Dzierżoniów. Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa
11 lipca na cmentarzu komunalnym w Dzierżoniowie oddano hołd ofiarom Rzezi Wołyńskiej i innych mordów na obywatelach II Rzeczypospolitej dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich w czasie II wojny światowej.
- 11 lipca 2024 roku przypada 81. rocznica tzw. krwawej niedzieli. 11 lipca 1943 roku ukraińscy nacjonaliści spod znaku OUN/UPA dokonali ataków na co najmniej kilkadziesiąt polskich miejscowości na Wołyniu. W ich wyniku, tylko tego jednego dnia, często w bardzo brutalny sposób, zostało zamordowanych ponad 3 tysiące Polaków, głównie z powiatów włodzimierskiego i horochowskiego, a do końca miesiąca liczba ta wzrosła do ponad 10 tysięcy. Krwawa niedziela była puntem kulminacyjnym Rzezi Wołyńskiej, zaplanowanej i przeprowadzonej przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1943-1944 akcji, która miała na celu masową eksterminację ludności polskiej. Zorganizowane mordy na Polakach miały miejsce na terenie Wołynia, a także Małopolski Wschodniej. Szacuje się, że w tym ludobójstwie zginęło co najmniej 50 tysięcy Polaków. Tragedia Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej długo musiała czekać na odpowiednie upamiętnienie. W czasach PRL-u temat ten był przemilczany. Dopiero w III Rzeczpospolitej kwestii tej powoli zaczęto nadawać odpowiednią wagę. W końcu, w 2016 roku, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił 11 lipca, Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. W tym szczególnym dniu nie zapominajmy do czego prowadzi nacjonalizm i miejmy w pamięci wszystkie ofiary tych tragicznych wydarzeń - mówił Piotr Basisty z Muzeum Miejskiego Dzierżoniowa.
Głos zabrał również przedstawiciel Stowarzyszenia Kresowiaków, który odniósł się do bieżących wydarzeń w Polsce i Ukrainie.
- Mija już 2,5 roku od początku eskalacji działań wojennych na Ukrainie. Przez ten cały czas państwo polskie i szerokie rzesze naszego społeczeństwa wykazało się olbrzymim współczuciem dla broniących się przed agresją rosyjską sąsiadów. Setki tysięcy uchodźców znalazły w Polsce schronienie, azyl, wikt i pracę, a ukraińskie wojsko otrzymało ogromne wsparcie sprzętowe, które walnie przyczyniło się do zatrzymania agresji i obronienia niepodległości Ukrainy. Polska również udzieliła znacznego wsparcia na arenie dyplomatycznej. Można powiedzieć, że bez naszej pomocy Ukraina byłaby w innej sytuacji. Zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa rosyjskiego ekspansjonizmu, nie możemy pominąć tematu, który ważny jest każdemu Polakowi. Doskonale wiemy, że przed 81 laty na terenach Wołynia i Małopolski Wschodniej miało miejsce ludobójstwo na miejscowych Polakach, którego dokonali ukraińscy szowiniści z kolaboracyjnych jednostek III Rzeszy, Ukraińskiej Powstańczej Armii, a także ukraińscy sąsiedzi naszych rodaków. W pobliżu zniszczonych wsi pozostały bezimienne, masowe doły śmierci kryjące okaleczone ciała polskich mieszkańców Kresów. Przez 33 lata niepodległości Ukrainy Polacy - Kresowianie nie doczekali się jasnego uznania winy, ekshumacji szczątków, ani pogrzebów. Ze zdumieniem obserwujemy narastający oficjalnie popierany przez władze Ukrainy i władze samorządowe różnych miast kult zbrodniarzy. Powstają nowe pomniki ludobójców, nazywa się ich imieniem ulice, parki, budynki, place, nadaje się tytuły Bohaterów Ukrainy - robi to również obecny prezydent Wołodymyr Zełenski. My kresowiacy musimy wyrazić temu sprzeciw - powiedział Florian Kuriata.
Podczas uroczystości odczytano apel pamięci, odmówiono modlitwę w intencji ofiar i złożono kwiaty oraz znicze pod pomnikiem ofiar ludobójstwa banderowskiego na Kresach.
Komentarze (3)