Pierwsza porażka Ślęzy Wrocław

poniedziałek, 19.10.2015 08:54 996 0

W meczu 5. kolejki Tauron Basket Ligi Kobiet Ślęza poniosła pierwszą porażkę w sezonie. Wrocławianki przegrały przed własną publicznością z Energą Toruń 78:80.

Co prawda przed tym spotkaniem zespół z Torunia miał zdecydowanie gorszy bilans zwycięstw i porażek (1-3) niż Ślęza (4-0), ale w niedzielę Energa udowodniła, że nabiera coraz większego rozpędu. Trzeba pamiętać, że dopiero po trzeciej kolejce do drużyny dołączyła Matee Ajavon, a wkrótce ze Stanów Zjednoczonych przyleci także mistrzyni WNBA Shae Kelley. W pełnym zestawieniu Katarzynki należy wymieniać w gronie kandydatów do medali.

Rosnącą dyspozycję torunianki zaczęły potwierdzać od samego początku spotkania ze Ślęzą. Grały na wysokiej skuteczności, w efekcie czego już po pierwszej kwarcie miały 10-punktową przewagę (28:18). Nie tylko wynik mógł martwić miejscowych kibiców. Oto bowiem już na tym etapie rywalizacji trzy przewinienia miała Sharnee Zoll.

Świetny początek drugiej kwarty wrocławianek („trójki” Sharnee Zoll i Doroty Mistygacz oraz dwa punkty Agnieszki Śnieżek) sprawił, że Ślęza natychmiast złapała kontakt z rywalkami. Na dwie i pół minuty przed przerwą, po rzucie za trzy Katarzyny Krężel, był nawet remis (39:39). W odpowiedzi trafiły jednak Victoria Macaulay i Kristina Alikina, co na półmetku dało pięciopunktowe prowadzenie Enerdze.

Wrocławianki były „na minusie” przez cała trzecią kwartę. W pewnym momencie przyjezdne prowadziły nawet 59:50. Gdy Ślęzie udało doskoczyć się na 59:63, równo z syreną kończącą tę część gry za trzy trafiła Weronika Idczak. Jednak nawet to nie podłamało miejscowych koszykarek.

Ostatnia kwarta to ciągła pogoń wrocławianek, które na minutę i 38 sekund przed końcem, po punktach Agnieszki Śnieżek, dopięły swego (było 78:77 dla Ślęzy). Emocje w hali AWF-u sięgnęły zenitu, ale później do kosza trafiały już tylko przyjezdne. Za każdym razem z rzutów wolnych – dwa razy Paulina Misiek, raz Matee Ajavon. Ostatnia akcja należała do podopiecznych Algirdasa Paulauskasa, jednak rzut za dwa Katarzyny Krężel okazał się niecelny.

Tym samym Ślęza przegrała z Energą 78:80. Trzeba jednak pamiętać, że ani na chwilę na parkiecie nie pojawiał się kontuzjowana Sandra Linkeviciene, a na domiar złego w trakcie spotkania urazu nabawiła się Zuzanna Sklepowicz.

Po piątej kolejce Tauron Basket Ligi Kobiet nie ma już ani jednej niepokonanej drużyny. Przegrała Ślęza, punkt po porażce w Polkowicach straciła także Wisła Can-Pack Kraków. Na czele cztery drużyny z bilansem 4-1: Artego Bydgoszcz, Pszczółka AZS UMCS Lublin, Wisła Can-Pack Kraków i Ślęza.

W sobotę (24 października) wrocławianki zmierzą się na wyjeździe z Pszczółką AZS UMCS Lublin.

Po meczu Ślęza – Energa powiedzieli:

Anatolij Bujalski (trener Energi Toruń): To dla nas bardzo ważne zwycięstwo, bardzo się z niego cieszę. Początek tego sezonu był dla nas naprawdę ciężki, ponieśliśmy trzy porażki na starcie. W tym składzie, co dziś, graliśmy drugi mecz. Za tydzień dojedzie jeszcze jedna zawodniczka i wtedy będziemy mieć już praktycznie pełny skład, który mam nadzieję, że będzie walczył o wysokie miejsce. Dzisiaj był bardzo ostry mecz. Myślę, że kibicom się podobał. Może nie wrocławskim, bo ich drużyna przegrała, ale to był dobra promocja koszykówki żeńskiej. To jest najważniejsza sprawa.

Joanna Walich (zawodniczka Energi Toruń): To był drugi mecz w tym składzie. Wygląda to coraz lepiej, zaczynamy coraz lepiej bronić. Myślę, że właśnie w złej defensywie tkwił nasz problem na początku sezonu. Ciężko nad tym pracujemy i poprawiamy to. Zagrałyśmy fajne zawody, możemy się z tego tylko cieszyć.

Algirdas Paulauskas (trener Ślęzy Wrocław): Już przed meczem mówiłem, że dzięki wzmocnieniom forma Energi idzie w górę. W pierwszej kwarcie zlekceważyliśmy obronę – straciliśmy 28 punktów. W trzeciej – 22. To daje razem 50 punktów. Z taką grą w obronie nie można wygrać meczu. Chociaż dziś w końcówce okazało się, że można. Wystarczyłoby trafić dwa razy spod kosza.

Straciliśmy kolejną zawodniczkę. Staw skokowy skręciła Zuzanna Sklepowicz. Nie mogliśmy skorzystać z Sandry Linkeviciene. Myślę, że dziewczynom zabrakło w końcówce siły. Agnieszka Śnieżek grała 35 minut, Sharnee Zoll – 38. Grała dobrze, ale kosztowało ją to dużo sił, nie mogła trafić z dystansu.

Egle Sulciute (zawodniczka Ślęzy Wrocław): To był bardzo trudny mecz pod względem fizycznym. Nie trafialiśmy rzutów, które powinniśmy trafić. Przeciwnik był mocny, a nam brakowało Sandry. Nie zatrzymaliśmy Matee Ajavon. Przykro nam, że przegrałyśmy, ale Enerdze należą się gratulacje.

Ślęza Wrocław – Energa Toruń 78:80 (18:28, 21:16, 20:22, 19:14)

Ślęza: Katarzyna Krężel 17 (3), Sharnee Zoll 17 (2), Agnieszka Śnieżek 15, Chay Shegog 13, Magdalena Leciejewska 6, Dorota Mistygacz 6 (2), Egle Sulciute 4 (1), Joanna Czarnecka, Zuzanna Sklepowicz.

Energa: Matee Ajavon 21, Victoria Macaulay 15, Magdalena Skorek 12 (2), Kristina Alikina 11, Weronika Idczak 9 (3), Paulina Misiek 6, Joanna Walich 6, Swietłana Kudraszowa.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek