Policja poszukuje mężczyzny, który zabrał przedmioty niebędące jego własnością
7 października 2018r. w godzinach pomiędzy 10:45 a 11:00, w Dzierżoniowie w jednym ze sklepów drogeryjnych mężczyzna, którego wygląd publikujemy zabrał z półki sklepowej perfumy, za które nie zapłacił.
Osoby znające dane personalne lub miejsce pobytu podejrzewanego o popełnienie przestępstwa określonego w art. 278 par.1 kk proszone są o stawiennictwo w KPP Dzierżoniów lub kontakt telefoniczny z prowadzącym postępowanie: (074) 832-22-43 lub Naczelnikiem Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego (074) 832-22-40.
Zapewniamy anonimowość.
kom. Marcin Ząbek
KPP Dzierżoniów
Komentarze (41)
fajna bluza .
oj nie to jakiś sportowiec raczej
Lewak knuł przeciwko wspaniałym bolszewikom i wspaniałemu Związkowi Radzieckiemu. Lewakami w Dwudziestoleciu Międzywojennym byli wszelcy rewizjoniści, jak i wymyśleni przez stalinistów wrogowie.
Stalin masakrował lewaków?
A wcześniej Lenin, choć w polskich tłumaczeniach nie ma tego określenia. W tytule jego książki „Dziecięca choroba lewicowości w komunizmie" jest słowo liewizna, które można by przetłumaczyć jako „lewactwo".
Przeczytaj wywiad z nową polską partią, która hołubi Stalina.
A w Polsce Ludowej?
Już w latach 40., na naradach aktywu Polskiej Partii Robotniczej mówiono o „prądach lewackich, awanturniczych". W ramach czystek poszukiwano wewnętrznych wrogów i funkcjonowała zasada, że najgorszy wróg to ten, kto w ramach naszego nurtu prezentuje trochę inne stanowisko. Komunista-rewizjonista był dla komunistów większym wrogiem, niż jakikolwiek Żołnierz Wyklęty. Szczyt zainteresowania tematem przypada na lata 70. i 80., kiedy na dobre rozkręciła się „ideologiczna" działalność Wydawnictw Ministerstwa Obrony Narodowej, pomimo, że PRL jest wtedy mniej wierny czerwonym sztandarom, a chętniej bierze zachodnie kredyty. Wtedy też „lewactwem" interesować zaczynają się pisma partyjnego betonu, np. dziennik „Żołnierz Wolności" i tygodnik „Rzeczywistość". . Kręcą się wokół nich postacie o niezbyt głęboko maskowanych poglądach neoendeckich, widoczne zwłaszcza w Zjednoczeniu Patriotycznym „Grunwald", które z równym zapałem „masakrowało" Żydów, „rewanżystów z RFN" i „lewaków" właśnie.
Czekaj, to narodowcy z komunistycznej PZPR walczą z lewactwem?
Paradoksalnie, na czasy Gierka (który komunistą był tylko fasadowym, na potrzeby Związku Radzieckiego) przypada apogeum tępienia trockizmu, czyli wówczas już od dawna politycznego trupa. Obsesja ta trwała jeszcze w 1987 r., kiedy sam Gorbaczow nam kojarzący się z upadkiem komunizmu, określił Trockiego jako... „cwaniackiego polityka przed którym kierownicze jądro partii na czele którego stał Stalin, obroniło leninizm w walce ideowej". „Lewactwo" ma w PRL charakter bardzo naukowy, i odnosi się do czterech kategorii: trockistów, maoistów (po tym, jak w ramach konfliktu ZSRR i Chin przestali być fajni), neoanarchistów (tu plącze się wszystko ze wszystkim) i w końcu nowej lewicy. Twardogłowi komuniści nie rozumieli roku '68, rewolucji seksualnej, ludzi w Paryżu krzyczących „Mao, Marks, Marcuse"...
Tytuł genialny.
35
ps : marek piorun