodniej Europy. Dlatego chcemy skrócenia czas pracy w całej Unii — do 35 godzin tygodniowo i wprowadzenia 35 dni płatnego urlopu rocznie.
– Państwowa Inspekcja Pracy nie ma wystarczających środków, żeby mierzyć się z kancelariami prawnymi zatrudnianymi przez międzynarodowe korporacje z filiami w Polsce – mówi Filip Chudy. – Utworzymy Europejską Inspekcję Pracy. Jej zadaniem będzie nadzorowanie przestrzegania praw pracowniczych w Unii. Przypadki łamania prawa pracy będą karane proporcjonalnie do obrotu firmy.
Dodaj komentarz
Komentarze (0)