Podniebne potyczki w Piławie Górnej
Publikujemy miejsca upadku niemieckich samolotów myśliwskich strąconych nad Piławą Górną w 1945 r. Czy czeka nas sensacyjne odkrycie szczątków Focke-Wulfa!? O tym, jak wyzwalano nasze miasto, dowiesz się z Archiwum Andrzeja Boczka…
Kolejna wielka wojna dotknęła piławian w 1939 roku, kiedy pierwsi ojcowie i synowie III Rzeszy poszli walczyć z Polską, a potem ruszyli na resztą Europy i świata, tylko dlatego, że ich szalony wódz miał wizję nowych i wielkich Niemiec. Wizję ludzi i podludzi.
Pierwsze krople niemieckiej krwi spadły na Piławę Górną już w lutym 1945 roku, kiedy do ataku ruszają żołnierze 1. Frontu Ukraińskiego w ramach Operacji Dolnośląskiej. Główne natarcie zmierza jednak w kierunku Wrocławia, a potem do serca III Rzeszy, ponieważ rosyjscy głównodowodzący dobrze zdawali sobie sprawę, że mogą ominąć ziemie Dolnego Śląska, bo te nie stanowią zbyt wielkiego zagrożenia. Wiedzieli także, że większość jednostek niemieckich zostanie wycofana na teren rdzennych Niemiec, by bronić stolicy Rzeszy, Berlina. To była czysta kalkulacja. Wraz z jednostkami pancernymi i piechotą podążały osłonowe jednostki rosyjskiego lotnictwa wojskowego. Jedną z takich jednostek, które na dłużej upodobały sobie niebo nad Piławą Górną, był 728. Pułk Lotnictwa Myśliwskiego. W dniu 14 lutego 1945 roku łupem jednego z pilotów tej jednostki Aleksandra Michajłowicza Siradze, lecącego na Jaku-9D, pada Focke-Wulf 190, który rozbija się 6 km na wschód od Bielawy, ówczesnego Langenbielau. W raporcie pilot rosyjski pisze o tym fakcie, dodając, iż samolot przeciwnika został przeszyty 82 pociskami działka o kalibrze 37 mm, nota bene umiejscowionego w śmigle.
Kolejnego Focke-Wulfa 190 dopada inny rosyjski pilot, Gregorij Władimirowicz Wowczenko, lecący również na Jaku-9D. Niemiecka maszyna zestrzelona nad Piławą Górną upada na ziemię 5 km na południowy wschód od Niemczy. Jest 16 luty 1945 roku. Tego samego dnia major Ignatiew, lecący na samolocie Pe-2, ostrzeliwuje z broni pokładowej wagon kolejowy, który w efekcie staje w płomieniach. Potem następuje względny spokój na tym odcinku frontu. Nawała kieruje wszystkie swoje siły w kierunku Niemiec. W dniu 11 marca 1945 roku rosyjski pilot Ilja Grigorievich Koptjuch, lecąc na swoim samolocie typu Aircobra w barwach 211. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego Gwardii, na północny wschód od Ząbkowic Śląskich zestrzeliwuje bez problemu niemiecki samolot rozpoznawczy typu Fieseler Fi 156 Storch.
Kolejna wroga maszyna (i jest to ponownie Fooke-Wuif 190) zostaje zestrzelona dopiero w dniu 22 kwietnia 1945 roku na wschód od Dzierżoniowa przez dowódcę 728. Pułku, Aleksandra Iwanowicza Wybornowa lecącego na Jaku-9T. Samolot należący do wymienionego przedstawia zdjęcie poniżej.
Jak należy przypuszczać, to cisza przed burzą. Nastaje maj 1945 roku, kiedy nawałnica rosyjska pod postacią 291. Dywizji Strzeleckiej, działającej w ramach 21. Armii, pędzi już pełną parą w kierunku Piławy Górnej. Nareszcie zbliża się koniec wojny. W 1945 roku 291. Dywizja Strzelecka naciera w pewnym stałym schemacie. Jest to pas terenu od 1,5 do 3 kilometrów, a głębia wdarcia się w ugrupowanie przeciwnika wynosi od 10 do 15 kilometrów (według zadania dziennego). Na niewielkim odcinku frontu operuje łącznie: 11.780 ludzi, 3.557 pistoletów maszynowych, 11 rusznic, 130 dział (w tym 65 ppanc. i 12 plot.), 136 moździerzy, 12 dział samobieżnych SU-76, 445 samochodów oraz 1.200 koni.
Mapa przedstawia działania 128., 118. i 291. Dywizji Strzeleckiej, wchodzącej w skład 21. Armii Czerwonej, w dniach 7-8 maja 1945 roku. 291. Dywizji składa się wtedy z trzech pułków piechoty: 309., 18.1 i 1025.
Mimo (zasadniczo) zaprzestania walk na innych frontach wojny w naszych okolicach zacięte walki trwają praktycznie do 9 maja 1945 roku. W dniu 7 maja rozpoczyna się zacięty bój o Niemczę, obsadzoną 31. Dywizją Grenadierów Waffen SS i m.in. jej 80. pułkiem. Walki trwają aż do następnego dnia. Po godzinie 13:00, 8 maja, zdobyto Strachów koło Niemczy. Na polu bitwy zostaje 50 trupów niemieckich oficerów i żołnierzy. Do niewoli dostaje się tylko 10. Walki trwają także na odcinku natarcia w kierunku Piławy Górnej. Do godziny 22:00 dnia 8 maja zostają odparte dwa kontrataki wojsk niemieckich - 80. pułku piechoty, wymienionej dywizji SS. Na koniec 8 maja Piława Górna zostaje zdobyta wraz z 40 innym okolicznymi miejscowościami. Poruszanie się jest utrudnione, bo Niemcy zaminowali wszystkie mosty i skrzyżowania dróg w okolicy. Niektóre z takich niespodzianek przygotowanych dla Rosjan znajdowane są jeszcze do tej pory w naszej okolicy. W trakcie walki na odcinku Niemcza - Piława Górna ginie 200 żołnierzy niemieckich i 6 oficerów. Do niewoli trafia 300 żołnierzy. Należy zwrócić uwagę także na prawą flankę 291. Dywizji Strzeleckiej, którą stanowiły jednostki 118. i 128. O ile jednostki 118. Dywizji stacjonowały w Dzierżoniowie to 128. Dywizja nacierała pułkami 374., 741. i 539. od strony Bielawy na jednostki niemieckie uciekające przed nawałą 291. Dywizji Strzeleckiej, a które chciano zamknąć w kotle o powierzchni około 50 km2. Walki trwają nadal, mimo iż Berlin zdobyto, a Adolf Hitler znacznie wcześniej popełnił samobójstwo. Jednostki niemieckie walczą dalej i cofają się w kierunku Czech. Nie mniejsze bezpowrotne straty są po stronie rosyjskiej. Groby żołnierzy rosyjskich, którzy zginęli w walkach o Piławę Górną czy Niemczę, znajdują się na cmentarzu w miejscowości Wiązów w gminie Strzelin.Z Archiwum Andrzeja Boczka
UM Piława Górna
Przeczytaj komentarze (30)
Komentarze (30)
Pozdrawiam Przemek
Mam nadzieje, ze juz wszystko jasne. Szanowny Panie - znawco polityki?!
Głupich nie sieją tylko sami się rodzą.
Pozdro dla Andrzeja.