"Klimatyczne" we Wrocławiu - 2 zł 18 gr dziennie. Zieloni: "To łatanie budżetu"
Milczący protest wrocławskich Zielonych na czwartkowej sesji rady miejskiej przeciwko wprowadzeniu we Wrocławiu opłaty miejscowej, zwanej potocznie "klimatycznym".
- Naszymi transparentami wyśmiewamy opłatę klimatyczną, która jest tak naprawdę sposobem na łatanie dziury budżetowej, gdyż w mieście mamy zanieczyszczone powietrze, które jest szkodliwe dla mieszkańców i turystów - mówi Doba.pl Maciej Słobodzian z wrocławskich Zielonych.
Opłata miejscowa, według projektu, ma być pobierana od osób fizycznych przebywających we Wrocławiu dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych. Wysokość opłaty miejscowej wyniesie 2,18 zł za każdy dzień pobytu. Opłatę zapłacą goście hoteli i pensjonatów i będzie ona doliczona do rachunku. Zwolnieni z opłaty będą ci, którzy zatrzymają się w schroniskach młodzieżowych i hostelach.
Wrocławski magistrat argumentuje wprowadzenie opłaty podobnymi praktykami w innych polskich miastach. Zieloni jednak odpowiadają. - Kraków wycofuje się już z opłaty miejscowej właśnie ze względu na smog. W Wiśle, wyrokiem sądu, taka opłata właśnie została zniesiona - tłumaczy Słobodzian.
Rocznie z opłaty miejscowej do wrocławskiego budżetu ma wypłynąć prawie 1 milion 200 tysięcy złotych. Środki te mają zostać w całości przeznaczone na turystykę.
Decyzja o wprowadzeniu opłaty miejscowej miała zapaść na dzisiejszej sesji rady miejskiej, jednak Rafał Dutkiewicz wnioskował o wykreślenie z porządu obrad dyskusji na ten temat. Radni się zgodzili.
- W ciągu 10 dni chcę przedstawić program walki ze smogiem we Wrocławiu. Zobaczymy, czy opinia publiczna go przyjmie i wtedy powrócimy do dyskusji o opłacie miejscowej - zadeklarował Dutkiewicz.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)