Dariusz N. - historia kariery zaszczepionego fotografa Izby Pielęgniarskiej
Ponad dwa tygodnie minęły odkąd nasza redakcja zadała kilka pytań urzędowi w Boguszowie-Gorcach. Do dzisiaj nie udało nam się uzyskać odpowiedzi. Wracamy zatem do sprawy zatrudnienia świdniczanina Dariusza N. w tamtejszym magistracie jako kierownika wydziału promocji.
Lepszy sort?
Przed kilkoma tygodniami media obiegły informacje, że Dariusz N., fotoreporter jednego ze świdnickich portali (po publikacjach medialnych rozwiązano z nim współpracę) został zaszczepiony poza kolejnością. Okazało się, że mężczyznę na swoją listę wciągnęła Okręgowa Izba Pielęgniarska w Wałbrzychu. Co Dariusz N. ma wspólnego z medycyną? Poza swoją żoną pielęgniarką i radną w radzie miejskiej z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Luizą Nowaczyńską, niewiele. Miał jednak wykonywać zdjęcia na różnych imprezach związku i to dało mu uprawnienia do zaszczepienia się.
W międzyczasie ustalono, że Dariusz N., został urzędnikiem i objął stanowisko kierownicze w wydziale promocji i współpracy zagranicznej w urzędzie w Boguszowie-Gorcach. W tym samym, w którym komisarzem jest Krzysztof Kumorek, wcześniej zatrudniony w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim jako asystent Kamila Zielińskiego, niechlubnego "bohatera" ujawnionych przez TV Dami nagrań, po których Jarosław Kaczyński rozwiązał struktury wałbrzyskiego PiS-u.
Skazany prawomocnym wyrokiem zostaje urzędnikiem
Wracając jednak do sprawy zatrudnienia Dariusza N. w boguszowskim magistracie: mężczyzna startując w konkursie musiał spełnić szereg wymagań w tym m.in. powinien mieć doświadczenie w organizacji imprez oraz dysponować nieposzlakowaną opinią, a także nie mógł być skazany prawomocnym wyrokiem.
Okazuje się, że nowo powołany urzędnik był karany wyrokiem sądu i to dwukrotnie. We wrześniu 2019 roku i listopadzie 2019 roku został skazany na karę grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów na okres jednego roku. Dariusz N., wsiadał za "kółko" pomimo tego, że w 2010 roku zostało mu zabrane prawo jazdy. W tym czasie przez wiele lat wykonując pracę fotoreportera jeździł na wypadki, imprezy.
Urząd nabiera wody w usta
W takim przypadku, według prawa, nie powinien nigdy dostać pracy w urzędzie. Zadaliśmy więc pytania magistratowi: proszę o informację czy pan Dariusz N., który wygrał konkurs na kierownika wydziału promocji i współpracy z zagranicą spełnił wszystkie wymagania formalne, które znalazły się w ogłoszeniu o naborze na stanowisku? Proszę też o informację o doświadczenia pana N. w organizacji imprez - proszę o ich wypunktowanie z podziałem na miejsca i daty.
Niestety, urzędniczka Magdalena Szecówka z wydziału organizacyjno-prawnego skutecznie utrudniała nam uzyskanie informacji. Najpierw twierdziła, że nasze zapytania nie spełniają wymogów formalnych, choć pewnie wie, że zapytanie prasowe samo w sobie jest wnioskiem o dostęp do informacji publicznej. Kładąc nam kolejne kłody pod nogi Szecówka w korespondencji zwrotnej zażądała od naszej redakcji, by wniosek wysyłany ze skrzynki firmowej zaasygnować podpisem elektronicznym. Przez kilkanaście lat pracy naszej redakcji w kilku powiatach województwa dolnośląskiego nie spotkaliśmy się nigdy z takimi warunkami.
Możemy zatem domniemywać, że urząd w ten sposób chce ukryć niewygodne dla siebie fakty zatrudniania urzędnika tylko i wyłącznie w oparciu o klucz partyjny, a nie kwalifikacje czy doświadczenie, dodatkowo osoby skazanej prawomocnym wyrokiem.
Przeczytaj komentarze (47)
Komentarze (47)