W Dzierżoniowie uczczono 104. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego
- Zryw Wielkopolan nie był insurekcją romantyczną, typową dla polskiej tradycji. Nie ma tu takich ikon, jak sanitariuszki czy dzieci - łącznicy z Powstania Warszawskiego, albo kobiety w czerni z Powstania Styczniowego. Stosunkowo niewielka jest też liczba ofiar, co jednak świadczy o perfekcyjnym przygotowaniu powstania. Nie ma ono bohatera, swojej "twarzy", symbolicznych postaci, które można znaleźć przy wielu wydarzeniach historycznych. Wielkopolanie pokazali jednak ogromną dyscyplinę, przywiązanie do polskości i niezwykły szacunek do etosu pracy dla budowania niepodległej ojczyzny. Bardzo często po zakończonej bitwie powstaniec odkładał broń i wracał do swoich zajęć w gospodarstwie lub szedł do pracy w zakładzie, aby po zakończonej zmianie ponownie chwycić za broń i walczyć o wolność i niepodległość - mówił Jakub Zalewski.
Burmistrz Dzierżoniowa, Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej "Szpica", Stowarzyszenie Kawaleryjskie im. 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich i Związek Strzelecki uczcili 104. rocznicę wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Uroczystość odbyła się 27 grudnia przy Pomniku Pamięci Losów Ojczyzny w Dzierżoniowie.
- Spotykamy się dzisiaj przed Pomnikiem Pamięci Losów Ojczyzny, aby uczcić pamięć dzielnych powstańców, czyli prawie 2,5 tysiąca poległych lub zmarłych w wyniku ran oraz 6 tysięcy rannych. Niewiele ponad 6 tygodni przed wybuchem powstania proklamowano II Rzeczpospolitą. Polska powróciła na mapę wolnego świata po 123 latach niebytu, jednak Wielkopolska nie znalazła się w granicach odrodzonej Ojczyzny. Rejencję Poznańską , w granicach zaboru pruskiego, zamieszkiwało prawie 1,3 mln Polaków, co stanowiło ponad 60% ogółu ludności tego terenu. Sytuacja w Niemczech po zakończeniu I wojny światowej sprzyjała wzrostowi nastrojów niepodległościowych wśród polskich mieszkańców Wielkopolski, co z kolei powodowało poważne zaniepokojenie władz pruskich i zmusiło je do parytetowego udziału Polaków w rządach. Impulsem do zrywu był przyjazd do Poznania wybitnego artysty, działacza niepodległościowego Ignacego Jana Paderewskiego, który w przeddzień wybuchu powstania wygłosił płomienne przemówienie z balkonu hotelu Bazar. Nazajutrz, w centrum Poznania, Niemcy zorganizowali zaczepną paradę wojskową podczas której niszczono Polskie symbole narodowe, atakowano instytucje i ludność. Lokalne zamieszki szybko przerodziły się w otwartą walkę, do której stanęły oddziały kierowane przez Polską Organizację Wojskową Zaboru Pruskiego - powiedział w okolicznościowym przemówieniu Jakub Zalewski ze Stowarzyszenia Kawaleryjskiego im. 14. Pułku Ułanów Jazłowieckich.
Podczas wydarzenia głos zabrał również burmistrz Dzierżoniowa Dariusz Kucharski oraz Mateusz Cegiełka, którego dziadek brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. Później złożono kwiaty i zapalono znicze pod pomnikiem. Na koniec przypomniano słowa Ignacego Paderewskiego, aby pamiętać, że wolność nie jest dana raz na zawsze i tylko jedność stanowi o naszej sile. Paderewski mówił tak: "Do tego dzieła trzeba jedności i zgody wszystkich, miłości i siły, wiary i zaparcia się samego siebie, do tego dzieła potrzeba wszystkich sił i wszystkich serc zespołu".
Komentarze (25)
Zachód nam odjechał gospodarczo, bo nie mieli Katynia, nie mieli komuny i nie mieli post komuny, która była niczym zaciągnięty hamulec ręczny. Mentalnego odjazdu nie ma co zazdrościć, bo to zgnilizna. Zachód odcina kupony od potęgi, którą zbudowały silne, konserwatywne społeczeństwa. Niebawem bloczek z kuponami się skończy.