Ukradł przewody elektryczne
Dzierżoniowscy policjanci po krótkim pościgu zatrzymali złodzieja kabli. Pokrzywdzony oszacował starty na kwotę nie mniejszą niż 6500 złotych.
15 listopada funkcjonariusze dzierżoniowskiej policji zatrzymali mężczyznę, który ukradł przewody elektryczne, po wcześniejszym odcięciu ich z dźwigu, pracującego przy budowie obwodnicy. Przedstawiciel pokrzywdzonego podmiotu oszacował straty na kwotę nie mniejszą niż 6500 złotych.
15. listopada, przed 19:00 dyżurna Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie otrzymała zgłoszenie o osobie, której zachowanie może wskazywać że dokonała kradzieży i próbuje chować łup do plecaka. Policjanci dysponując rysopisem udali się we wskazane miejsce, jednak nikogo nie zastali. Nie zrezygnowali i dokonali penetracji pobliskiego terenu. Nieopodal zauważyli odpowiadającego opisowi mężczyznę, który na widok policjantów coś odrzucił i zaczął uciekać. Mundurowi ruszyli w pościg, który nie trwał długo. Już po chwili mężczyzna został zatrzymany. Okazał się nim 52-letni mieszkaniec naszego powiatu. W jego plecaku ujawniono różnego rodzaju kable. Dalsze czynności wykazały, że pochodzą one z kradzieży i zostały odcięte z dźwigu, który pracował przy budowie wiaduktu na nowo powstającej obwodnicy. Powiadomiono przedstawiciela pokrzywdzonego podmiotu, który po przybyciu na miejsce oszacował straty na kwotę nie mniejszą niż 6500 złotych.
Sprawca kradzieży był pijany, miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu i został zatrzymany w policyjnym areszcie.
kom. Marcin Ząbek
KPP Dzierżoniów
Komentarze (39)
Poza tym kradzież odbyła się o dość wczesnej porze, więc nie wiadomo czy wogóle ktoś tam pilnował.
To teraz weź te kabelki i wmontuj spowrotem do dźwigu. Nie da się. bo pocięte? A może kupisz na metry w brico, i sam poskręcasz? Brak umiejętności? A to trzeba wezwać SERWIS, żeby naprawił uszkodzony dźwig? A ile to kosztuje? A ile to potrwa? A naprawią na miejscu, czy trzeba maszynę przewieść? A przewiezienie coś kosztuje? A co z robotą? Jak maszyna nie pracuje, to nie zarabia, czyli przynosi straty. Trzeba zorganizować maszynę zastępczą, nie za darmo. Ale przecież kabelki warte paręset zł. więc o co tyle krzyku? Pożyczy od kupla parę stówek, da właścicielowi dźwigu i nie powinno być sprawy?
Powiedz gdzie mieszkasz - wyrwę ci kable ze ścian, i dam gotówką równowartość ich wartości ze skupu złomu. Wchodzisz w interes? Za ten hajs wszystko przecież naprawisz, i nową instalację będziesz miał za friko, przecież taki mądry jesteś i zaradny...