Kolejny "pirat drogowy" zatrzymany
Patrol z wrocławskiej drogówki pełnił służbę w ramach nadzoru nad ulicami nieopodal Stadionu Miejskiego. Policjanci kontrolowali m.in. czy kierujący stosują się do obowiązujących w tym miejscu ograniczeń prędkości. W pewnej chwili zauważyli jadącą ul. Kosmonautów w kierunku Leśnicy osobową skodę, której kierujący już na pierwszy rzut oka poruszał się z prędkością znacznie przekraczającą tę dozwoloną na tym odcinku drogi.
Funkcjonariusze zmierzyli prędkość dynamicznie przemieszczającego się auta, a na ekranie urządzenia, w które wyposażone był ich nieoznakowany radiowóz, wyświetlił się wynik - 124,4 km/h! W miejscu, w którym dokonali pomiaru można jechać maksymalnie 50 km/h.
Jak się szybko okazało to nie był pierwszy tego typu ”wybryk” 36-letniego wrocławianina. Pędząc przez obszar zabudowany popełnił opisane wykroczenie w warunkach tzw. recydywy i choć poczuwał się do winy, to jednak odmówił przyjęcia nałożonego przez policjantkę mandatu karnego. Nie chodziło mu bynajmniej o kwotę, która wyniosła bagatela 5000 zł. Stwierdził mianowicie, że 15 punktów karnych, które zostaną dopisane do jego konta spowodują przekroczenie dopuszczalnej liczby 24 i w konsekwencji skierowanie na ponowny egzamin na prawo jazdy.
Kierowca i tak stracił uprawnienia, które policjantka zatrzymała mu na 3 miesiące, a w konsekwencji, po skazującym wyroku sądu i tak będzie musiał przystąpić do wspomnianego egzaminu...
W opisanej interwencji nie chodziło bynajmniej o punkty karne lecz o ponowne zwrócenie uwagi na fakt, że nadmierna prędkość jest wciąż jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych, do których dochodzi na polskich drogach.
źródło: KMP we Wrocławiu
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)