Nowy właściciel nie może remontować hotelu Polonia. Sprawa ciągle w sądzie
Sypiący się 112-letni zabytek, dzierżoniowski były hotel Polonia przy ul. Sienkiewicza po wielu latach znalazł w końcu nabywcę, który chce przeprowadzić gruntowną renowację i uratować obiekt. Niestety, nowy właściciel od ponad półtora roku czeka na zakończenie sprawy o przysądzenie własności w dzierżoniowskim Sądzie Rejonowym.
Przedsiębiorca – dzierżoniowianin Tomasz Dymkowski kupił zabytek za prawie pół miliona złotych we wrześniu 2019 roku. Chciałby jak najszybciej zabezpieczyć będący w złym stanie technicznym budynek i rozpocząć prace remontowe, jednak ciągnąca się w Sądzie Rejonowym w Dzierżoniowie sprawa o przysądzenie własności uniemożliwia mu jakiekolwiek działania w tym zakresie. Po przetargu 18 września 2019 roku sąd dokonał przebicia nieruchomości, a przedsiębiorca wpłacił całą wylicytowaną kwotę. Przez ponad półtora roku Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie nie wydał prawomocnego postanowienia o przysądzeniu własności.
- Przez półtora roku kamienica uległa dalszemu zniszczeniu. Cała sprawa jest w rękach sądu, który jest opieszały, ma czas. Miał dziesięć okazji, by zakończyć sprawę, niestety tego nie zrobił, ze względu na to, że nie dopilnował jakichś terminów, na wszystko jest 10-14 dni, ale sąd się nie spieszy. A ja nie mogę nic zrobić, dopóki nie będzie wpisu do ksiąg wieczystych. Mało tego, dodatkowo przed przetargiem poprzedni właściciel wynajął swojej ciotce czy babce całą powierzchnię za złotówkę na 10 lat. I sąd to uznał. Kiedy będę miał akt własności, muszę dać wypowiedzenie najmu z rocznym terminem – mówi Tomasz Dymkowski.
Po otrzymaniu wpisu do ksiąg wieczystych potrzeba będzie kolejnych miesięcy na wykonanie projektu oraz otrzymanie zezwoleń budowlanych. Ponadto oszacowane w chwili zakupu koszty odrestaurowania budynku rosną.
„Dach za chwilę się zawali, mimo zabezpieczeń wykonanych przez burmistrza Dzierżoniowa, lada moment może zdarzyć się tragedia. Belki stropowe już nie wytrzymują, są przegniłe, a dachówki lecą wprost na ulicę. Dalsza zwłoka w postępowaniu i odwlekanie zakończenia sprawy przyczynia się do pogłębiania zagrożenia, a w dalszej kolejności do zawalenia się obiektu” – argumentuje Tomasz Dymkowski do dzierżoniowskiego sądu w piśmie z marca 2020 roku. Przedsiębiorca zwraca uwagę na fakt, że zaangażował już w tę inwestycję spore środki i obawia się że dalsza zwłoka spowoduje, że kolejne inwestycje w ten budynek będą nie tyle bezsensowne, ile w ogóle niemożliwe.
Zapytaliśmy dzierżoniowski sąd, dlaczego tak ewidentna sprawa ciągnie się już tyle czasu.
- Z informacji Prezesa Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie wynika, że na tok postępowania w sprawie zawisłej przed tym sądem ma przede wszystkim postawa uczestników postępowania, których czynności, oczywiście w ramach przysługujących im uprawnień, skutkują koniecznością podjęcia kolejnych czynności przez sąd. Sąd nie może pozbawić jednej ze stron sporu sądowego prawa do korzystania z uprawnień, z uwagi na presję wywieraną, czy to przez inne strony postępowania, czy też przez charakter sprawy będącej w zainteresowaniu społecznym. W rozpoznawanej sprawie, nabywca nieruchomości kilkukrotnie uzyskiwał informacje od Prezesa Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie o toku postępowania, a Przewodniczący Wydziału Cywilnego zapewniał o bieżącym nadzorze nad sprawą, w której czynności mają być niezwłocznie podejmowane. Z informacji Prezesa Sądu Rejonowego w Dzierżoniowie wynika również, że na sprawność postępowania wpływ miały ograniczenia epidemiczne, w tym, liczne absencje wynikające z kwarantanny lub izolacji, w różnych okresach wśród kadry urzędniczej, jak i orzeczniczej, w tym także osób bezpośrednio zaangażowanych w sprawę – poinformowała Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy.
O jaką postawę uczestników postępowania chodzi?
- 4 listopada 2019 r. do sądu wpłynęło zażalenie przedstawiciela dłużniczki na uprawomocnione postanowienie z września 2019 roku. Zostało odrzucone jako spóźnione kolejnym postanowieniem sądu 19 listopada 2019 r. Odpis tego postanowienia doręczono pełnomocnikowi dłużniczki 11 grudnia 2019 r. , po czym 18 grudnia wniósł kolejne zażalenie, któremu nadano bieg. Takie zachowanie ma na celu jedynie bezzasadne przeciąganie postępowania, które sąd powinien ukrócać. Druga strona jest wzywana do uzupełniania braków, uiszczania opłaty. I tak to się ciągnie – uważa Tomasz Dymkowski. - W ostatnim postanowieniu z 15 marca 2021 roku sąd postanawia zwolnić dłużniczkę od obowiązku uiszczenia opłaty za jej zażalenie na postanowienie z 30 października 2020 roku.
Skontaktowaliśmy się z pełnomocnikiem poprzedniej właścicielki, jednak nie zdecydował się odpowiedzieć na zadane pytania.
Zabytkowy budynek o powierzchni 1809 m2 w ostatnich latach stał pusty, przy silniejszym wietrze spadające dachówki i części tynku stanowiły zagrożenie dla przechodniów, konieczne było także czasowe wyłączenie z użytkowania fragmentu jednego z pasów ruchu ul. Kopernika. Raz w okresie jesiennym sytuacja była tak niebezpieczna, że strażacy podjęli decyzję o całkowitym zamknięciu drogi. W zabezpieczenie budynku zaangażowano środki z kasy miasta.
Poprzedni właściciele nieruchomości mieli długi, wierzyciele oddali sprawę do komornika, który kilka razy podejmował próby zbycia budynku w drodze licytacji. Pierwsza odbyła się w sierpniu 2012 r. Wyceniony na 1.789.500 zł obiekt można było nabyć na trzy czwarte wartości, czyli 1.342.125 zł. Nikt jednak nie był zainteresowany kupnem. W drugiej licytacji cena wywoławcza wynosiła już 1.193.000 zł. Ponownie nie było zainteresowania. Nieruchomość miała kilku wierzycieli, w tym Urząd Miasta w Dzierżoniowie.
- To bulwersujące, zważywszy na fakt, w jakim stanie technicznym jest budynek i ile działań podejmowano, by go zabezpieczyć. Polonia niszczała coraz bardziej z roku na rok. Ówcześni właściciele go nie zabezpieczali. Po wyroku sądowym, kiedy na kolejne licytacje komornicze nie zgłaszali się chętni, Rada Miasta podjęła uchwałę o przeznaczeniu środków z budżetu miasta na odkupienie budynku, żeby go uratować. Przystąpiłem do licytacji, jednak zgłosiło się także dwóch prywatnych przedsiębiorców. Gdyby ponownie nikt się nie zgłosił, miasto kupiłoby ten obiekt. Od tego czasu sąd nie potrafi skutecznie wskazać, że prawowitym właścicielem jest pan Dymkowski, który kupił budynek, a jego osoba gwarantuje, że przeprowadzi remont najszybciej jak to możliwe. Serce boli, bo budynek popada w ruinę, po każdej zimie jest w coraz gorszym stanie – mówi burmistrz Dzierżoniowa Dariusz Kucharski. - Biorąc pod uwagę renowację dworca kolejowego, mostu Niepodległości, restaurację zabytkowych budynków przez wspólnoty oraz plany remontu basenu miejskiego – kolejnego zabytku, a także już wkrótce remontu ul. Pocztowej wraz z historycznym nawiązaniem - ta dzielnica odzyskuje swój blask.
Obiekt wzniesiono w 1908 roku, przebudowano w latach 20. XX wieku, do 1939 roku użytkowany jako hotel „Kaiserhof (pod cesarskim dworem)”. Oddanie do użytku nowego hotelu było wydarzeniem w przedwojennym Dzierżoniowie, co odnotowuje niemiecki kronikarz Erich Hasse: „Obok nowego mostu przez Piławę został w międzyczasie wybudowany hotel „Kaiserhof”, wyposażony we wszystkie nowoczesne urządzenia. Poświęcono go w dniu 6 października. Budowa ta jest dziełem tutejszej firmy Robert Klatt. Właścicielem hotelu jest dziś jeszcze hotelarz Wilhelm Winkler. Obok starej, czcigodnej „Korony” na Rynku hotel „Pod cesarskim dworem” jest dziś preferowanym miejscem zatrzymywania się gości zamiejscowych”.
Lokalizacja hotelu - nieopodal dworca i jednocześnie Rynku, w pobliżu przepływającej rzeki Piławy, przyciągała wówczas sporo podróżnych. Po wojnie hotel przemianowano na Polonia, w budynku był między innymi hotel robotniczy dla pracowników Diory, na dole funkcjonował lokal gastronomiczny. Do rejestru zabytków wpisano go w 1990 roku.
- Hotel to secesyjna, reprezentacyjna budowla usytuowana w narożu, w zabudowie luźnej. Obiekt charakteryzuje się wyniosłą, rozczłonkowaną przestrzennie bryłą założoną na planie litery L, jednorodny stylistycznie i architektonicznie. Ostatnie remonty wnętrza z wymianą stolarki okiennej drzwiowej obiektu doprowadziły do częściowej utraty wartości zabytkowych i utraty autentyzmu zabytku. Niemniej jednak obiekt wciąż posiada duże wartości artystyczne, historyczne i znaczenie dla dziedzictwa kulturowego regionu. Zachowane pozostały relacje z historyczną tkanką miasta i dominującą rolą budynku w krajobrazie miasta. Niestety na przestrzeni ostatnich lat właściciel obiektu nie sprawował właściwej opieki. W momencie pogorszenia stanu obiektu, organ konserwatorski podjął działania kontrolne, nieskuteczne, w związku ze zmianą stanu prawnego zabytku. Niestety osoba nowo władająca, od końca 2019 roku nie jest do dnia dzisiejszego pełnoprawnym dysponentem obiektu, i pomimo woli, zaangażowania i determinacji nie może podjąć skutecznych działań i prac w zabytku – potwierdza Maria Ptak, starszy inspektor ds. zabytków z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków we Wrocławiu, Delegatura w Wałbrzychu, jednocześnie informując o możliwości wystosowania pisma ponaglającego do dzierżoniowskiego sądu.
- Zdecydowałem się na tę inwestycję, by zrobić jeszcze coś ważnego pod koniec życia, dopóki mam siły i zdrowie. Wstępnie przeznaczyłbym obiekt na mieszkania, choć dopóki nie ma projektu, to jeszcze kwestia otwarta – mówi Tomasz Dymkowski. Przedsiębiorca ma na swoim koncie ważne inwestycje: jak chociażby kupiony w 1997 roku od Handlowo-Produkcyjnej Spółdzielni Pracy „Rolnik” obiekt przy ul. Piłsudskiego w Dzierżoniowie - wyremontowany w 2003 r. funkcjonował jako dom towarowy "Eltus". Podobnie zakupiony w 2007 r. dawny szpital w Niemczy w stanie kompletnej ruiny i wyremontowany na Hotel „Niemcza SPA” w 2011 roku.
Aneta Pudło-Kuriata
Fotografie przedwojennego Dzierżoniowa dzięki uprzejmości Krzysztofa Łukowskiego
Komentarze (88)
jmu-zabytkowego-hotelu-kaiserhof-CID3-ID
DaZxk.html