Powstał raport o wrocławskich Romach!
Chcą zwrócić uwagę na problemy środowiska romskiego we Wrocławiu oraz "zobaczyć skuteczną pomoc udzielaną bez naruszenia godności i z poszanowaniem odmienności kulturowej Romów" – taki cel ma prawie 30-stronnicowy raport o Romach we Wrocławiu autorstwa Agaty Ferenc i Macieja Mandelta, członków Stowarzyszenia Nomada.
CZYTAJ CAŁY RAPORT! / WERSJA PDF
- Opisujemy zarówno specyfikę tej grupy, jak i rzeczywistość prawno-społeczną, w jakiej się ona znajduje.W raporcie przedstawiamy dyskryminujące mechanizmy wykluczenia systemowego, społecznego i kulturowego oraz przykłady łamania praw człowieka. Omawiamy także przyczyny tych zjawisk. Prezentujemy działania władz, instytucji publicznych, organizacji i obywateli w obliczu „sytuacji kryzysowej”. Raport stanowi także podsumowanie trzech lat naszej pracy ze społecznością Romów rumuńskich. Szczególną uwagę poświęcamy sprawie sądowej wytoczonej przez gminę Wrocław mieszkańcom romskiego koczowiska – piszą na wstępie raportu Ferenc i Mandelt.
Romowie rumuńscy to grupa około 100 osób. Prawie 20 z nich mieszka przy ulicy Paprotnej. Pozostali zajmują koczowisko przy Kamieńskiego.
- Romowie rumuńscy we Wrocławiu zamieszkują osady składające się z kilkunastu baraków zbudowanych własnoręcznie z surowców wtórnych (drewniane bale, drzwi, blacha, płyty) pochodzących ze śmietników. Głównym wyposażeniem chat są łóżka i zrobione z metalowych beczek piece, służące zarówno do ogrzewania, jak i gotowania. Prąd pochodzi z agregatów prądotwórczych – czytamy w ulotce informacyjnej przygotowanej przez Stowarzyszenie Nomada – czytamy w broszurze informacyjnej wydanej przez Nomadę przed opublikowaniem raportu.
KTO PŁACI ZA LECZENIE ROMÓW Z KOCZOWISKA?
O ile koczowisku przy Paprotnej panuje względny spokój, to jak zaznacza Nomada, koczowisko przy Kamieńskiego budzi więcej kontrowersji. - Obóz, mieszczący się przy ul. Kamieńskiego, jest większy i gęściej zaludniony. Niedaleko stoją bloki mieszkalne. Ich mieszkańcy uważają sąsiedztwo Romów za uciążliwe. Przeszkadza im otaczający obóz bałagan, nieodpowiednie składowanie śmieci, palenie plastikowych odpadów, zanieczyszczanie okolicy fekaliami. Ponadto Romowie często zwracają się do swoich sąsiadów z prośbą o wodę, jedzenie czy pieniądze, co stanowi coraz większy problem. Zdarzają się sytuacje bezpośrednich konfrontacji, podczas których jedna bądź druga strona reaguje napastliwie. Panuje obcość i strach jednych przed drugimi. Brakuje platformy do wytworzenia zdrowych relacji społecznych - informują członkowie Nomady.
Autorzy raportu, pracujący na co dzień z Romami, zwracają uwagę na kwestię braku skutecznej pomocy ze strony władz Wrocławia. Ferenc i Mandelt opisują również proces sądowy dot. eksmisji Romów z koczowiska przy Kamieńskiego (CZYTAJ WIĘCEJ NA TEN TEMAT), a także umieszczają w raporcie rekomendacje, mające być wskazówką do procesu integracyjnego Romów we Wrocławiu.
- Niezbędnym warunkiem rozpoczęcia procesu integracji z Romami jest wycofanie pozwu eksmisyjnego przeciwko mieszkańcom koczowiska przy ulicy Kamieńskiego. Jakakolwiek współpraca nie może być proponowana z wrogiej pozycji i przyjmowana z pozycji zagrożenia – podkreślają autorzy raportu.
"RUMUŃSCY CYGANIE W KONTENERACH NA TARNOGAJU"
Adriana Boruszewska Doba.pl
Przeczytaj komentarze (1)
Komentarze (1)