Co pojawiło się przed lotniskiem we Wrocławiu? Już wiemy!

środa, 6.7.2016 15:04 3030 1

Przed terminalem wrocławskiego lotniska, które nosi imię wielkiego Polaka Mikołaja Kopernika (1503-1538 przebywał we Wrocławiu i pełnił rolę kanonika kapituły wrocławskiej) stanęła kinetyczna instalacja artystyczna. Koncepcja instalacji przestrzennej zainspirowanej układem słonecznym powstała już w 2012 roku. Początkowym miejscem rzeźby miało być Ostrów Tumski. Z upływem czasu zmienione zdanie i postanowiono, że najbardziej dogodnym miejscem będzie Port Lotniczy Wrocław. Obiekt powstawał około pór roku we wrocławskiej pracowni artysty.

Na całą rzeźbę składa się układ kilkuset elementów, których wzajemny obrót silników elektrycznych powoduje zmianę środka ciężkości. Wszystkie fascynujące detale są widoczne gołym okiem, dzięki zamknięciu całości dzieła w kuli wykonanej z plexiglasu.

Obiektem steruje się w dwojaki sposób. "Copernicus" połączony jest do precyzyjnego zegara, który co dziesięć minut uruchamia go na czas jednej minuty. Aby widz nie musiał zbyt długo czekać obok umieszczono czujnik ruchu. Wystarczy podejść by cały mechanizm momentalnie się uruchomił.

- Od początku nowy terminal jest miejscem, w którym pasażerowie mogą obcować ze sztuką- zaznacza Dariusz Kuś, prezes Portu Lotniczego Wrocław. - Cieszymy się, że do grona artystów, który właśnie tutaj prezentuje swoje prace dołącza wrocławski, uznany na całym świecie, twórca- dodaje.

Autorem kinetycznej instalacji jest Piotr Jędrzejewski, który na koncie ma wiele nagród i kilkadziesiąt międzynarodowych wystaw m.in. w Europie i Azji. Na co dzień jest wykładowcą Wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych.

- Kopernik ewidentnie kojarzy nam się z kosmosem, z planetami, z jakimiś obiektami, które okrążają jedna drugą. Przed Kopernikiem koncepcja była trochę inna po Koperniku jeszcze inna potem to się zmieniało. Jeszcze kolejni dodawali swoje elementy tej teorii i tak na prawdę układ planetarny stanowił inspirację do powstania tej rzeźby. Natomiast na pewno nie jest to potraktowanie w żadnej sposób prosto- mówi Piotr Jędrzejewski. - Rzeźba napędzana jest elektrycznie natomiast te silniki elektryczne wykonują niewielką pracę i powodują, że przemieszcza się środek ciężkości, a przemieszczanie środka ciężkości to wszystko wewnątrz porusza. Kula w kuli to wszystko. Nasz układ planetarny tak na prawdę wszystkie planety opisują jakieś sfery. Nie sfery tylko elipsoidy raczej, dziś o tym wiemy. Praktycznie też w warunkach atmosferycznych stoi to na zewnątrz i stwarza to dodatkowe problemy, które trzeba było jakoś pokonać.- dodaje.

 Foto: Wojciech Bolesta, Doba.pl

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

środa, 06.07.2016 19:41
Były komentarze - nie ma komentarzy. Poprawili jeden a zostawili mnóstwo innych błędów. Bo jak palcem nie pokażesz to gamoń sam nie znajdzie. Wstydź się Dobo!