W Dzierżoniowie powstanie Pomnik Żołnierzy Wyklętych
12 października poseł Michał Dworczyk (PiS) zorganizował konferencję prasową na której poinformował o inicjatywie budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Dzierżoniowie. Parlamentarzysta zaprosił również samorządowców na szkolenie, które organizuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.
Honorowy Komitet Budowy Pomnika Żołnierzy Wyklętych w Dzierżoniowie
- Michał Dworczyk - poseł na Sejm RP
- Irena Bukalska – przewodnicząca Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego Ziemi Dzierżoniowskiej, wiceprezes ORP
- Jarosław Kresa – Prawica Rzeczypospolitej, Dowódca Grupy Rekonstrukcji Historycznej 58 PP, radny powiatowy Klubu PiS, wiceprezes ORP.
- Ireneusz Wagnerowski- prezes Stowarzyszenia Obywatelski Ruch Patriotyczny, Klub „GP” Dzierżoniów II
- Janusz Maniecki - Przewodniczący Klubu „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II, wiceprezes ORP
- Roman Gabrowski - przewodniczący Zarządu Powiatowego Prawa i Sprawiedliwości, szef Klubu Radnych PiS w powiecie, ORP.
- Dariusz Kucharski - burmistrz Dzierżoniowa
- Mirosław Piorun – przewodniczący Rady Miejskiej Dzierżoniowa
- Zbigniew Zeń - przewodniczący Komitetu Miejskiego PiS w Dzierżoniowie, ORP, wiceprzewodniczący Klubu „GP” Dzierżoniów I
10. Roman Kowalczyk –członek Zarządu Powiatowego PiS, wiceprezes ORP
11.Ks. Jarosław Leśniak – proboszcz parafii p.w. Maryi Matki Kościoław Dzierżoniowie
12.Ks. Krzysztof Ambrożej – proboszcz parafii Chrystusa Króla w Dzierżoniowie
13. Ks. Józef Błauciak – proboszcz Parafii św. Jerzego w Dzierżoniowie
14. Ks. Zygmunt Kokoszka – proboszcz Parafii p.w. Królowej Różańca Świętego w Dzierżoniowie
15. Tomasz Ligięza – właściciel Firmy „Edytor” w Dzierżoniowie
16.Małgorzata Mamełka - członek Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego, ORP, członek PiS Komitetu Miejskiego Dzierżoniów
17. Wiesław Szczęśniak - członek Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego, członek PiS Komitetu Miejskiego Dzierżoniów
18. Jadwiga Patalon – członek ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego, ORP, członek PiS Komitetu Miejskiego Dzierżoniów
19. Stefan Grefling- członek Klubu „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II, ORP
20. Jan Patyjewicz – członek Klubu „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II, ORP
21. Kazimierz Szabat- członek Komitetu Miejskiego PiS, ORP
22. Piotr Pieszczoch – przewodniczący Akcji Katolickiej przy Parafii Królowej Różańca Świętego w Dzierżoniowie, ORP
23. Kazimierz Janeczko – rzecznik prasowy Klubu „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II, ORP
24. Zbigniew Henke – członek Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego Ziemi Dzierżoniowskiej i członek zarzadu ORP
25. Paweł Ostrek- członek Zarządu ORP w Dzierżoniowie
26. Janusz Borek – członek Zarządu ORP i Klubu „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II
27. Anna Kiełek – członek Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego, członek Komitetu Miejskiego PiS Dzierżoniów
28. Andrzej Piątek – członek Ruchu Społecznego Lecha Kaczyńskiego i ORP
29. Beata Hebzda- Sołogub – Członek Zarządu ORP, Klub „GP” Dzierżoniów II
30. Piotr Sołogub – Członek Klubu „Gazety Polskiej”, ORP
31. Ryszard Borek – przedsiębiorca, członek Komitetu Miejskiego PiS i Ruchu Społecznego im. L. Kaczyńskiego.
32. Piotr Majchrzak – członek Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność”Dolny Śląsk, przewodniczący Zarządu Okregu NSZZ „Solidarność” w Dzierżoniowie
33. Zdzisław Mikułko – skarbnik Klubu Gazety Polskiej I i ORP
34. Irena Skibniewska – Kozak – radna powiatowa PiS
35. Ewa Żygadło – radna powiatowa PiS
36. Krzysztof Kręt – radny powiatowy PiS
37. Henryk Smolny – dyrektor Muzeum Miejskiego w Dzierzoniowie
Przeczytaj komentarze (133)
Komentarze (133)
Lista współpracowników SB w Platformie Obywatelskiej ☚◙◙◙◙ przeczytaj
Posted in ■ aktualności, ■ historia, ■ odkłamujemy HISTORIĘ by Maciejewski Kazimierz on 16 Październik 2013
Komuchy dziś to nie tylko SLD TO PRZEDE WSZYSTKIM KADRY TUSKA!
Lista współpracowników SB w Platformie Obywatelskiej
1. Jan Kuriata, poseł PO był zarejestrowany w 1984 r. jako tajny współpracownik SB, ps. “Piotr”. Zdjęty z ewidencji w 1990 r. Materiały złożono w archiwum;
2. Tomasz Nowak, poseł PO był 1 marca 1989 r. zarejestrowany przez SB z Konina jako kontakt operacyjny, ps. “Aktor”. Pozyskany do sprawy o krypt. “Pegaz” (“zagadnienie” – kultura i sztuka). Zdjęty z ewidencji 9 stycznia 1990 r. Materiały zniszczono.
3. Zbigniew Pawłowicz, senator PO był zarejestrowany w 1977 r. jako tajny współpracownik Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli kontrwywiadu wojska PRL, ps. “Pawlik”.
4. Marek Konopka, senator PO został w 1982 r. zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu wojska PRL ps. “Marzena”.
5. Michał Boni, doradca premiera Tuska w 1992 roku został wymieniony jako TW “Znak” na tzw. liście Macierewicza. 31 października 2007 wydał publiczne oświadczenie, że w 1985 Służba Bezpieczeństwa za pomocą szantażu zmusiła go do podpisania deklaracji współpracy.
6. Stanisław Jałowiecki, eurodeputowany PO występuje w katalogu IPN jako konsultant” SB z 1973 r., w tym roku został ostatecznie uznany przez Sąd Najwyższy za “kłamcę lustracyjnego”.
7. Andrzej Olechowski, współtwórca PO i do dziś jej członek znalazł się w 1992 r. na liście Macierewicza. Jako jeden z nielicznych polityków centroprawicowych złożył oświadczenie lustracyjne o przyznaniu się do współpracy ze służbami specjalnymi PRL – w okresie pracy w instytucjach międzynarodowych współpracował z wywiadem (Departament I MSW). Był jego kontaktem operacyjnym o pseudonimie “Must”. Członek PZPR.
8. Iwona Śledzińska-Katarasińska, posłanka PO w PRL związana z “Głosem Robotniczym”, organem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Łodzi. W 1997 była kandydatem na stanowisko ministra kultury i sztuki w gabinecie Jerzego Buzka; wycofała się na skutek protestu AWS po oskarżeniu jej o udział w antysemickiej nagonce w 1968.
9. Kazimierz Kutz, poseł PO w 1971 r. został zarejestrowany przez SB jako kandydat na tajnego współpracownika. Po trzech latach zmieniono mu kategorię na “zabezpieczenie”, a półtora roku później sprawę zakończono “z powodu braku możliwości operacyjnych”. W latach 70. uczestniczył w naradach Komitetu Centralnego PZPR na temat kultury. Wygłosił przemówienie gdzie zaatakował Stanisława Bareję używając terminu “bareizm” jako synonimu kiczu. Od tego czasu reżyser “Misia” nie podał ręki Kutzowi. W stanie wojennym zwolniony z internowania po podpisaniu `deklaracji o lojalności’. Od 1983 mieszka w Warszawie w tzw. “Zatoce czerwonych świń”. W 2005 członek Komitetu Honorowego Kandydata na Prezydenta RP Włodzimierza Cimoszewicza.
10. Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Donalda Tuska w latach 1972-1981 członek PZPR, był szefem uczelnianej Podstawowej Organizacji Partyjnej. Według dokumentów IPN został zarejestrowany jako kandydat na tajnego współpracownika Służby Bezpieczeństwa w 1985 r. Zaprzeczył jakiejkolwiek propozycji współpracy, a sam fakt zarejestrowania wiąże z wyjazdem na półtoraroczne stypendium do RFN w 1986 r.
11. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego w rządzie Donalda Tuska karierę polityczną zaczynała w latach 70. w PZPR. Z partii wystąpiła po wprowadzeniu stanu wojennego.
12. Andrzej Rzepliński, wybrany na sędziego Trybunału Konstytucyjnego z poparcia PO, kandydat PO na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich w 2005 r., do 1981 należał do PZPR. Pod koniec lat 70. II sekretarz POP PZPR w Instytucie Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji UW.
13. Marian Czerwiński, poseł PO. W 1989 został posłem na Sejm X kadencji (tzw. Sejm kontraktowy) z okręgu Dębica z listy PZPR. Przewodniczący PO w powiecie dębickim.
14. Leszek Korzeniowski, poseł PO, przewodniczący PO w województwie opolskim, były członek PZPR.
15. Miron Sycz, poseł PO, b. członek PZPR. Należy do Stowarzyszenia Ordynacka.
16. Bożena Sławiak, posłanka PO, była członkiem PZPR.
17. Karol Węglarzy, radny sejmiku śląskiego z PO, w latach 1980-1985 pełnił funkcję posła na Sejm PRL VIII kadencji z listy PZPR. Od 2001 należy do Platformy Obywatelskiej.
18. Gen. Janusz Bojarski, dyr. Departamentu Kadr w Ministerstwie Obrony Narodowej, w przeszłości dwukrotnie pełniący funkcję szefa rozwiązanych Wojskowych Służb Informacyjnych. Absolwent m. in. Wojskowej Akademii Politycznej im. Feliksa Dzierżyńskiego, znany również jako wieloletni współpracownik gen. Dukaczewskiego.
19. Robert Kowalski, absolwent Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGiMO) w czasach ZSRR. Zwolniony ponad rok temu ze stanowiska teraz został wiceszefem departamentu kadr i szkoleń w MSZ.
20. Marek Staszak, prokurator krajowy, ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W latach 1980-1984 pracował w Prokuraturze Rejonowej w Międzyrzeczu i Poznaniu. Był prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Środzie Wielkopolskiej (1985-1989) i podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w czasach rządów SLD (2001-2003).
21. Zdzisław Skorża, wiceszef ABW, były funkcjonariusz SB.
22. Maria Wągrowska, wiceminister obrony narodowej w rządzie Donalda Tuska, podała się do dymisji 13 grudnia, wg `Trybuny’ po tym, jak w IPN znaleziono materiały na jej temat. Oficjalny powód odejścia: `z powodów rodzinnych’.
23. Tadeusz Nalewajk, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji z nominacji PSL, podał się do dymisji 7 stycznia 2008, `ze względów osobistych’. Wg `Trybuny’ powodem jego dymisji były materiały znalezione w IPN.
Komuchy dziś to nie tylko SLD TO PRZEDE WSZYSTKIM KADRY TUSKA!"
Kierownictwo Sensor Cliniq złożyło odwołanie od tej decyzji i wyjaśniało, że "żaden pacjent nie był zmuszany do opłat, a jedynie informowany o możliwości wyboru i dopłaty". Jak opisuje tygodnik, 20 grudnia w dniu odwołania Pachciarz resort przesłał do NFZ pismo z interpretacją przepisów uchwalonej jesienią noweli umożliwiającej NFZ aneksowanie umów ze świadczeniodawcami na 2014 r., że wszystkie umowy, które obowiązywały 21 listopada 2013 r., także wypowiedziane lub nieważne, powinny być przedłużone na cały kolejny rok oraz drugie pismo o niezwłoczne podjęcie adekwatnych działań ws. Sensor Clinic. Według "Wprost" dwie godziny po odwołaniu Pachciarz mazowiecki oddział NFZ wysłał do kliniki ofertę przedłużenia umowy na cały 2014 r.
Po tej publikacji wiceminister zdrowia w oświadczeniu podkreślił, że występował do ówczesnej prezes NFZ ws. wypowiedzenia umowy z kliniką Sensor Clinic wyłącznie z prośbą o przestrzeganie terminów, a nie z sugestiami jak rozstrzygnąć odwołania. Zapewnił, że wszystkie działania były prowadzone otwarcie, pismami w trybie nadzoru po informacjach i skargach przysyłanych przez Sensor Clinic.
"W żadnym z pism kierowanych w trybie nadzoru nad działaniami prezes NFZ nie było sugestii w jaki sposób ma rozstrzygnąć odwołanie. Prosiłem wyłącznie o przestrzeganie terminów opisanych w prawie na rozpatrzenie takich spraw" - napisał Neumann. Wiceszef ministerstwa zdrowia przypomniał, że p.o. prezes NFZ Marcin Pakulski zgłosił sprawę Sensor Clinic i całości działań urzędników w tej sprawie do prokuratury.
Według Neumanna, w artykule zabrakło m.in. informacji, że jako wiceminister w listopadzie i grudniu interweniował w NFZ ws. umów dla kilkudziesięciu szpitali na Mazowszu, a nie tylko ws. Sensor Clinic. "Brałem nawet - jako obserwator, udział w negocjacjach prowadzonych przez dyrektorów tych szpitali z NFZ, aby urzędnicy oddziału i centrali nie wykorzystywali swojej dominującej monopolistycznej pozycji" - napisał Neumann.
Zdaniem Neumanna, artykuł został napisany bez zachowania elementarnej rzetelności dziennikarskiej, a autorzy nie skonfrontowali informacji, sugestii i pomówień z faktami i opiniami głównych zainteresowanych. "Jedynym źródłem tych sensacji były osoby, które w ostatnim czasie pożegnały się z pracą w NFZ" - ocenia wiceminister. Dodał, że proponował autorom spotkanie, aby przedstawić fakty, jednak dostał odpowiedź, że jest już za późno, ponieważ artykuł idzie do druku.
(RZ;JS)
Udostępnij
Witold Gadowski: Sytuacja powinna być symetryczna. Francuzi walczą o swoje interesy, Polacy symetrycznie powinni walczyć o swoje. Akurat w tej sytuacji widać bardzo wyraźnie konflikt pomiędzy mentalnością niewolniczą, czy postimperialną, a mentalnością niepodległą. W momencie kiedy Polska walczy o swoje interesy, musi to wzbudzać agresję ze strony tych, którzy traktowali dotychczas Polskę jak junior partnera. To, że w Polsce odzywają się głosy krytykujące postawę rządu, może świadczyć o kilku rzeczach. Po pierwsze o tym, że odzywają się w tej sprawie ci, którzy mieli interes w takim kontrakcie, czyli mówiąc krótko, czerpali osobiste korzyści z podpisywania dotychczas takich umów. W postkolonialnych krajach jest to zwykle spotykana sytuacja, kiedy kompradorzy, elity takiego kraju, bardzo szybko się korumpują i przekładają własny interes nad interes państwa. Drugi powód, to mentalność niewolnicza: trzeba siedzieć cicho, nie podskakiwać, bo inaczej ktoś nam dokręci śrubę. Nie wierzymy w to, że możemy być niepodlegli. Ta mentalność niewolnicza może wynikać zupełnie z czystych intencji, ale jest to kompleks młodszego braciszka, niepełnowartościowego obywatela Europy. Trzeci powód, to zwykłe zapieklenie polityczne, które sprawia, że traci się z oczu horyzont polskiej racji stanu, polskiego interesu. Z tych trzech powodów wynika krytyka tej postawy.
za czyje pieniadze zostanie postawiony ten pomnik ??
3661/forum/ZDfVOIIPsuLSU.jpg
Raczej nie takiego wyniku spodziewali się w redakcji „Newsweeka”, kiedy na Twitterze przeprowadzali sondaż poparcia dla partii politycznych. Zwyciężyło w nim bowiem Prawo i Sprawiedliwość, którego zwalczanie Tomasz Lis postawił sobie chyba za priorytet.
W sondzie, w której oddano 5019 głosów, ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego otrzymało aż 59 proc. poparcia! Na drugim miejscu znalazła się Nowoczesna – 21 proc., na trzecim Platforma Obywatelska – 11 proc, a na czwartym Kukiz'15 – 9 proc.
Nie ma to, jak porządne samozaoranie…
Mówi Pan, że na Wyklętych możemy budować fundament, że młodzi szukają wzorów. Czy jednak Żołnierze Wyklęci nie są oderwani od współczesnych realiów zbyt mocno? Dziś nikt nie walczy na śmierć i życie…
Ależ właśnie fakt, że dziś nie ma tej walki, fakt, że wiele osób przekonuje, że już nigdy walczyć o nic nie będziemy musieli, sprawia, że tym bardziej nośna jest historia tamtych osób. Wyklęci swoimi biografiami pokazali, że byli tacy, którzy walczyli na śmierć i życie za Polskę, a ich ofiara nie poszła na marne, że oni odnieśli zza grobu moralne i polityczne zwycięstwo. Oni czekają na docenienie. To jest bardzo dużo.
Zmiany polityczne sprawiły, że obecnie władze są przychylne promowaniu Wyklętych i pamięci o nich. Być może to ostatnia szansa, by państwo oficjalnie zadbało o to środowisko jeszcze za życia jego ostatnich przedstawicieli. Na czym rządzący powinni się skupić?
To jest rzeczywiście ostatni moment. Państwo powinno zrobić natychmiast wszystko to, czego nie zrobiono po 1989 roku. Potrzebna jest całościowa ustawa dot. możliwości przeprowadzenia prac ekshumacyjnych i badań, wszędzie, gdzie ci ludzie mogą być. Nie można czekać latami na zgody, formalności. To trzeba robić szybko. Tę ustawę również trzeba szybko wprowadzić w życie. Potrzebne są również zmiany w prawie, by nie upokarzać tych ludzi. Ubieganie się o stwierdzenie nieważności komunistycznego wyroku trwa w Polsce nawet ponad 20 lat! Nie wszyscy mają te sprawy załatwione. Tysiące ludzi odeszło z sądów, upokorzone. Oni zostali „bandytami”. Niektórzy z nich żyją i nic nie rozumieją. Z jednej strony mówi się o nich, jako o bohaterach. Zaś z drugiej strony mają wyroki sądowe, które na nich wciąż ciążą. Kolejną rzeczą, którą należy zrobić, jest budowa pomnika „Żołnierzy Wyklętych” tuż przy Grobie Nieznanego Żołnierza.
Dlaczego tam?
Oni byli żołnierzami, pozostali żołnierzami. W olbrzymiej większości ci ludzie są nieznani. Oni muszą mieć pomnik w centrum Warszawy, w takim miejscu, gdzie również międzynarodowe delegacje i ekipy przyjeżdżają i składają kwiaty. Oni przynajmniej będą mogli zobaczyć, że taki pomnik jest w Warszawie i ktoś z nich może zapyta, kogo on dotyczy. To już będzie bardzo dużo. Wyklętym należy się to. Jeśli oni za życia nie otrzymali należnych honorów, w tej chwili naszym obowiązkiem jest walczyć, by taki pomnik staną w okolicach Grobu Nieznanego Żołnierza. Im się taki pomnik należy, to oczywiste. To są powstańcy antykomunistyczni, to ostatnie polskie powstanie narodowe. Ono musi być w sposób szczególny upamiętnion
Na drogi są pieniądze i na bohaterów którzy gineli za Polskę też.
Z pewnością musimy się tutaj uzbroić w cierpliwość. Największym problemem do tej pory było postawienie tych grobów na dołach śmierci. Dziś są one przesuwane w inne miejsce, co jest wielkim sukcesem, ponieważ komuniści mieli przecież inny plan, by bohaterowie na zawsze zostali w tych grobowych jamach. Po to właśnie postawiono te groby na górze, by nigdy do nich nie dotrzeć. Jednak jest to możliwie, a na szczęście plan komunistów się nie powiódł.
Teraz kolejny punkt, czyli stopień trudności. Prace są wyjątkowo ciężkie, ponieważ groby komunistów są wmurowane nawet dwa, trzy metry w głąb. Możemy sobie wyobrazić, jak to wszystko wyglądało. Mianowicie przy instalowaniu tych grobów, szczątki naszych bohaterów były po prostu wpychane pod nie. Żeby się tam dostać, trzeba było najpierw zdemontować nie tylko pomniki, ale też te wielkie ceglane konstrukcje. W momencie, gdy były usuwane, okazywało się, że to nie koniec problemów. To prawda, że na III etapie ekshumacji udało się odnaleźć niewiele ludzkich szczątków: w zasadzie jest tylko jeden skompletowany szkielet, a reszta to luźne, drobne kostki. Teraz zachodzi pytanie co tam właściwie na Łączce się stało? Wiadomo, że operował tam ciężki sprzęt. Koparki usuwały nie tylko ziemię, ale można mieć podejrzenie, że także ludzie szczątki.
Czyli było to celowe działanie?
Całkowicie, od początku do końca działanie celowe: od momentu zamordowania bohaterów, poprzez przewiezienie w nieznane miejsce, a tam kończono ten barbarzyński proceder, czyli w wielu miejscach, w dwóch kwaterach, instalowano te groby. Widząc stan kości bohaterów, znajdowane są przecież tylko fragmenty szczątków, trzeba postawić dwie hipotezy. Być może jest tak, że wraz z ziemią te kości wybierano i przełożono do jakiegoś zbiorowego dołu, co byłoby wariantem optymistycznym. Niestety może być też tak, że szczątki wydobywano i wyrzucano gdzieś poza Łączkę, na jakiś śmietnik, co jest sytuacją dramatyczną, ponieważ trzeba będzie sobie szczerze powiedzieć, że wielu naszych bohaterów nigdy nie odnajdziemy, jeśli komuniści aż tak daleko tę sprawę poprowadzili. Trudno jednak przesądzać. Istnieje nadzieja, że jednak zostały przesunięte i jeszcze uda się je znaleźć. Brakuje ok. 100 szczątków osób, w tym najbardziej znanych, takich jak rtm. Pileckiego, gen. Fieldorfa „N
będzie pisał nam historię pomnikową w naszym mieście,proszę poczytać o
żołnierzach wyklętych-bez dowództwa,łączności,zaopatrzenia itp-co po kilku
miesiącach mogło się stać z tymi biednymi żołnierzami-patologia.
A do rządzących w naszym mieście,abyście ręki do tego nie przykładali.
Poczekajcie teraz na podwyżkę cen biletów komunikacji, wody i choćby czynszów!