BIELAWA OWLS JUNIORSKIM MISTRZEM POLSKI
11 listopada w Święto Niepodległości odbył się Finał rozgrywek Juniorskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego. Spotkanie przy setkach kibiców odbyło się na nowoczesnym Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Całość oglądać można było w ogólnopolskiej telewizji, a o wydarzeniu głośno było również w radiu.
Po fazach grupowych, z których do finałów awansowały najlepsze drużyny metodą drabinkową odpadały kolejne drużyny. Na sam szczyt aż do finału zawędrowały dryżyny Bielawy oraz Wrocławia. Wielki finał odbyć się miał w Niedzielę 11 listopada o godzinie 16.00.
Mecz zapowiadany jako starcie dwóch ofensyw. Z jednej strony Owls – drużyna, która zdobywa średnio 40 punktów na mecz. Po drugiej strony barykady – Panthers, którzy pod skrzydłami trenera Jakuba Samela, gładko wygrali swoją grupę, a także pokonali w meczu półfinałowym Lowlanders Białystok.
Tuż po rozpoczęciu spotkania widać było, że goście z Bielawy chcą wykorzystać swój potencjał ofensywny i dzięki temu jak najszybciej zdobyć punkty. Bardzo skutecznymi biegami popisywał się Dawid Brzozowski, przesuwając linię Bielawy. Ofensywna seria mogła zostać szybko zaprzepaszczona, lecz rozgrywający – Tomasz Dymkowski zachował zimną krew i przytomnie nakrył futbolówkę, chroniąc tym samym swoją drużynę przed fumble. Chwilę później został tym, który jako pierwszy wpisał się na listę punktujących. Swoim solowym biegiem, zdobył sześć oczek. Skuteczne podwyższenie za jeden punkt ustaliło wynik na 7:0 dla Bielawy już po niespełna dwóch minutach meczu. Dwie minuty później skuteczną akcją popisali się bracia Dymkowski. W akcji typu rewers Tomasz Dymkowski przekazał piłkę do swojego brata – Krzysztofa, a ten bezproblemowo wbiegł w pole punktowe. Goście z Bielawy zdecydowali po tym przyłożeniu decydowali się na podwyższenie za dwa, lecz takie rozwiązanie okazało się nieskuteczne. Tuż przed końcem pierwszej kwarty, znów solowym biegiem popisał się Tomasz Dymkowski. Na tablicy wyników widniał wynik 19:0 dla Owls, a skuteczne podwyższenie za dwa, mocno skomplikowało plany Panthers na ten mecz.
W drugiej kwarcie gracze Panthers próbowali odrabiać straty i skupiali się głównie na akcjach biegowych. Dobra defensywa Owls skutecznie powstrzymywała ich zapędy. Nie pomagały również wypuszczenia piłek, które były zmorą Panthers w tym spotkaniu. Kibice z Wrocławia po tym meczu na długo zapamiętają imię i nazwisko młodego quaterbacka z Bielawy – Tomasza Dymkowskiego. Jego solowy bieg, po raz kolejny okazał się skuteczny. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę, na tablicy
wyników mieliśmy wynik 27:0.
W odpowiedzi na bardzo skuteczne akcje rozgrywającego gości, gracze Panthers w drugiej części meczu zaczęli stosować silny pressing. Co chwilę widzieliśmy blitze i ostre wejścia defensywy. Taka gra mogła wlać nadzieje w serca miejscowych kibiców, lecz do pełni szczęścia zabrakło skuteczności w ataku. Podania Panthers były niekompletne, a ryzyko (które w pewnych momentach podejmowali), nie opłaciło się. Wyprowadzanie akcji w trzecich oraz czwartych kwartach, było wodą na młyn dla Bielawy. Na pięć i pół minuty przed końcem trzeciej kwarty Panterom udało się zdobyć pierwszy touchdown w tym spotkaniu. Podanie z okolic 17. Jarda okazało się kompletne. Próba podwyższenia za dwa również okazała się skuteczna i Wrocławianie mogli cieszyć się z ośmiu oczek.
W czwartej kwarcie Pantery postawiły wszystko na jedną kartę. Widzieliśmy wiele dalekich podań oraz gry w czwartych próbach. Na niekorzyść Panthers, po raz kolejny przypomnieli o sobie kuzyni Dymkowscy. Ich wspólna akcja podaniowa z okolic 18. Jarda dopisała kolejne punkty na korzyść zawodników Bielawy.
Mecz zakończył się wynikiem 33:8 dla Sów z Bielawy. Obronili oni tym samym juniorskie mistrzostwo Polski.
Wczoraj kilkukrotnie oglądaliśmy mecz półfinałowy naszych rywali. Mieliśmy przygotowaną taktykę i rozrysowane ich wszystkie zagrywki. Jestem przekonany, że Panthers zrobili dokładnie tak samo. To naprawdę był ciężki mecz, lecz to, co pokazali chłopaki, było mistrzowskie. Myślę, że jak najbardziej zasłużyliśmy sobie na to zwycięstwo. Ciężka praca, treningi, wylany pot i krew zostawiony na boisku – to wszystko dzisiaj dało taki efekt. Pochodzimy z małego miasteczka, ale mamy ogromny potencjał. Zarówno zawodnicy, jak i trenerzy. Każdy wkłada w to dużo pracy robi super robotę. Największą trudnością było dla nas rozgryzienie defensywy Panthers, bo widzieliśmy, że jest ona solidna i ciężko się naprzeciw niej gra. Zdobyliśmy dziś 33 punkty, więc uważam, że udało nam się znaleźć na nich sposób. – Komentował po meczu WR Owls – Oskar Wypych
To nasz trzeci tytuł Mistrzowski z rzędu. Czujemy olbrzymią dumę. Było naprawdę ciężko dojść tak daleko, setki godzin poświęconych na szlifowanie systemu gry i umiejętności zawodników. Przed Finałem, każdy z nas był bardzo zestresowany, a informacja o tym, że cała Polska będzie nas mogła oglądać na żywo w TV, była dodatkowym bodźcem, który nas stresował i jednocześnie motywował. Dziś po wygranej wiem, że poradziliśmy sobie z tymi emocjami wzorowo – stres zamieniliśmy w głód wygranej. Już w pierwszej kwarcie wyszliśmy na mocne prowadzenie i pozostawało nam tylko utrzymać to prowadzenie do końca. Graliśmy bardzo rozważnie i udało się. W rocznie 100 lecia Niepodległości mała Bielawa przed oczami tysiącom widzów zwyciężyła i wzniosła zwycięski puchar – Mistrza Polski Juniorów. To był piękny dzień dla naszego regionu, zawodników, trenerów i kibiców. – Trener Główny Bielawa Owls – Paweł SołtysiakCalość Finału obejrzeć można pod linkiem:
Komentarze (25)