Dzierżoniowska lekarka o koronawirusie: nie możemy być egoistami
Obecnie przychodnie pracują, chociaż są zamknięte. Pacjenci mogą kontaktować się telefonicznie z rejestracją w sprawie zgłoszenia dolegliwości, recept czy wystawienia L4. Jeżeli jest potrzeba, umawiane są rozmowy telefoniczne z lekarzami, podczas których przeprowadzany jest wywiad dotyczący aktualnego stanu zdrowia lub przekazywane dyspozycje w przypadku kontynuowania wcześniejszego leczenia w kwestii dotyczącej dalszego postępowania chorego czy dawkowania leków. Jeśli podczas rozmowy lekarz uzna, że zgłaszane dolegliwości wymagają przebadania, umówiona zostanie wizyta w poradni.
- Apeluję do osób, które wróciły i wracają wciąż z zagranicy, aby dotrzymywały kwarantanny. Dwa tygodnie muszą koniecznie pozostać w domu, bez kontaktu z innymi, żeby nie narażać na zarażenie wirusem kolejnych osób – mówi lek. pediatra, lekarz medycyny rodzinnej Lucyna Domaradzka z dzierżoniowskiej przychodni zdrowia NZOZ Domaradzcy. – Zwracam się także z apelem do ludzi młodych, by nie lekceważyli zagrożenia. Może im się wydawać, że epidemią są zagrożone osoby starsze, jednak muszą się zastanowić nad tym, co się stanie gdy seniorzy rozchorują się, zapełnią oddziały zakaźne i reanimacyjne, gdy wykorzystane zostaną dla nich wszystkie respiratory?
Kto wtedy udzieli pomocy młodemu człowiekowi, który na przykład ulegnie wypadkowi? Kto pozyska dla niego wolny respirator? Proszę, aby się zadumali nad tym czy chcą uczestniczyć w pogrzebie swojej babci lub swojego dziadka? To mocne słowa, ale służą temu, byśmy czuli się odpowiedzialni jedni za drugich. Nie możemy być egoistami i myśleć: „mnie to nie dotyczy”. Bo to dotyczy każdego z nas. Nie chodzi w żadnym razie o panikę, ale o rozsądek, wzajemny szacunek i pomoc. Wszyscy musimy grać w jednej drużynie i strzelać do jednej bramki. Powinniśmy stopować i piętnować tzw. „piratów epidemiologicznych” lekceważących zalecenia. Nie cofajmy się przed obywatelską odwagą, by powiedzieć komuś: „słuchaj, robisz źle”. Im więcej będzie osób zarażonych tym większe prawdopodobieństwo, że sami się zarazimy. Trzeba poruszyć ludzkie sumienia i trochę nimi wstrząsnąć. Czas pandemii, izolacji, ograniczeń to trudny okres dla nas wszystkich. Osoby pamiętające wojnę, czy stan wojenny i komunizm łatwiej poddają się rygorom. Dla młodzieży wychowanej w konsumpcjonizmie to zupełnie nowe doświadczenie, im jest trudniej pokonać ograniczenia, nudę, dostosować się do nowej sytuacji.
Ten czas powinniśmy właściwie wykorzystać. Przeanalizujmy nasze życie, nasze potrzeby. Zastanówmy się nad tym czy lepiej więcej mieć, czy więcej być. Bądźmy razem z naszymi bliskimi, ucieszmy się ich obecnością. Zauważmy innych ludzi, ich potrzeby. Pomóżmy osobom starszym i samotnym. Zaproponujmy seniorom z sąsiedztwa zrobienie zakupów, wykupienie leków. Wszyscy obawiamy się korona wirusa. Pamiętajmy, aby nie zrobił on spustoszenia nie tylko w naszym ciele, ale także w naszym sercu, duszy, umyśle. Jestem osobą wierzącą. Nie traćmy nadziei, nie lękajmy się, zaufajmy Panu Bogu. Wszyscy razem możemy pokonać pandemię. Pozdrawiam wszystkich serdecznie - kończy swój apel Lucyna Domaradzka.
Lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni apelują także do mieszkańców, aby absolutnie nie ukrywali - w razie wystąpienia jakichkolwiek dolegliwości, że mieli kontakt z zarażoną osobą lub wrócili niedawno z zagranicy i przebywają na kwarantannie. Mamy obowiązek mówić prawdę, na szali jest przede wszystkim życie ludzkie, ale także ryzyko wykluczenia na dwa tygodnie z pracy personelu medycznego, będącego w czasie epidemii na wagę złota. Będąc na kwarantannie zachowujmy się odpowiedzialnie - niedopuszczalne są w tym czasie zakupy, spacery, odwiedziny bliskich. W przypadku niemożliwości wydzielenia we wspólnym mieszkaniu pomieszczenia dla osoby będącej w kwarantannie powinniśmy zawiadomić służby sanitarne, by nie narażać zdrowia nie tylko własnej rodziny, ale także innych ludzi, bo przecież rodzina takiej osoby może wychodzić na zewnątrz, np. na zakupy.
- Doszły mnie głosy, że niektóre osoby wracające z zagranicy wstydzą się tego, że są na kwarantannie, boją się naznaczenia społecznego, ostracyzmu i próbują to ukrywać - alarmuje nas jeden z mieszkańców powiatu dzierżoniowskiego.
Przebywanie na kwarantannie nie może być powodem do obaw przed sąsiadami, wstydu czy poczucia winy. Takie osoby chronią w ten sposób swoje otoczenie i nie są niczemu winne, że mogą być zarażone - poprzez bezpośredni kontakt z kimś zarażonym lub mieć zwiększone ryzyko zarażenia po pobycie za granicą. Z kolei lęk przed zarażeniem nie powinien powodować wrogości sąsiadów wobec osób przebywających na kwarantannach. To egzamin z empatii, współpracy i dojrzałości społecznej, który wszyscy aktualnie przechodzimy.
Komentarze (36)