Trwa zabezpieczanie zbiornika przeciwpowodziowego w Stroniu Śląskim. Czy Wody Polskie zdążą przed roztopami?

Wody Polskie zatykają dziury w Stroniu Śląskim i chwalą się pracami. „Ich efektem wkrótce będzie zabezpieczenie przed niekontrolowanym przepływem wód ze zbiornika przez strefę zniszczonego przelewu powierzchniowego i część ziemną, która we wrześniu ubiegłego roku uległa katastrofie budowlanej” – głosi oficjalny komunikat. Wkrótce przekonamy się, co w urzędowej nowomowie znaczy termin „wkrótce”.

Na zdjęciach dołączonych do komunikatu jakoś nie widać, by tempo prac było zawrotne. Przypominamy, że roboty trwają już niemal 2 tygodnie. Ważne, że w tym czasie usunięto humus... „Rozpoczęto również prowadzenie dostaw kruszywa i kamienia hydrotechnicznego o wymiarach 50x100 cm, który następnie posłuży do formowania grodzy. Na miejscu cały czas pracuje ciężki sprzęt wraz z obsługą” – czytamy. Uff!

W kolejnych fazach „zaplanowane zostało” formowanie „lewobrzeżnej części zapory ziemnej w celu zabezpieczenia budowli przed dalszą degradacją, a także formowanie grodzy kamienno-betonowej wraz z wykonaniem ubezpieczenia odsłoniętej części sekcji przelewowej”. Tak twierdzą Wody Polskie. „Zaplanowane zostało”, ale czy „zrobione będzie”? To zależy od... pogody. Będzie zła, to wicie Państwo, rozumicie...

Inwestor uspokaja, że równolegle wykonawca będzie „działać w obszarze zabezpieczania dolnego stanowiska zapory zbiornika przed potencjalnym rozmyciem wodami wezbraniowymi”. To bardzo ważne, ale – spokojnie – ma czas, nawet do 1 czerwca. Jak nie będzie padać, może uda się szybciej. A jak będzie i nas zaleje? Od Wód Polskich usłyszymy wtedy: „Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”. [kot]