Wiec poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy
10 lipca około godziny 16.00 na dzierżoniowskim rynku odbył się wiec poparcia dla prezydenta Andrzeja Dudy. W wydarzeniu wzięli udział: wicewojewoda dolnośląski Jarosław Kresa, radni PiS i przedstawiciele organizacji prawicowych z terenu powiatu dzierżoniowskiego. Prowadzący przypomnieli zebranym o wspólnych projektach, które zrealizował prezydent Duda z rządem PiS, mowa tu o obniżenie wieku emerytalnego, programie 500 plus czy zerowym podatku dla osób do 26. roku życia. Apelowano o mobilizację i walkę o każdy głos do czasu ogłoszenia ciszy wyborczej.
Przeczytaj komentarze (65)
Komentarze (65)
Cofnijmy się w czasie. Janusz Maniecki w latach 1991 do 1996 był dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego w Dzierżoniowie. W opinii uczniów był świetnym nauczycielem, nauczycielem z pasją, który potrafił wspaniale opowiadać o historii, potrafił także zjednać sobie sympatie uczennic. Jego byli uczniowie, do których udało się nam dotrzeć, powtarzali że był to nauczyciel jakich mało. Choć dodają, iż z perspektywy czasu, niektóre zachowania Pana Manieckiego wykraczały jednak poza relację nauczyciel-uczeń, szczególnie zaś dotyczyło to jednej z uczennic Agnieszki G. (imię zmienione przez redakcję). Sprawa ta powinna być uznana za sprawę osobistą Pana Janusza Manieckiego, jednak nie w przypadku relacji nauczyciel-uczeń. Szczególnie iż ta znajomość nikomu nie przyniosła szczęścia; ani uczennicy, ani nauczycielowi ani rodzinie nauczyciela.
Prawdopodobnie ta bliska znajomość Janusz Manieckiego z uczennicą wywarła negatywny wpływ nie tylko na zawodowe życie kandydata. Otrzymał on druzgocąca opinię z okresu kiedy był dyrektorem liceum.
„Pan Janusz Maniecki nie jest człowiekiem otwarty, nie wykazuje chęci współpracy ze swoimi przełożonymi. Wydaje się, że uwagi przyjmuje jako krytykę, stąd brak mu obiektywizmu w stosunku do siebie i innych. …. Na podstawie sprawowanego nadzoru pedagogicznego, w wyniku rozmów z pracownikami szkoły oraz szczegółowej analizy anonimowej ankiety można jednoznacznie stwierdzić, że Pan Janusz Maniecki nie potrafi stworzyć właściwej atmosfery pracy w placówce, która kieruje. Nie posiada umiejętności rozwiązywania konfliktów, a wręcz buduje je. …. Największym mankamentem w pracy dyrektora jest nieumiejętność kierowania zespołem ludzkim.” – opinia z dnia 30 kwietnia 1996 roku.
31 sierpnia 1996 roku Janusz Maniecki przestał być dyrektorem I Liceum Ogólnokształcącego w Dzierżoniowie. Ale jego problemy się nie skończyły. Wręcz się rozpoczęły.
Okazało się że w kasie I LO zaczęły pojawiać się braki a dokumenty, które braki miały wyjaśniać są co najmniej podejrzane. Tak Panem Manieckim zaczęła interesować się prokuratura i policja. W wyniku prowadzo0nego śledztwa stało się jasne kto za tymi brakami stoi i kto odpowiada za wyprowadzanie funduszy ze szkoły. Dokumenty przestawione poniżej wyjaśniają sprawę i udział w tym procederze Pana Janusza Manieckiego.
Page 1 / 4
Zoom 100%
Dla nas informacje te były porażające, człowiek który tak dużo na swoim profilu FB poświęca uwagi uczciwości, nieskazitelności, zarzucając innym oszustwa i złodziejstwo; sam nie jest na tyle „czysty” aby uchodzić za sprawiedliwego.
Tu właściwie historia Pana Janusza Manieckiego powinna się zakończyć, ale Pan Maniecki postanowił mimo to angażować się w politykę uznając że problemu nie ma i nie było.
Chcieliśmy porozmawiać o tej niemiłej historii i przedstawić także stanowiska kandydata – niestety stwierdził, iż na te tematy nie będzie z nami rozmawiać.
Z kronikarskiego obowiązku dodać musimy, iż Pan Janusz Maniecki miał też przygodę z prowadzeniem pojazdu (Opel Kadet – produkcji niemieckiej) pod wpływem czy po spożyciu alkoholu. Może z tego powodu tak bardzo lubi teraz spacery? Tego niestety nie wiemy.
Kara i tym samym wyrok wydany w sprawie Janusza Manieckiego uległy już zatarciu. Co oznacza, iż w świetle prawa jest On nie karany, nie oznacza to jednak że zatarciu ulegają czyny. Szczególnie w przypadku polityka i kandydata w wyborach.
3 lipca o 18:29 ·
PODŁOŚĆ WŁADZY - część I
Andrzej przywitał się ze mną serdecznie i skinął głową w kierunku komputera. Zobacz – powiedział i zajął się strojeniem gitary. Odświeżyłem myszką ekran i pojawił się artykuł .
„Ppłk Krzysztof Olszowiec zmarł 29 stycznia 2018r. w wieku 54 lat. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. W 2017r. zmniejszono mu emeryturę. Podpułkownik Biura Ochrony Rządu w latach 2005-2008 był szefem ochrony prezydenta Kaczyńskiego i jednym z jego najbardziej zaufanych współpracowników. „ To mój zaufany człowiek. Proszę go traktować, jakby był w randze ministra” – miał wg. „Newsweeka” mówić o Olszowcu Lech Kaczyński. Po odejściu z BOR w 2009 roku był szefem pionu ochrony w ambasadzie RP w Paryżu. Olszowiec został objęty zapisami ustawy dezubekizacyjnej , bo zaczął pracę w BOR w kwietniu 1988 roku, krótko przed demokratycznymi przemianami. Według byłych funkcjonariuszy BOR rozmawiał z prezydentem o ustawie w listopadzie 2017 r. podczas wizyty Andrzeja Dudy w Paryżu. - Krzysiek rozmawiał z prezydentem, ale nie uzyskał wsparcia – mówi jeden z nich.
Były szef BOR Mirosław Gawor podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską, że Olszowiec pracował z Kaczyńskim kilkanaście lat, od czasu gdy polityk był prezesem Najwyższej Izby Kontroli. - Był wtedy kierowcą. Sam delegowałem go do pracy przy śp. Lechu Kaczyńskim - opowiada Gawor. Dodaje, że łączyły ich bliskie relacje, a gdy polityk został prezydentem zdecydował, że zaufany borowiec zostanie jego szefem ochrony.
- W Pałacu Prezydenckim na porannych naradach spotykali się wszyscy ministrowie i szef ochrony. Krzysiek z Andrzejem Dudą (wówczas był prezydenckim ministrem - przyp.WP) był po imieniu. W sytuacji, gdy potrzebował pomocy, bo walczył z chorobą środowisko związane z prezydentem pozbawiło go środków na leczenie – mówi Gawor.
O rozmowę Dudy z Olszowcem zapytaliśmy prezydenckiego rzecznika Krzysztofa Łapińskiego, który nie chciał sprawy komentować. Rzecznik zaznaczył, że prezydent złożył kondolencje w mediach. Dodał, że PAD miał zaplanowaną wizytę na Litwie, a na pogrzebie w jego imieniu wieniec mieli złożyć przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego.”
- I co o tym myślisz? - zapytałem Andrzeja po przeczytaniu artykułu.
- Nie masz chyba najmniejszych wątpliwości, że przeszłość pułkownika Olszowca była precyzyjnie sprawdzana zanim znalazł się w gronie osób ochraniających Prezydenta Kaczyńskiego. Gdyby zwalczał opozycję w latach PRL nie przeszedł by pozytywnie weryfikacji i nie było by dla niego miejsca w służbie BOR, ani jakiejkolwiek innej. Przyszedł do Prezydenta Dudy po świadectwo prawdy dla siebie i innych funkcjonariuszy, których znał, którzy również ochraniali Prezydenta Kaczyńskiego, mieli sprawdzoną, nieposzlakowaną opinię. Prezydent Duda odciął się jednak od prawdy i podpisując ustawę dopisał się do listy oprawców - Polskiego żołnierza, funkcjonariusza BOR, milicjanta i strażaka - parlamentarzystów PiS, którzy ustawę w Sali Kolumnowej przegłosowali. Kodeks karny określa czym jest czyn przestępczy oraz jakie są jego znamiona. Autorzy tej oprawczej ustawy stworzyli pojęcie „służby na rzecz totalitarnego reżimu” , która została skierowana przeciwko emerytowanym obrońcom granic, stojącym na straży porządku publicznego milicjantom, funkcjonariuszom BOR i walczącym z pożarami w okresie PRL-u strażakom. Gdy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, należy powiadomić prokuraturę, która w oparciu o przesłany materiał dowodowy może wnieść oskarżenie do sądu. Tutaj przyjęto zasadę „ dajcie człowieka, a ja na niego paragraf znajdę.” Sprawujący najwyższe władze w RP włącznie z PAD użyli w odniesieniu do nas „języka nienawiści” , a by uwiarygodnić słuszność ustawy mówili o dziejowej sprawiedliwości nazywając nas oprawcami i pokazując w tym samym czasie w tv pałowany przez ZOMO protestujący tłum w latach 80-tych doskonale wiedząc, że naszego udziału w tym akcie represji, nie było. Wszyscy , którzy w tamtym okresie przeszli szkolenie związane z pracą operacyjno-rozpoznawczą począwszy od plutonowego poprzez chorążego, kończąc na oficerze zostali objęci ustawą. To szkolenie jak w naszym przypadku było przeprowadzane pod kątem ujawniania osób, które mogą nosić się z zamiarem nielegalnego przekroczenia granicy państwowej, umiejętności prowadzenia rozmów na ten temat z mieszkańcami pogranicza. W tych szkoleniach nie uczestniczyli łącznościowcy, kierowcy , szefowie strażnic i dobrze, że chociaż ich złodziejska ustawa nie objęła. Już przed wejściem wymienionej ustawy, która obniżyła nam posiadane emerytury lub renty, jej autorzy podawali jaką kwotę uda im się w ten sposób zaoszczędzić. Ustawa przyjęta przez parlamentarzystów PiS nie ma unormowania konstytucyjnego. Złamano wiele praw zapisanych w Konstytucji RP, a przede wszystkim zasadę domniemania niewinności oraz poprzez zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej. Parlamentarzyści PiS uznali się za właściwych do ferowania wyroku, który wydali określając termin jego wejścia w życie. „Oprawcza ustawa” najdotkliwiej objęła tych, którzy odeszli ze służby przed 1989r. Wysokość pierwszego otrzymanego po obniżeniu świadczenia dla tych najczęściej w sędziwym wieku ludzi wyniosła niespełna 900 zł. netto. Na dzień dzisiejszy w prowadzonej tzw. „białej księdze” udokumentowanych jest blisko 60 zgonów związanych z „oprawczą ustawą” PiS. Są wśród nich zawały, samobójstwa, a nawet w związku z brakiem środków finansowych zaprzestanie przyjmowania leków, w wyniku czego nastąpił zgon.
- Są ludzie, dla których wydanie świadectwa prawdy nie stanowi problemu – wtrąciłem. Jednym z nich jest figurujący w Encyklopedii „Solidarności” Pan Warcisław M. który w związku z prowadzoną działalnością w Konfederacji Polski Niepodległej, Solidarności Walczącej był, podobnie jak i jego rodzina represjonowany ze strony służb specjalnych PRL. Nazwiska swoich prześladowców pamięta i wymienia. To właśnie on był „mózgiem” organizacji kontaktów i spotkań Solidarności Polsko – Czeskiej, które odbywały się na wspólnych szlakach turystycznych biegnących wzdłuż granicy polsko-czechosłowackiej na odcinku Strażnic WOP Lądek Zdrój i Stronie Śl. i przerzutu, a w zasadzie przekazania sobie materiałów przez kurierów, do czego byli wykorzystywani w głównej mierze ze strony polskiej Przewodnicy Sudeccy, nie dokonując nielegalnego przekroczenia granicy państwowej. Realizując to zadanie najważniejszym było pokonanie kilkunastu kilometrów pieszo do i od granicy z tzw. „nielegalną bibułą” w plecaku. W przesłanym w sierpniu 2017r. przeze mnie odwołaniu do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz sądu Pan Warcisław M. opiniuje: „ Pomimo podejrzeń, że jestem w tą działalność zaangażowany nie spotkałem się z sytuacją ze strony ppor. WOP i podległych mu żołnierzy np. przeszukania przenoszonego przeze mnie bagażu. Podobnie było i w przypadku kurierów. Zdarzało się, że byli legitymowani, ale nie przeszukiwano im nigdy bagażu choć wiem, że wiedzieli ( w sierpniu 1987r. odbyło się na odcinku Strażnicy WOP Lądek Zdrój – Góra Borówkowa spotkanie działaczy Solidarności Polsko – Czeskiej, niektórzy z jej uczestników m.in. Zbigniew Bujak, Jacek Kuroń zostali wylegitymowani przez żołnierza WOP), że przez granicę mogą być kolportowane tzw. nielegalne wówczas wydawnictwa lub inne materiały czy nawet przerzucane osoby. Obawialiśmy się szczególnie doraźnych patroli granicznych organizowanych przez Sudecką Brygadę WOP w Kłodzku. Jeśli chodzi o miejscowych żołnierzy: mieszkaliśmy w jednej miejscowości, nasze dzieci chodziły do tych samych szkół, czasem miałem wrażenie, że staramy nie wchodzić sobie w drogę co w tej sytuacji można określić mianem pomocy”. Gdy minął rok od mojego odwołania w trakcie jednego ze spotkań Fundacji Polsko-Czesko-Słowackiej, która ma siedzibę w Kłodzku, zapytałem Pana Warcisława M. czy w związku z jego opinią kontaktował się z nim ktoś w celu potwierdzenia dokumentu, czy też złożenia dodatkowych dokumentów procesowych. Odpowiedział mi, że nie i po chwili dodał, że podobnie jak inni działacze opozycji, na początku lat 90-tych, był wielokrotnie w Instytucie Pamięci Narodowej . Tam podawali jak przebiegała ich opozycyjna działalność, a także wymieniali nazwiska funkcjonariuszy ze strony których byli represjonowani i ich rodziny.
Andrzej , to właśnie w dużej mierze, dzięki tym zeznaniom usunięto lub odeszli sami nie poddając się weryfikacji , na początku lat 90-tych, ponad 30 tys. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL, głównie wywodzących się z SB.
- Jak widzisz Krzychu, władza na użytek indywidualny swój, a także chwałę partii swej PiS postanowiła po upływie ćwierć wieku od tych wydarzeń, gdy i świadków niewielu, dorobić około 40 000 UB-eków korzystając z pełni swej władzy i podległych środków masowego przekazu, nie oglądając się na Konstytucję RP.
- Wiesz Andrzej, na myśl mi nie przyszło, że to tak może się potoczyć. Stan wojenny zastał mnie w Strażnicy WOP w Tłumaczowie . O godz. 9.00 przyjąłem dyżur, z którego po godzinie zostałem zdjęty, gdyż mógł go pełnić żołnierz zawodowy, a ja wówczas byłem jeszcze kapralem służby zasadniczej. Wraz z 3 powołanymi rezerwistami zostaliśmy wyznaczeni do służby 22.00 – 6.00 i 14.00-18.00 i tak dzień w dzień, noc w noc, gdyż czas na odpoczynek nie mógł być krótszy od czasu służby, a ta wynosiła 12 godz. dziennie lecz jednorazowo nie dłużej niż 8 godz. Temperatura o 22-giej minus 17, nad ranem minus 22. Dziś usłyszysz jednak z ust rządzących, że mieliśmy przywileje. Może Ci z WRON, ale nie my. Szacunek do munduru, serdeczność mieszkańców Tłumaczowa , wymiana „Szczęść Boże” w wigilijną mroźną noc 81 oraz fakt, że „Ochrona granic Ojczyzny jest zaszczytnym obowiązkiem” zdecydowała o pozostaniu w służbie zawodowej. Później była Strażnica WOP Pstrążna i Błędne Skały, które były rejonem mojej służbowej odpowiedzialności. Tam miałem pierwsze zatrzymania sprawców nielegalnych przekroczeń granicy i zostałem wytypowany na egzamin do WSO w Legionowie, gdzie w tym czasie oprócz 11 plutonów szkolonych na rzecz milicji był jeden szkolony dla potrzeb WOP. Po jej ukończeniu w lipcu 1987r. zostałem skierowany do Strażnicy WOP Lądek Zdrój na stanowisko zastępcy dowódcy. Początkowy okres to zapoznanie się z przebiegiem linii granicy państwowej, ludnością pogranicza. W tym czasie za nielegalne przekroczenie granicy państwowej dwukrotnie zatrzymałem oficerów Armii Radzieckiej, którzy przebywali w Sanatorium Armii Radzieckiej w Lądku Zdroju i czuli się jak u siebie w domu, nie zważając czy są po polskiej czy czechosłowackiej stronie granicy. Strzegłem granicy mojej Ojczyzny i żadne sojusze z ZSRR nie mogły mieć wpływu na moje działanie.
- I słusznie, wtrącił Andrzej, żołnierz Ojczyzny nie wybiera, on Jej służy, bo Ojczyzna to nie oblicze Prezydenta Jaruzelskiego czy też Prezydenta Dudy. Dla mnie Ojczyzna to głos mamy wołającej mnie z podwórka na kolację, radość córki stawiającej pierwsze kroki, którą z uśmiechem asekuruje żona i sylwetka Taty, którą moja pamięć coraz słabiej obejmuje.
- To prawda co mówisz, ale społeczeństwo służby mundurowe kojarzy z władzą w okresie, w którym służy. To nie do końca tak jest. W latach 1998 – 2002 pełniłem funkcję Wice Przewodniczącego Rady Powiatu Kłodzkiego, gdzie koalicję tworzyło AWS, Unia wolności i Przymierze Społeczne, a SLD choć zdobyło najwięcej mandatów (23) było w 60 – osobowej radzie w opozycji. W 2001r. wybory parlamentarne wygrało SLD. Na odprawie przed wyborami samorządowymi 2002r. w Sudeckim Oddziale Straży Granicznej przypomniano nam, że nie możemy być członkami partii politycznej, ale możemy kandydować jako sympatycy. Polecono przesłać kto, do jakiego samorządu i z jakiego ugrupowania będzie ubiegał się o mandat. W tym okresie ze struktur AWS i Unii Wolności zaczęły powstawać struktury PiS i PO. W tym czasie listy przez koalicję PO i PiS ( trwała w powiecie kłodzkim do 2009r.) były układane w porozumieniu, tak , by pokonać SLD. W październiku 2002r. w wyborach do samorządu powiatowego, w gminach Lądek Zdrój i Stronie Śl. uzyskałem 3-ci wynik. Mandat zdobyła startująca z tego samego ugrupowania („ Nasza Mała Ojczyzna” – popierane przez PO) Pani Anna M. Niedługo po wyborach (styczeń 2003r.), w trakcie procesu łączenia Strażnic Lądek Zdrój i Stronie Śląskie na wniosek Biura Spraw Wewnętrznych skierowano do strażnicy kompleksową kontrolę. W jej trakcie stwierdzono, że jedna z notatek o charakterze niejawnym sporządzona na komputerze przez podległego mi funkcjonariusza nie została zapisana na dyskietce i można ją odczytać z twardego dysku. Pod koniec kontroli Komendant Sudeckiego Oddziału Straży Granicznej w Kłodzku wezwał mnie do siebie i powiedział, że Biuro Spraw Wewnętrznych w związku z zaistniałą sytuacją nie wyrazi zgody na przyznanie mi certyfikatu bezpieczeństwa pozwalającego na dostęp do informacji niejawnych, choć w jego ocenie przewinienie kwalifikuje się co najwyżej na upomnienie. Wybierał się na odprawę roczną i stwierdził, że porozmawia w tej sprawie z komendantem Głównym Straży Granicznej – gen. Józefem K. Po powrocie stwierdził, że Komendant Główny akceptuje wniosek komisji kontrolującej. Tak wyglądało działanie władzy w okresie o którym mówimy, że żyliśmy w demokratycznym państwie. Za czasów rządów SLD funkcjonariusz nie mógł bezkarnie , korzystając z biernego prawa wyborczego wyrazić swojej sympatii politycznej zdobywając głosy dla politycznego przeciwnika SLD.To był wyrok na moją osobę. Nie mając innego wyjścia złożyłem rezygnację z zajmowanego stanowiska Komendanta Strażnicy.
Jesienią 2005r. pełniłem z ramienia Partii „PiS” funkcję męża zaufania oraz zastępcy przewodniczącego komisji wyborczej w Lądku Zdroju w wyborach do sejmu i senatu, a następnie prezydenckich. Poszukiwałem osób obdarzonych empatią, czułych na ludzkie problemy. Jedną z nich była koleżanka Irena F . Startując z list PiS zdobyła jesienią 2006r. 249 głosów ( ja dla PiS 240) i mandat radnej powiatu kłodzkiego. SLD na terenie naszego obwodu wyborczego po raz kolejny pozostał bez mandatu.
- Ale jaja - nie wiedziałem , że masz tak bogatą działalność na rzecz PiS – powiedział Andrzej
- Uwierz mi Andrzej, że wówczas nawet na myśl mi nie przyszło, że podłość i skur…syństwo można prawem i sprawiedliwością nazwać.
Mjr rez. SG, por. rez. WOP - Krzysztof POPIEL
Przypomnij sobie, jak pod każdym z tych względów żyło nam się np. w roku 2014? Sprawdź, gdzie wówczas byli obaj kandydaci? Czym się zajmowali? Jaki jest ich dorobek? Jaka jest ich polityczna droga? Sprawdź, kto bronił Polski na arenie międzynarodowej, a kto pisał rezolucje uderzające w nasz kraj.
Czy jesteś dumny z Polski i chcesz pielęgnowania naszej historii, obrony dobrego imienia w świecie?
Wybierz zgodnie z własnym sumieniem, zachęć do tego innych. Przyszłość Polski to również Twoje zadanie, które powinieneś jak najlepiej wypełnić.
Zirytowały Cię niektóre doniesienia w czasie kampanii wyborczej? Uważasz, że głowa państwa nie powinna mieć prawa łaski? Czy też nie powinna go nadużywać? Sprawdź więc, który z polskich prezydentów jak często i w jakich przypadkach korzystał z tego przepisu konstytucji. Uważasz, że prezydent nie powinien być zależny od swojego obozu politycznego? Sprawdź, który wetował więcej ustaw (i jakich).
Uważasz, że politycy nie powinni dzielić społeczeństwa? Myślisz, że w Polsce jest pod tym względem gorzej niż w innych krajach? Sprawdź, jak to wygląda w USA, Francji, czy Hiszpanii. Czy tam wszyscy mają takie same poglądy? Czy tam odbywają się wielkie protesty społeczne? Zastanów się, czy „podział” w Polsce jest realny, a jeśli tak, to którzy politycy co mają w tej sprawie na sumieniu.
Pomyśl, co mówi o kandydatach fakt, kto deklaruje głosowanie na niego: PZPR-owscy aparatczycy, którzy nie zniknęli po ‘89 roku, ale jeszcze lepiej umościli się u władzy; a jakie głosy płyną ze środowisk patriotycznych.
Uważasz, że rząd oszukuje nas jeśli chodzi o stan gospodarki? Sprawdź samodzielnie, co na ten temat sądzą instytucje unijne, jak one prognozują rozwój Polski.
Czy chcesz prywatyzacji jak największej liczby państwowych przedsiębiorstw? Czy chcesz korzystać tylko z zagranicznych banków, przewoźników lotniczych, kolejowych, autobusowych, czy stacji benzynowych? Czy też rząd powinien wspierać rodzime firmy i stwarzać możliwości ich rozwoju?
Czy chcesz, aby samorządy mogły dowolnie podnosić podatki, a zatem nakładać większe obciążenia na mieszkańców? Czy chcesz sprzedaży usług komunalnych zagranicznemu kapitałowi?
Czy uważasz, że nie powinniśmy już wracać do krzywd, które wyrządziły nam inne państwa?
iec-wolnej-polski-nawet-na-pokolenia-o-i
le-nie-na-zawsze