Michał Hetel: Musimy od siebie wymagać
Podczas konferencji prasowej przed wyjazdowym meczem z Lechią Gdańsk na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Michał Hetel. Przedstawiamy zapis najciekawszych wypowiedzi szkoleniowca WKS-u.
O SYTUACJI KADROWEJ:
Przed Pucharem Polski dopadł nas wirus i czterech-pięciu zawodników było zagrożonych. Część z nich wystąpił pomimo nie stuprocentowej gotowości, ale wiemy, jaki jest moment. Petr akurat wtedy nie był w stanie grać. Wirus gdzieś nadal krąży w drużynie, ale staramy się doprowadzić zawodników do gotowości, żeby być w pełnym zestawieniu na mecz z Lechią.
O MENTALNOŚCI DRUŻYNY:
Wierzę, że stać nas na wygraną. Powtarzam do od początku i dalej nie zmieniłem zdania. Sytuacja jest trudna i liczyliśmy na więcej w tych ostatnich meczach. Kreujemy sytuacje, ale nie potrafimy ich zamienić na bramki i tego na pewno brakuje, bo to bramki ustawiają i tworzą mecz, jeśli chodzi o przebieg gry. To na pewno musimy zmienić i tego od siebie wymagać. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać. To zwycięstwa budują pewność siebie i wiarę. Ten remis w Białymstoku dał nam taką nadzieję. Myślę, że pierwsza połowa z Puszczą była kontynuacją tego, ale zabrakło bramek. Mocno wierzę i zawodnicy też, że możemy się przełamać i wygrać. Trzeba myśleć o tym, co jest tu i teraz. O następnym meczu będziemy myśleć później. Teraz jest Lechia, nastawienie na zwycięstwo. Trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać. Szukam rozwiązań, żeby pomóc Śląskowi. Nie ma tu żadnych sympatii ani antypatii. To jest moment, w którym każdy z tych zawodników może dołożyć coś od siebie, żebyśmy wygrali mecz. Każdy z zawodników ma coś, żeby pomóc Śląskowi.
O ŁUKASZU GERSTENSTEINIE:
To jest piłka i trzeba się otrząsnąć. Nie możemy zrzucać pełnej odpowiedzialności na Łukasza, że nie trafił karnego. Wcześniej też nie trafił Tudor Baluta. Mogliśmy rozstrzygnąć ten mecz w dogrywce. Wszyscy ponosimy za to odpowiedzialność. Mogliśmy zrobić dużo dobrych rzeczy wcześniej. Łukasz musi się szybko podnieść i grać dalej.
O TUDORZE BALUCIE:
Nie wydaje mi się, żeby Tudorowi zabrakło zaangażowania. Oczywiście kilka błędów popełnił. Wchodząc z ławki, miał jednak kilka dobrych zagrań. Wiem, że to popularne i łatwe wytypować jednego winnego. Nie chcę jednak iść w tym kierunku. Musimy scalać, być razem, iść dalej i wspólnie walczyć. Jeśli przychodzi zawodnik zza granicy, to wymagamy od niego więcej. Myślę, że Tudora stać na więcej. To nie jest słaby zawodnik. Mam nadzieję, że pokaże się z jeszcze lepszej strony.
O TOMASZU LOSCE:
Tomasz zadebiutował w pierwszej drużynie i cieszę się, że dał taki dobry sygnał. Jest bardzo pozytywna postacią, jeśli chodzi o szatnię. Jego energia przełożyła się na dyspozycję na boisku. Od początku jest dla nas ważny. Kto zagra, to zobaczymy w sobotę. Wierzę, że pod każdym aspektem może pomoc zespołowi.
O PIOTRZE SAMCU-TALARZE:
Piotr Samiec-Talar poczuł ból w łydce i zdecydował, że nie jest w stanie podejść do rzutu karnego. Rozumiem to, bo grał 120 minut i wcześniej też grał wszystko. Taka była jego decyzja. To normalne, trzeba być odpowiedzialnym. Wierzę, że będzie dostępny i zagra z Lechią.
O TYM, ILE PUNKTÓW TRZEBA ZDOBYĆ W KOLEJNYCH MECZACH:
Te mecze są kluczowe, ale nie liczyłbym punktów. Pamiętam, że kilka lat temu sytuacja była jeszcze gorsza niż teraz, bo meczów było mniej. Musimy się nastawiać na zwycięstwo. To jest naszym celem. Chcemy zdobyć sześć punktów w dwóch meczach. Takie jest nasze nastawienie. Dywagacje, czy wystarczą trzy albo cztery, nic nie pomogą. Każde punkty będą cenne. Chcemy się skupić na Lechii. Zrobimy wszystko, żeby wygrać.
O PETRZE SCHWARZU:
Wierzę, że Petr będzie gotowy. Wirus jest trochę nieprzewidywalny. Petr jest naszym kluczowym zawodnikiem. Potrzebujemy jego jakości, dynamiki i ruchliwości, żeby zespół był tak szybki w fazie przejściowej i w ataku jak w meczu z Jagiellonią. To nie tajemnica, że Petr jest dla nas kluczowy.
O NAPASTNIKACH:
Każdy z naszych napastników może dać coś z siebie zespołowi. Mateuszowi Żukowskiemu na pewno brakuje bramki. Patrząc na naszych napastników, tych bramek nie było wiele. Chcemy wskrzesić najlepsze możliwości naszych zawodników. Uważam, że Mateusz może pomoc zespołowi.
O BURAKU INCE:
Burak to zawodnik, który może nam coś dać i nie skreślam go. Zawsze jednak musimy podejmować decyzje kosztem kogoś. Burak może grać na pozycji numer osiem lub numer dziesięć, a tam grają Schwarz i Samiec-Talar. Burak dołączył do nas dzień przed meczem z Jagiellonią. W żaden sposób go nie skreślam i widzę jego umiejętności. Jestem na niego otwarty i wiem, że może coś dać zespołowi.
O MŁODZIEŻOWCACH:
Nie ma tajemnicy, że istnieje przepis o młodzieżowcu. Wierzyłem, że Krzysztof Kurowski może zagrać dobrze. Jest lewonożnym obrońcą. Nie zamykam się na nikogo. Po to mamy w kadrze 25 zawodników, żeby z nich korzystać. Minutami, które musimy zebrać, możemy szachować. Jest możliwe, że teraz zagramy bez młodzieżowca.
O RELACJI Z TRENEREM DYMKOWSKIM:
Nie chcę trenerowi Dymkowskiemu czegoś wsadzać w usta. Mamy inne zdania. Miało z nich powstać coś dobrego. Rozmawiamy, ale później na konferencji trener mówi to, co uważa. Sytuacja nie jest łatwa. Trener Dymkowski był tu wcześniej, kiedy mnie nie było. Wszyscy współpracujemy. Mieliśmy na celu wspólnie pomóc Śląskowi. Próbujemy się w tym odnaleźć i sobie z tym poradzić.
fot. Krystyna Pączkowska/slaskwroclaw.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)