Bielawa: plaga szczurów w toaletach
Redakcja Doba.pl masowo otrzymuje informacje od mieszkańców, że szczury opanowały bielawskie bloki. Gryzonie wzbudzają strach, krzyki i lęk przed chorobami. Najbardziej przerażone są dzieci, które chcą skorzystać z WC a zastaje ich niemiła niespodzianka w sedesie. W ciągu tygodnia mieszkańcy potrafią mieć od 3 do 5 takich wizyt. Oprócz popłochu są również koszty ekspansji tych zwierząt, bowiem przegryzają one rury kanalizacyjne. O zajęcie się sprawą poprosiliśmy Spółdzielnie Mieszkaniową w Bielawie.
Oświadczenie Spółdzielni Mieszkaniowej w Bielawie
Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielawie prowadzi stałą walkę ze szczurami. Niestety, jest to przeciwnik bardzo wymagający i szybko uczący się. Obserwujemy pewną sezonowość w liczebności populacji szczurów, niestety aktualnie, przy niskich temperaturach przypada ich szczyt aktywności w budynkach.
Szczury są problemem każdego miasta, Bielawa nie jest tu wyjątkiem. Opanowały wszelkiego rodzaju kanalizacje podziemne, idealnie czują się w instalacjach sanitarnych, szczególnie zimą mają tam ciepło i pod dostatkiem pożywienia.
Walczymy z nimi na kilka sposobów, współpracujemy w tym zakresie z dwoma wyspecjalizowanymi firmami. Pierwszy, najprostszy sposób na szczury to wykładanie trutek w piwnicach i miejscach, gdzie szczury zostawiają ślady. Niestety, jest to metoda czasami mało skuteczna. Wtedy drugie uderzenie idzie na żerowiska i samą kanalizację, gdzie wykładamy trutki innego rodzaju, o odroczonym działaniu, tak aby szczury nie skojarzyły sobie faktów. Trzeci rodzaj działania to zakładanie odstraszaczy zapachowych. Czwarty to lokalizacja wszelkich dróg przedostawania się do budynków i zamykanie ich. Niestety, szczury wytępione w jednym miejscu często pojawiają się w drugim, gdzie znajdują dogodne warunki stworzone przez często nieświadomych tego mieszkańców.
Pierwszą przyczyną pojawiania się szczurów w naszych okolicach zawsze jest wyrzucane pożywienie. O ile trafia ono do śmietników, szczury ograniczą się do nich. Dużo gorzej jeśli wrzucamy np. resztki z obiadu do kanalizacji – robimy tam szczurzą stołówkę i przyczyniamy się do gwałtownego wzrostu szczurzej populacji.
Zauważyliśmy jeszcze jedną zależność – tam gdzie w piwnicach są koty – jest zdecydowanie mniej szczurów, a często nie ma ich tam w ogóle.
Oczywiście będziemy stale dbać o to, aby szczurów było jak najmniej, najlepiej w ogóle. Poważnie traktujemy zgłoszenia mieszkańców i intensyfikujemy działania w zgłaszanych lokalizacjach. Dlatego ważne jest, aby mieszkańcy informowali nas jak najszybciej o zauważonych przypadkach obecności szczurów w budynkach.
Komentarze (142)