Na Przełęcz Lądecką zjechali ludzie, którzy nie boją się słuchać elektrycznych gitar. Dołącz do nich w sobotę! [FOTO]

dzisiaj, 10 godz temu 1475 0

Mountain Jam Generator Party, vol. 6 to nie tylko absolutnie wyjątkowa impreza na ziemi kłodzkiej, ale i ewenement na skalę krajową. Zjechali się na nią fani muzyki z całej Polski. Rodzice z dziećmi, ich dziadkowie, inteligentna i kulturalna młodzież... Wszystko po to, by słuchać zespołów, których próżno szukać na listach przebojów czy w mediach. Jeśli jesteście ciekawi tego świata, do północy w sobotę macie okazję, by się z nim zaprzyjaźnić.

Po pierwsze: miejsce. To Przełęcz Lądecka w Górach Złotych (665 m n.p.m.) pomiędzy szczytami Borówkowa i Maselnica, na granicy polsko-czeskiej. Właściwie nie w Lądku-Zdroju, ale powyżej pięknej wsi Lutynia, której mieszkańcy z entuzjazmem witają przybyszy. Wojciech Kuczwalski, guru festiwalu, na jego otwarcie w piątek, 26 lipca, apelował tylko, aby uczestnicy dbali o siebie, o przyrodę i... segregowali śmieci. Zresztą, to już szósta edycja tej imprezy i nigdy nie było z tym kłopotów. Na przełęcz festiwal wrócił po 3 latach.

Co grają występujące tam zespoły? Hmm... Muzykę. „To powrót do korzeni, idea zagrania muzyki z szeroko pojętego gatunku stoner rock/jazz w otoczeniu pięknej przyrody i górskiej przestrzeni” – anonsują organizatorzy. Nie warto tym się jednak przejmować! Jeśli chcecie posłuchać czegoś wyjątkowego [a rzeczywiście można słuchać, bo inżynierowie dźwięku nie chcą na tej imprezie ogłuszyć słuchaczy], warto się tam wybrać i dać się zaskoczyć. Jest wszystko, co temu sprzyja. A powtarzamy: to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.

Po drugie: muzyka. Znacie zespół Tortuga z Poznania? My też słyszeliśmy ich pierwszy raz. I zaskoczenie: oni naprawdę potrafią grać na instrumentach i – co nie jest częste w polskim rocku – także śpiewać. A że jest to gitarowy „wykop”? Są tacy, którzy określają tę muzykę jako doom. Tak, to nie są ładne piosenki na imieniny u cioci... Ale tańczyć przy nich – a jakże! – można. I jeszcze do tego te hiszpańskie akcenty. – Nie, to taki Black Sabbath – tłumaczy nam znający się na rzeczy bywalec. Niezła rekomendacja, prawda?

I absolutne odkrycie, czyli Fused Trio z Litwy. Zespół po drodze na festiwal wstąpił do Lądka-Zdroju, choć każdy, kto spojrzy na mapę, ten może spytać: gdzie Rzym, a gdzie Krym? Ale renoma imprezy na przełęczy i autorytet Wojciecha Kuczwalskiego z naszej grupy Low Fen sprawiły, że wszystkie drogi mogą tu prowadzić. A dlaczego odkrycie? Już sam skład zwiastował ciekawe rozwiązania: saksofon, gitara i perkusja. I brak wokalisty. Nuda? W żadnym razie. Inteligentny czad! A jeszcze rozdawali czekoladki z kodem do swojej płyty. Fantastyczni młodzi ludzie.

Po trzecie: ludzie właśnie. Powodzenie każdej imprezy zależy od tego, kto ją organizuje i kto zechce skorzystać z ich zaproszenia. W obu przypadkach Mountain Jam Generator Party tworzą osoby najwyższej próby. Nie są zepsuci komercyjnym sukcesem, zresztą nie zabiegają o takowy. To ich pasja. Wspierają się nawzajem, a udaje się stworzyć naprawdę szeroki krąg młodych ludzi, którzy bezinteresownie robią wielką zabawę dla tak wielu. Anastazja Sosnowska ze stowarzyszenia ArteWeda wciągnęła w to nawet nastolatków!

Przejrzyjcie zdjęcia w naszej galerii, a będziecie wiedzieć, że to impreza właśnie dla Was. Jej szczegółowy program jest TUTAJ. Nie przejmujcie się, że ani jedna nazwa Wam nic nie powie. Zaufajcie organizatorom i... nam. Tam warto być wcześniej niż o 16:00, bo można na przykład wybrać się  jeszcze na Borówkową (900 m n.p.m.). Tradycja Solidarności Polsko-Czechosłowackiej w tym miejscu to dodatkowy bonus. [kot]

AKTUALIZACJA. Komunikat organizatorów: Uwaga droga na Przełęcz Lądecką strasznie się korkuje ze strony Polski i Czech. Prosimy o pozostawianie aut we wcześniejszych możliwych miejscach i przybycie spacerem...

Dodaj komentarz

Komentarze (0)

Nowy wątek