Zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe... Co przysługuje uchodźcy?

wtorek, 22.9.2015 13:37 4023 4

"Uchodźcy", "imigranci" to ostatnio dwa najczęściej powtarzane pojęcia, które oscylują wokół kontrowersyjnego tematu przyjmowania cudzoziemców z krajów ogarniętych konfliktami zbrojnymi. Społeczeństwo oraz politycy są podzieleni z uwagi na zakres uprawnień jaki powinien i jaki będzie przysługiwał imigrantom, a przyznać trzeba, że obecnie jest on dość szeroki. Co przysługuje uchodźcom, o tym Marta Kędziora – Dudek z wrocławskiej kancelarii Koksztys.

Zgodnie z przepisami Konstytucji RP cudzoziemcy mogą korzystać na terytorium Polski z ochrony w określonych przypadkach, które uregulowane są w ustawie z dnia 13 czerwca 2003 r. o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Ochrony udziela się poprzez nadanie statusu uchodźcy, udzielenie ochrony uzupełniającej, udzielenie azylu bądź udzielenie ochrony czasowej. Status uchodźcy nadaje się cudzoziemcowi w przypadku gdy na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem w kraju pochodzenia z powodu rasy, religii, narodowości, przekonań politycznych lub przynależności do określonej grupy społecznej nie może lub nie chce korzystać z ochrony tego kraju. Gdy cudzoziemiec nie spełnia warunków do nadania statusu uchodźcy, a gdy powrót do kraju pochodzenia może narazić go na rzeczywiste ryzyko doznania poważnej krzywdy udziela się ochrony uzupełniającej.

Cudzoziemcom, którzy ubiegają się o status uchodźcy, na postawie ustawy o udzielaniu cudzoziemcom ochrony na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia się opiekę medyczną oraz pomoc socjalną. Pomoc socjalna może być realizowana w ośrodku bądź poza ośrodkiem. W ośrodku cudzoziemcy zapewnia się zakwaterowanie, całodzienne wyżywienie zbiorowe lub ekwiwalent pieniężny w zamian za wyżywienie, kieszonkowe na drobne wydatki osobiste, stałą pomoc pieniężną na zakup środków czystości i higieny osobistej, jednorazową pomoc pieniężną lub bony towarowe na zakup odzieży i obuwia, naukę języka polskiego i podstawowe materiały niezbędne do nauki tego języka, pomoce dydaktyczne dla dzieci korzystających z nauki i opieki w publicznych placówkach, szkołach podstawowych, gimnazjach lub szkołach ponadgimnazjalnych, pokrycie, w miarę możliwości, kosztów zajęć pozalekcyjnych i rekreacyjno-sportowych dzieci, finansowanie przejazdów środkami transportu publicznego w celu wzięcia udziału w postępowaniu w sprawie nadania statusu uchodźcy, leczenia lub poddania się szczepieniom ochronnym, jak również w innych szczególnie uzasadnionych przypadkach.

Gdy pomoc udzielana jest poza ośrodkiem, polega na wypłacie świadczenia pieniężnego, które ma być przeznaczone na pokrycie przez cudzoziemca we własnym zakresie kosztów pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, z wyłączeniem kosztów opieki medycznej. Ustawodawca przewidział, że świadczenie pieniężne przysługiwać może cudzoziemcom gdy wymagają tego względy organizacyjne albo jest to niezbędne do zapewnienia bezpieczeństwa cudzoziemcowi, z uwzględnieniem szczególnej sytuacji samotnych kobiet, ochrony porządku publicznego, ochrony i utrzymania więzi rodzinnych, jak również przygotowania cudzoziemca do prowadzenia samodzielnego życia poza ośrodkiem, po otrzymaniu decyzji o nadaniu statusu uchodźcy albo decyzji o odmowie nadania statusu uchodźcy, w której udzielono ochrony uzupełniającej.

Opieka medyczna, jakiej udziela się cudzoziemcom ubiegającym się o nadanie statusu uchodźcy obejmuje świadczenia opieki zdrowotnej w zakresie, w jakim opieka ta przysługuje osobom objętym obowiązkowym lub dobrowolnym ubezpieczeniem zdrowotnym na podstawie ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, przy czym z jej zakresu wyłączone jest leczenie uzdrowiskowe albo rehabilitacja uzdrowiskowa.

Wskazana powyżej pomoc socjalna oraz opieka medyczna jest udzielana cudzoziemcom w okresie postępowania w sprawie nadania statusu uchodźcy oraz dwóch miesięcy od dnia doręczenia decyzji ostatecznej w sprawie nadania statusu uchodźcy albo przez okres 14 dni od dnia doręczenia decyzji ostatecznej o umorzeniu postępowania, w przypadku gdy postępowanie w sprawie nadania statusu uchodźcy zostało umorzone.

Cudzoziemcy, w trakcie trwania postępowanie o udzielenie statusu uchodźcy nie mogą ubiegać się o pomoc integracyjna, lecz wtedy istnieje możliwość korzystania z pomocy organizacji pozarządowych, które świadczą pomoc o zbliżonym zakresie do pomocy integracyjnej. Niestety jej zakres oraz zasady udzielania nie są uregulowane ustawowo.

Po uzyskaniu statusu uchodźcy, ochrony uzupełniającej lub zezwolenia na pobyt czasowy, cudzoziemcom, na ich pisemny wniosek, udziela się pomocy mającej na celu wspieranie procesu ich integracji. Zasady postępowania dotyczącego udzielenia ww. pomocy określa ustawa z dnia 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej. Pomoc integracyjna udzielana może być przez okres do 12 miesięcy. Jej zakresem objęte jest przekazywanie cudzoziemcy świadczeń pieniężnych w wysokości od 446,00 zł do 1 175,00 zł miesięcznie na osobę, których przeznaczenie ustawodawca określił jako środki na utrzymanie, w szczególności na pokrycie wydatków na żywność, odzież, obuwie, środki higieny osobistej oraz opłaty mieszkaniowe, pokrycie wydatków związanych z nauką języka polskiego.

Ponadto pomoc integracyjna obejmuje opłacanie składki na ubezpieczenie zdrowotne, pracę socjalną, poradnictwo specjalistyczne, w tym poradnictwo prawne, psychologiczne i rodzinne, udzielanie informacji oraz wsparcia w kontaktach z innymi instytucjami, w szczególności z instytucjami rynku pracy, ze środowiskiem lokalnym oraz organizacjami pozarządowymi, jak również inne działania wspierające proces integracji cudzoziemca.

Powyżej przedstawione zagadnienia jedynie w ograniczonym zakresie przedstawiają sytuacje cudzoziemców ubiegających się o ochronę na terytorium Polski. Analizując aktualny stan prawny, pamiętać należy, że Polska jako państwo członkowskie Unii Europejskiej oraz kraj akceptujący międzynarodowe standardy pomocy cudzoziemcom wyrażone w konwencjach, zobligowana jest do respektowania i stosowania wypracowanych międzynarodowych rozwiązań i regulacji w zakresie udzielania przedmiotowej pomocy.

 

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

Odpowiadasz na komentarz:
czwartek, 01.01.1970 01:00
Z Michałem Dworczykiem, posłem Prawa i Sprawiedliwości, prezesem Fundacji Wolność i Demokracja, rozmawia Mariusz Kamieniecki. Europa, a w ślad za nią polski rząd otwierają granice dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. A co z naszymi rodakami za wschodnią granicą, gdzie też toczy się wojna? – Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest wstydem dla państwa polskiego, które od 25 lat niestety nie uporało się z problemem pomocy naszym rodakom na Wschodzie. Z jednej strony deklarujemy możliwość przyjęcia nawet 12 tysięcy osób z krajów muzułmańskich, a z drugiej nie możemy pomóc przyjechać do Polski 120 naszym rodakom ze wschodu Ukrainy. Część Polaków w zdestabilizowanym Donbasie jest bezpośrednio zagrożona działaniami wojennymi i mimo tych dramatycznych okoliczności rząd polski wykazuje w tej sprawie obojętność. Niemcy, na których wzoruje się obecny rząd, jakoś nie mieli problemu z ewakuacją swoich rodaków ze Wschodu… – Dokładnie. Na początku lat 90., w ciągu pięciu lat, państwo niemieckie ewakuowało bądź stworzyło możliwość przyjazdu na terytorium Niemiec dla ok. miliona swoich rodaków oraz osób niemieckiego pochodzenia. Natomiast rząd w Polsce nie potrafi sobie poradzić ze znacznie mniejszą grupą, bo liczącą realnie od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób. Przy czym grupa, która nie może się dzisiaj doprosić o ewakuację z Mariupola, który stanowi bezpośrednie zaplecze frontu, to zaledwie sto dwadzieścia osób. W tej sytuacji to, co robi dziś polski rząd, kompromituje nasze państwo zarówno przed naszymi rodakami za granicą, jak również na arenie międzynarodowej. Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski stwierdził w piątek, że w Mariupolu Polacy są bezpieczni i w razie potrzeby zostaną ewakuowani, ale aktualnie problemu nie ma… Przyzna Pan, że optymizm wiceszefa MSZ jest rozbrajający? – Wypowiedź min. Trzaskowskiego, reprezentującego polski rząd, jest zdumiewająca co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, twierdzenie, które pan przytoczył, że Polacy są bezpieczni, a w razie potrzeby zostaną ewakuowani, jest zwykłym kłamstwem. Mariupol, jak wspomniałem, leży w bezpośredniej bliskości linii frontu. Wszyscy eksperci – zarówno europejscy, jak i amerykańscy – wskazują, że jest to miasto, które w przypadku rozwinięcia się działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy zostanie zaatakowane jako pierwsze i najprawdopodobniej zajęte, a w najlepszym razie okrążone. Pytanie, którego adresatem jest polski rząd, brzmi: jak w tej sytuacji w ciągu 72 godzin – bo takie wcześniej padały deklaracje – Polacy z Mariupola i jego okolic zostaną ewakuowani? Jak w trakcie oblężenia, podczas ostrzału artyleryjskiego polski rząd planuje przeprowadzić ewakuację tych ludzi i czy naprawdę jest powód, aby czekając na zaostrzenie konfliktu narażać życie i zdrowie naszych rodaków? A drugi powód? – Druga sprawa, równie zdumiewająca i nieakceptowalna z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości, dotyczy porównania, jakie zrobił min. Trzaskowski, mówiąc, że wszyscy obywatele Ukrainy są traktowani w równy sposób i dlatego państwo polskie nie będzie w tym względzie robiło żadnych wyjątków. Wypowiedzi w tym tonie – powtórzę artykułowane nie po raz pierwszy – mogą świadczyć o całkowitym porzuceniu myślenia w kategoriach narodowych przez ważnych polityków Platformy Obywatelskiej. Tak jak powiedział w swoim wystąpieniu podczas debaty sejmowej o w sprawie uchodźców prezes Jarosław Kaczyński – istnieje pewna hierarchia zobowiązań. W pierwszym rzędzie rodzina, w drugim Naród, a dopiero na trzecim miejscu są wszyscy inni potrzebujący. Obecny rząd zdaje się zapomniał o tej zasadzie. Z jednej strony nie chce lub nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo i ewakuację 120 Polaków z Mariupola, a z drugiej planuje przyjęcie 12 tysięcy osób. Osób, co do których trudno powiedzieć, czy są to uchodźcy, czy imigranci ekonomiczni, bo tego dzisiaj niestety nikt nie jest w stanie stwierdzić. To świadczy o nieodpowiedzialności obecnych polskich władz. Jak rząd w Warszawie pomaga naszym rodakom na wschodzie Ukrainy? – Muszę powiedzieć, że poza grupą 178 osób ewakuowanych do Polski na początku tego roku w ramach transportu rządowego przy błysku fleszy i światłach kamer zainteresowania naszymi rodakami ze strony rządu niestety nie widać. Mało tego, grupa kilkudziesięciu osób, których mieszkania zostały zniszczone w trakcie działań wojennych, nie otrzymała żadnej pomocy i gdyby nie pomoc Kościoła i organizacji pozarządowych, ludzie ci po przyjeździe do Polski byliby zdani wyłącznie na siebie. Część tych osób musiała dodatkowo ponieść kilkusetzłotowe opłaty za wydanie pozwolenia na stały pobyt, z których polskie państwo ich nie zwolniło. Myślę, że to jest najlepsza wizytówka tego, jak obecny rząd interesuje się losem naszych rodaków na wschodzie Ukrainy. Dlaczego sprawa ściągnięcia do Polski naszych rodaków, którzy zostali na Wschodzie – nie z własnej woli – przychodzi z takim trudem temu rządowi, który de facto odmawia im pomocy, a otwiera granice na przyjęcie uchodźców z Bliskiego Wschodu? Na ile jest to kwestia braku wyczucia, a na ile efekt uległości wobec dyktatu Niemiec? – Trudno mi odpowiadać za polityków Platformy i wchodzić w ich tok rozumowania, natomiast fakty są bezsporne. Na początku wstrzemięźliwi w formułowaniu tez politycy partii rządzącej, po tym jak Bruksela zaczęła stanowczo żądać przyjęcia licznej grupy uchodźców, pod presją się ugięli. Dzisiaj – wyraźnie pod naciskiem – są gotowi zrobić niemal wszystko w sprawie przyjęcia uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Natomiast jeśli chodzi o obronę polskiego interesu narodowego, a więc o ochronę naszych rodaków na Wschodzie, nie czując takiej presji, nie chcą wykonać choćby małego, symbolicznego gestu. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska zaapelowała do uczelni o otwarcie się na przyjęcie uchodźców z krajów arabskich. W przyszłym tygodniu ma wejść w życie specjalne rozporządzenie, które ułatwi ich przyjmowanie na studia w Polsce. Nie przypominam sobie podobnych apeli, które miałyby na celu pomoc Polakom za wschodnią granicą… – Wczoraj rozmawiałem z jednym rodzicem – Polakiem z Ukrainy z byłego województwa lwowskiego, który prosi o stypendium dla swojego syna wyjeżdżającego na studia do Polski. Niestety, nie zmieścił się on w niewielkiej puli stypendiów fundowanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wobec czego musi liczyć i mieć nadzieję, że znajdzie się jakaś organizacja pozarządowa, która sfinansuje jego studia w Polsce. Od tego zależy, czy ten chłopiec – Polak będzie mógł podjąć studia w Polsce. W związku z tym, jeśli nasi rodacy, którzy posiadają Kartę Polaka, nie mogą liczyć na pomoc państwa polskiego, a rząd, wykazując troskę, stwarza warunki do nauki uciekinierom z krajów arabskich, jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Właściwie to może być dowód na to, że rząd nie jest zainteresowany wspieraniem polskiej tożsamości narodowej naszych rodaków ze Wschodu. Dziękuję za rozmowę. Mariusz Kamieniecki Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/1
44009,karta-polaka-juz-nic-nie-znaczy.ht
ml
a wtorek, 29.09.2015 13:07
Super. A Polakom gdy nie mają pracy odbiera się dzieci...
środa, 23.09.2015 16:08
nie no super a człowiekowi co ma 3 dzieci rodzinne...
środa, 23.09.2015 12:00
Z Michałem Dworczykiem, posłem Prawa i Sprawiedliwości, prezesem Fundacji Wolność i Demokracja, rozmawia Mariusz Kamieniecki. Europa, a w ślad za nią polski rząd otwierają granice dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. A co z naszymi rodakami za wschodnią granicą, gdzie też toczy się wojna? – Sytuacja, z jaką mamy do czynienia, jest wstydem dla państwa polskiego, które od 25 lat niestety nie uporało się z problemem pomocy naszym rodakom na Wschodzie. Z jednej strony deklarujemy możliwość przyjęcia nawet 12 tysięcy osób z krajów muzułmańskich, a z drugiej nie możemy pomóc przyjechać do Polski 120 naszym rodakom ze wschodu Ukrainy. Część Polaków w zdestabilizowanym Donbasie jest bezpośrednio zagrożona działaniami wojennymi i mimo tych dramatycznych okoliczności rząd polski wykazuje w tej sprawie obojętność. Niemcy, na których wzoruje się obecny rząd, jakoś nie mieli problemu z ewakuacją swoich rodaków ze Wschodu… – Dokładnie. Na początku lat 90., w ciągu pięciu lat, państwo niemieckie ewakuowało bądź stworzyło możliwość przyjazdu na terytorium Niemiec dla ok. miliona swoich rodaków oraz osób niemieckiego pochodzenia. Natomiast rząd w Polsce nie potrafi sobie poradzić ze znacznie mniejszą grupą, bo liczącą realnie od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy osób. Przy czym grupa, która nie może się dzisiaj doprosić o ewakuację z Mariupola, który stanowi bezpośrednie zaplecze frontu, to zaledwie sto dwadzieścia osób. W tej sytuacji to, co robi dziś polski rząd, kompromituje nasze państwo zarówno przed naszymi rodakami za granicą, jak również na arenie międzynarodowej. Wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski stwierdził w piątek, że w Mariupolu Polacy są bezpieczni i w razie potrzeby zostaną ewakuowani, ale aktualnie problemu nie ma… Przyzna Pan, że optymizm wiceszefa MSZ jest rozbrajający? – Wypowiedź min. Trzaskowskiego, reprezentującego polski rząd, jest zdumiewająca co najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, twierdzenie, które pan przytoczył, że Polacy są bezpieczni, a w razie potrzeby zostaną ewakuowani, jest zwykłym kłamstwem. Mariupol, jak wspomniałem, leży w bezpośredniej bliskości linii frontu. Wszyscy eksperci – zarówno europejscy, jak i amerykańscy – wskazują, że jest to miasto, które w przypadku rozwinięcia się działań zbrojnych na wschodzie Ukrainy zostanie zaatakowane jako pierwsze i najprawdopodobniej zajęte, a w najlepszym razie okrążone. Pytanie, którego adresatem jest polski rząd, brzmi: jak w tej sytuacji w ciągu 72 godzin – bo takie wcześniej padały deklaracje – Polacy z Mariupola i jego okolic zostaną ewakuowani? Jak w trakcie oblężenia, podczas ostrzału artyleryjskiego polski rząd planuje przeprowadzić ewakuację tych ludzi i czy naprawdę jest powód, aby czekając na zaostrzenie konfliktu narażać życie i zdrowie naszych rodaków? A drugi powód? – Druga sprawa, równie zdumiewająca i nieakceptowalna z punktu widzenia Prawa i Sprawiedliwości, dotyczy porównania, jakie zrobił min. Trzaskowski, mówiąc, że wszyscy obywatele Ukrainy są traktowani w równy sposób i dlatego państwo polskie nie będzie w tym względzie robiło żadnych wyjątków. Wypowiedzi w tym tonie – powtórzę artykułowane nie po raz pierwszy – mogą świadczyć o całkowitym porzuceniu myślenia w kategoriach narodowych przez ważnych polityków Platformy Obywatelskiej. Tak jak powiedział w swoim wystąpieniu podczas debaty sejmowej o w sprawie uchodźców prezes Jarosław Kaczyński – istnieje pewna hierarchia zobowiązań. W pierwszym rzędzie rodzina, w drugim Naród, a dopiero na trzecim miejscu są wszyscy inni potrzebujący. Obecny rząd zdaje się zapomniał o tej zasadzie. Z jednej strony nie chce lub nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo i ewakuację 120 Polaków z Mariupola, a z drugiej planuje przyjęcie 12 tysięcy osób. Osób, co do których trudno powiedzieć, czy są to uchodźcy, czy imigranci ekonomiczni, bo tego dzisiaj niestety nikt nie jest w stanie stwierdzić. To świadczy o nieodpowiedzialności obecnych polskich władz. Jak rząd w Warszawie pomaga naszym rodakom na wschodzie Ukrainy? – Muszę powiedzieć, że poza grupą 178 osób ewakuowanych do Polski na początku tego roku w ramach transportu rządowego przy błysku fleszy i światłach kamer zainteresowania naszymi rodakami ze strony rządu niestety nie widać. Mało tego, grupa kilkudziesięciu osób, których mieszkania zostały zniszczone w trakcie działań wojennych, nie otrzymała żadnej pomocy i gdyby nie pomoc Kościoła i organizacji pozarządowych, ludzie ci po przyjeździe do Polski byliby zdani wyłącznie na siebie. Część tych osób musiała dodatkowo ponieść kilkusetzłotowe opłaty za wydanie pozwolenia na stały pobyt, z których polskie państwo ich nie zwolniło. Myślę, że to jest najlepsza wizytówka tego, jak obecny rząd interesuje się losem naszych rodaków na wschodzie Ukrainy. Dlaczego sprawa ściągnięcia do Polski naszych rodaków, którzy zostali na Wschodzie – nie z własnej woli – przychodzi z takim trudem temu rządowi, który de facto odmawia im pomocy, a otwiera granice na przyjęcie uchodźców z Bliskiego Wschodu? Na ile jest to kwestia braku wyczucia, a na ile efekt uległości wobec dyktatu Niemiec? – Trudno mi odpowiadać za polityków Platformy i wchodzić w ich tok rozumowania, natomiast fakty są bezsporne. Na początku wstrzemięźliwi w formułowaniu tez politycy partii rządzącej, po tym jak Bruksela zaczęła stanowczo żądać przyjęcia licznej grupy uchodźców, pod presją się ugięli. Dzisiaj – wyraźnie pod naciskiem – są gotowi zrobić niemal wszystko w sprawie przyjęcia uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Natomiast jeśli chodzi o obronę polskiego interesu narodowego, a więc o ochronę naszych rodaków na Wschodzie, nie czując takiej presji, nie chcą wykonać choćby małego, symbolicznego gestu. Minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska zaapelowała do uczelni o otwarcie się na przyjęcie uchodźców z krajów arabskich. W przyszłym tygodniu ma wejść w życie specjalne rozporządzenie, które ułatwi ich przyjmowanie na studia w Polsce. Nie przypominam sobie podobnych apeli, które miałyby na celu pomoc Polakom za wschodnią granicą… – Wczoraj rozmawiałem z jednym rodzicem – Polakiem z Ukrainy z byłego województwa lwowskiego, który prosi o stypendium dla swojego syna wyjeżdżającego na studia do Polski. Niestety, nie zmieścił się on w niewielkiej puli stypendiów fundowanych przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, wobec czego musi liczyć i mieć nadzieję, że znajdzie się jakaś organizacja pozarządowa, która sfinansuje jego studia w Polsce. Od tego zależy, czy ten chłopiec – Polak będzie mógł podjąć studia w Polsce. W związku z tym, jeśli nasi rodacy, którzy posiadają Kartę Polaka, nie mogą liczyć na pomoc państwa polskiego, a rząd, wykazując troskę, stwarza warunki do nauki uciekinierom z krajów arabskich, jest to dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Właściwie to może być dowód na to, że rząd nie jest zainteresowany wspieraniem polskiej tożsamości narodowej naszych rodaków ze Wschodu. Dziękuję za rozmowę. Mariusz Kamieniecki Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/1
44009,karta-polaka-juz-nic-nie-znaczy.ht
ml
Blazej wtorek, 22.09.2015 14:38
Szkoda , ze takiej "ochrony" nie maja Polacy we wlasnym